Sejmowa komisja spraw zagranicznych pozytywnie zaopiniowała kandydaturę Tomasza Arabskiego na ambasadora RP w Madrycie. Wcześniej PiS apelowało o wycofanie kandydatury byłego szefa kancelarii premiera. Minister bronił się przed zarzutami opozycji. - Będąc szefem kancelarii robiłem wszystko, żeby dbać o dobro obywateli polskich - mówił.
W głosowaniu 13 posłów z komisji poparło kandydaturę Arabskiego, 8 było przeciw, dwóch wstrzymało się od głosu. Teraz nominacja byłego szefa kancelarii premierazostanie przedłożona do podpisu prezydentowi Komorowskiemu.
Podczas posiedzenia komisji Arabskiego krytykowali posłowie PiS i SP. Bronili go posłowie Platformy oraz szef MSZ Radosław Sikorski.
Arabski: Nie było wojny między mną a prezydentem Kaczyńskim
Minister Arabski odpowiadał na stawiane przez opozycję zarzuty, m.in. dotyczące jego relacji z prezydentem Kaczyńskim.
Była szefowa MSZ Anna Fotyga przekonywała, że Arabski nie powinien zostać ambasadorem w Madrycie, ponieważ "był osobą, która doprowadziła do poważnego uszczerbku w funkcjonowaniu konstytucji w Polsce". - To pan - jako urzędnik - podważał konstytucyjne uprawnienia, prerogatywy głowy państwa, mówię m.in. o pana skandalicznych wypowiedziach dotyczących samolotu prezydenta (Lecha Kaczyńskiego), jego narzędzi do reprezentowania Polski na zewnątrz - podkreśliła posłanka PiS.
- Nigdy nie było pomiędzy mną a prezydentem Kaczyńskim wojny - tłumaczył minister.
Zarzuty do jego pracy w kancelarii premiera miał również Witold Waszyczykowski. - Jako szef kancelarii premiera w 2008 roku podejmował administracyjne decyzje motywowane politycznie, aby uszczuplić prerogatywy prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wyjaśnienia wymaga rola pana ministra Arabskiego po katastrofie smoleńskiej - argumentował poseł PiS.
Zaapelował do szefa komisji spraw zagranicznych Grzegorza Schetyny z PO, by "zwrócił się do ministra Radosława Sikorskiego o wycofanie tej kandydatury".
Do samego Arabskiego apelował z kolei, by "biorąc pod uwagę, że toczy się śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej i w tym śledztwie może być kluczową osobą dla wyjaśnienia kilku spraw, zrezygnował honorowo z ubiegania się o stanowisko ambasadora". W głosowaniu komisja zaakceptowała jednak porządek czwartkowych obrad, uwzględniający zaopiniowanie kandydatury Arabskiego.
Najwięcej wątpliwości
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak zwrócił się z kolei w piśmie do Schetyny, aby wziął pod uwagę środową decyzję Sądu Rejonowego w Warszawie, który nakazał wznowienie śledztwa dotyczącego organizacji lotu 10 kwietnia 2010 roku do Smoleńska.
Jak podkreślił, Arabski "jest osobą, wobec której pojawia się najwięcej wątpliwości w związku z organizacją wizyty w Smoleńsku".
Anna Fotyga z PiS również krytykowała Arabskiego, mówiąc, że oszukał rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej i po katastrofie smoleńskiej tak naprawdę reprezentował interesy strony rosyjskiej.
Arkadiusz Mularczyk z Solidarnej Polski dowodził, że nie można wykluczyć, iż Arabski będzie podejrzanym ws. organizacji lotów do Smoleńska. Dlatego, w jego opinii, sejmowa komisja powinna wstrzymać się z opiniowaniem kandydatury Arabskiego i wystąpić do prokuratury z wniskiem o odpowiedź, czy będzie wzywany w charakterze świadka czy podejrzanego.
Na posiedzeniu pojawił się także Antoni Macierewicz, przewodniczący sejmowego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej, który nie jest członkiem komisji. Podkreślił, że podziela argumenty Mularczyka. Dowodził też, że Arabski może - wbrew decyzji prokuratury, która umorzyła śledztwo ws. orgaznizacji lotów do Smoleńska - stanąć przed sądem z oskarżenia przez osoby, które w śledztwie smoleńskim mają status pokrzywdzonych.
Sikorski: Serdecznie rekomenduję
Wcześniej szef MSZ Radosław Sikorski przekonywał posłów, że Arabski to doskonały kandydat na stanowisko ambasadora Polski w Madrycie. - Serdecznie rekomenduję jego kandydaturę - mówił Sikorski. Przypomniał, że Arabski przez ostatnie pięć lat pełnił funkcję szefa kancelarii premiera, nadzorował też procesy legislacyjne, kierując Komitetem Stałym Rady Ministrów.
- Jako jeden z najbliższych współpracowników premiera przez lata miał okazję poznać i współpracować ze swoimi odpowiednikami w Europie, m.in. z krajów Grupy Wyszehradzkiej, Niemiec, ale także i w szczególności - Hiszpanii - mówił szef MSZ.
Jak ocenił, Arabski był bardzo wysoko oceniany przez współpracowników w rządzie, jak i przez premiera Donalda Tuska.
Sikorski zaznaczał również, że zgłoszenie kandydatury ministra Arabskiego "to był jego pomysł". - Prośba o tę nominację była moim osobistym pomysłem, ani razu prezes rady ministrów ani nikt inny na mnie nie wpływał - podkreślał szef MSZ. - Odniosłem wrażenie, że premier niechętnie godzi się z odejściem pracownika - dodał.
"Czy w Madrycie czy w Londynie, kara cię nie minie"
Przed rozpoczęciem posiedzenia komisji na korytarzu grupa kilku osób z Klubu Gazety Polskiej rozwinęła transparent z napisem: "Arabski - czy w Madrycie czy w Londynie, kara cię nie minie".
Doszło do przepychanek, protestujący zostali wyprowadzoni przez Straż Marszałkowską.
Autor: MAC, abs /ja/kdj / Źródło: TVN24, PAP