Do redakcji "Uwagi!" TVN trafiło nagranie, na którym widać, jak kobieta grozi nożem małym dzieciom. Autorką filmu jest 40-letnia Anna W. Nożem groziła dziewięcioletniej córce i prawie rocznemu synowi, krzycząc do dzieci, czy ma je zabić.
- Policjanci zaczęli rozpytywać dokładnie tę kobietę, o całą tę sytuację. Wówczas kobieta stała się pobudzona i agresywna. Została odizolowana od dzieci. Na miejsce wezwane zostało pogotowie, aby przewieźć ją na obserwację do szpitala - relacjonuje Aneta Brzykcy z Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim.
ZOBACZ CAŁY REPORTAŻ "UWAGI!" TVN >>> Matka grozi dzieciom nożem. Wstrząsające nagranie
Prokuratura postawiła kobiecie zarzut kierowania groźby karalnej. Grozi za to do trzech lat więzienia. Śledczy skierowali też wniosek o tymczasowy areszt dla podejrzanej. Na to nie zgodził się jednak sąd.
- Sąd Rejonowy w Tomaszowie Lubelskim nie uwzględnił tego wniosku. Aktualnie skierowano zażalenie na to postanowienie sądu - przekazał Rafał Kawalec z Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Po prawie dwóch tygodniach pobytu w szpitalu psychiatrycznym kobieta wróciła do domu.
Dlaczego sąd nie zgodził się na areszt?
Jak tłumaczył prokurator Rafał Kawalec, sąd nie zgodził się na areszt, ponieważ uznał, że "to zdarzenie jednostkowe i nie zachodzą przesłanki spełnienia groźby, która wcześniej została sformułowana".
Dziewięcioletnia córka kobiety jest obecnie pod opieką biologicznego ojca, do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez sąd rodziny. Z kolei niespełna roczny chłopiec został w domu ze swoim tatą, który wrócił z zagranicy i mamą, która groziła mu nożem.
- Nie daje to gwarancji (bezpieczeństwa - red.), ale gwarancję daje tylko zabranie dzieci. Nie wydaje mi się, aby w interesie dzieci było wyrywanie ich ze środowiska rodzinnego - stwierdził Krzysztof Pliszka z Sądu Rejonowego w Tomaszowie Lubelskim. I dodał: - Mamy tutaj do czynienia z osobą, która leczy się psychiatrycznie. Ona tłumaczyła, że nie dawała sobie rady, kiedy obaj ojcowie dzieci byli za granicą.
Podejrzana miała być agresywna od lat
Reporterka "Uwagi!" TVN rozmawiała z rodziną podejrzanej Anny W. Jak się okazało, kobieta miała być agresywna od wielu lat. Miała znęcać się też na rodzicami.
- Ona przez 20 lat czuła się bezkarna. Myślała, że dalej każdy będzie się jej bał, a tu ktoś przerwał nić i zgłosił to na policję - mówiła krewna kobiety.
- My tego nie zrobiłyśmy, ale w kimś to pękło - dodała inna krewna.
Jedna z sąsiadek stwierdziła, że w domu podejrzanej "krzyki były zawsze". - Poszłam do niej i pytam: "Dlaczego to zrobiłaś?". Powiedziała, że chciała sprowadzić męża do domu, bo jej mąż pracował w Niemczech. Powiedziałam jej w oczy, że się nie nadaje na matkę - mówiła reporterce "Uwagi!" TVN.
Anna W. po niespełna dwóch tygodniach pobytu w szpitalu psychiatrycznym, wróciła do domu.
Sąd nie rozpatrzył jeszcze zażalenia prokuratury w sprawie tymczasowego aresztu dla podejrzanej.
Autorka/Autor: MAK/ tam
Źródło: "Uwaga!" TVN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: "Uwaga!" TVN