Mieliśmy debatę, w której jeden z kandydatów pokazywał kwintesencję mowy nienawiści - tak o słowach Grzegorza Brauna mówił w "Kropce nad i" w TVN24 senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Kwiatkowski. Zdaniem Anny Marii Żukowskiej z klubu Lewicy w takiej sytuacji wszyscy pozostali uczestnicy "solidarnie powinni opuścić studio".
Podczas debaty prezydenckiej zorganizowanej przez "Super Express" kandydat Grzegorz Braun mówił między innymi o symbolu powstania w getcie warszawskim, żonkilu, jako - jak powiedział - o "znaku hańby". Stwierdził również, że "chwała Bogu nie graniczymy z żydowskim państwem położonym w Palestynie, bo wówczas ludobójcza polityka, reklamowana przez ministrów, rabinów i generałów państwa Izrael mogłaby łatwo zwrócić się przeciw nam". Braun pytał również, czy "Żydzi mają za dużo, stanowczo za dużo do powiedzenia w polskich sprawach".
Na słowa Brauna ostro reagowali kandydat KO Rafał Trzaskowski oraz kandydatka Lewicy Magdalena Biejat.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
"Tam się stała rzecz najgorsza z możliwych"
Sprawę komentowali w "Kropce nad i" w TVN24 Krzysztof Kwiatkowski, senator Koalicji Obywatelskiej, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny oraz Anna Maria Żukowska, przewodnicząca klubu Lewicy.
- Mieliśmy wczoraj debatę, w której jeden z kandydatów pokazywał kwintesencjonalną formę mowy nienawiści, którą kierował wobec różnych grup narodowościowych - mówił senator Kwiatkowski.
- Ale tam się stała rzecz najgorsza z możliwych. Tam ubłocono w najgorszy możliwy sposób bohaterów powstania w getcie warszawskim, sprowadzając ich do poziomu jakiejś gry politycznej. To było coś nieprawdopodobnego - dodał.
"Karol Nawrocki w żaden sposób nie zareagował"
Senator zwracał również uwagę na brak reakcji na słowa Brauna ze strony kandydata PiS-u Karola Nawrockiego.
- Tam na tej sali, poza Grzegorzem Braunem, który dopuścił się do tych haniebnych słów, był człowiek, który reprezentuje instytucję, która zgodnie z ustawą o Instytucie Pamięci Narodowej stoi na straży pamięci i prawdy historycznej. Karol Nawrocki nie zareagował w żaden sposób, mimo że bezpośrednio zareagował Rafał Trzaskowski, (...), i pani marszałek Magdalena Biejat - kontynuował Kwiatkowski.
- A Karol Nawrocki, który zaraz po tej wypowiedzi podchodził do Grzegorza Brauna jako kolejny mówca, w żaden sposób nie zareagował. To jest rzecz nieprawdopodobna. Człowiek, który ma stać na straży prawdy historycznej, de facto swoim milczeniem aprobował to babranie w polityce pamięci powstańców getta warszawskiego - stwierdził.
Żukowska: w takiej sytuacji wszyscy solidarnie powinni opuścić studio
Anna Maria Żukowska stwierdziła, że po wypowiedziach Brauna spodziewała się szerszej reakcji ze strony innych uczestników debaty.
- To jest smutne, bo mówiąc szczerze, wyobrażam sobie, że w takiej sytuacji wszyscy solidarnie powinni opuścić studio i nie debatować, nie brać jak równy z równym udziału z osobą, która głosi tak haniebne rzeczy, takie jak głosi Grzegorz Braun. To się nie stało, zareagowała tylko Magdalena Biejat, także Rafał Trzaskowski. Co mnie rozczarowuje, bo naprawdę myślałam, że będzie jednak więcej tych reakcji - dodała.
Żukowska: to nie jest ograniczenie wolności słowa
Żukowska przypomniała też, że w tej sprawie zostało złożone zawiadomienie do prokuratury.
- Prokuratura już potwierdziła, że otrzymała to zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa zniesławienia obywateli z uwagi na narodowość czy na wyznawaną religię. Będziemy oczywiście czekać na decyzję prokuratury, później ewentualnie sądu. Takie orzeczenie jest możliwe - oceniła.
- Mam nadzieję, że zmieni się takie podejście (do tego typu spraw - red.), że nie będzie więcej milczącej większości, tylko że takie sprawy będą przełomowe i one będą miały też wpływ na orzecznictwo, żeby sędziowie się tego nie bali - mówiła dalej.
Przedstawicielka Lewicy podkreślała przy tym, że "to nie jest ograniczenie wolności słowa". - Bo wolność słowa jest do momentu, w którym nie obrażamy drugiej osoby, nie obrażamy jakiejś grupy narodowej, etnicznej. I to jest ten moment, w którym mówimy "stop". Na tym też jest zbudowana nasza cywilizacja europejska, żeby postawić granicę właśnie takim zjawiskom - zauważyła.
Kwiatkowski: Kodeks karny mówi wyraźnie
Także senator Kwiatkowski odniósł się do argumentu, zgodnie z którym Braun mógł wypowiedzieć takie słowa, ponieważ jest wolność wypowiedzi.
- Ale jaka wolność słowa? Kodeks karny mówi: kto znieważa jedną osobę lub jakąś grupę osób z powodu przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, podlega odpowiedzialności karnej, (...). Moim zdaniem w tej konkretnej sprawie nie mam żadnej wątpliwości, że Grzegorz Braun powinien mieć przedstawione zarzuty - dodał gość TVN24.
Autorka/Autor: mjz/akw
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24