Andrzej Duda "nie widzi żadnego powodu", by odebrać Antoniemu Macierewiczowi Order Orła Białego. Wniosek o odebranie politykowi orderu pojawił się w związku z opublikowaniem przez MON miażdżącego raportu na temat prac kierowanej przez niego podkomisji smoleńskiej. Zdaniem prezydenta Macierewicz ma "wielu wściekłych przeciwników", a "w raporcie można napisać sobie wszystko".
Resort obrony przedstawił raport zespołu badającego prace podkomisji smoleńskiej, którą kierował Antoni Macierewicz. Wskazali na szereg nieprawidłowości, manipulacji i kłamstw, którymi posługiwała się podkomisja. Jej prace kosztowały 81 milionów złotych. MON skierował do prokuratury 41 zawiadomień, w tym 26 dotyczących samego Macierewicza.
CZYTAJ WIĘCEJ: 10 kłamstw Macierewicza
Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty zapowiedział wniosek do prezydenta o odebranie Macierewiczowi Orderu Orła Białego. We wtorek w Radiu Zet prezydent Andrzej Duda był pytany, czy przychyli się do takiego wniosku i odbierze mu order. - Nie widzę żadnego powodu do tego - odparł.
- Antoni Macierewicz dostał Order Orła Białego za swoje wielkie zasługi dla naszej wolności, dla odzyskania niepodległości i suwerenności. To wielkie zasługi. (...) Antoni Macierewicz należy do absolutnych bohaterów walki z komunizmem i ostatecznego zwycięstwa nad komunizmem. Za to dostał Order Orła Białego, położył ważne zasługi dla Polski poprzez udział w likwidacji WSI czy stworzenie Wojsk Obrony Terytorialnej - wyliczał Duda.
- A pan Czarzasty mało istnieje w polityce i chyba w ten sposób postanowił zaistnieć, występując z taką inicjatywą. Można się uśmiechnąć - skomentował prezydent.
Duda: w raporcie można napisać sobie wszystko
Duda odniósł się też do raportu MON o podkomisji smoleńskiej. Jak stwierdził, "w raporcie można napisać sobie wszystko, zwłaszcza w ostatnim czasie, gdy mamy do czynienia z kuriozalnymi sytuacjami, typu przetrzymywanie pół roku czy więcej księdza w areszcie za rzekome malwersacje finansowane".
Dodał, że Antoni Macierewicz ma "wielu wściekłych przeciwników, zwłaszcza że katastrofa smoleńska jest sprawą politycznie niebezpieczną dla Donalda Tuska". - Czas spokojnie na to spojrzeć i przypomnieć sobie, kto odpowiadał za to, że polscy prokuratorzy nie mogli uczestniczyć w czynnościach śledczych w Rosji czy badaniu przyczyn katastrofy. Kto zrezygnował z naszego uprawnienia, jakie wynikało z umowy o katastrofach wojskowych statków powietrznych? Nagle z niezrozumiałych przyczyn Tusk od tej umowy odstąpił - powiedział Duda.
Ksiądz, o którym mówił prezydent to Michał O. Prokuratura Krajowa od lutego prowadzi postępowanie dotyczące wyprowadzania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości, a jednym z głównych wątków jest dotacja dla Fundacji Profeto, którą prowadził właśnie ten ksiądz. Chodzi o kwotę sięgającą kilkudziesięciu milionów złotych. "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że część pieniędzy, które Fundacja Profeto otrzymała z Funduszu Sprawiedliwości, szła na prywatne wydatki księdza Michała O.
Duda: Kosiniak-Kamysz byłby lepszym premierem niż Tusk
Prezydent w Radiu Zet był pytany między innymi o to, czy uważa, że Władysław Kosiniak-Kamysz byłby lepszym premierem niż Donald Tusk.
- Byłby lepszym premierem, ponieważ, myślę, że Władysław Kosiniak-Kamysz raczej by był postacią łagodzącą podziały, które są w Polsce, a nie zogniającą je. Natomiast Donald Tusk, patrząc na rok jego urzędowania, jest z pewnością postacią zaogniającą te podziały - stwierdził.
Źródło: Radio Zet, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP