Po katastrofie smoleńskiej pokutuje opinia, że z cywilnymi pilotami jest bezpieczniej - przekazał tvn24.pl rozmówca z Kancelarii Prezydenta, wyjaśniając dlaczego Andrzej Duda w ostatnim czasie chętniej korzysta z wyczarterowanych embraerów LOT. Tymczasem do dyspozycji VIP-ów są trzy nowe rządowe samoloty z 1. Bazy Lotnictwa Transportowego. To dwa mniejsze samoloty Gulfstream G550 i jeden Boeing 737-800NG.
2 lipca - jak ujawniły portal tvn24.pl, a także "Gazeta Wyborcza" - embraer z prezydentem Andrzejem Dudą na pokładzie wystartował z lotniska niedaleko Zielonej Góry już po zakończonej służbie kontrolera ruchu lotniczego i bez wydanej przez niego zgody na start. Pilotem podczas tego lotu była, jak ustalił portal tvn24.pl, młoda kapitan z dwuletnim stażem, która do LOT-u przyszła w 2015 roku. Towarzyszył jej w kokpicie doświadczony instruktor, który był na pokładzie, bo kapitan nie miała aktualnych uprawnień do lądowania.
Rząd korzysta z wyczarterowanych embraerów PLL LOT podczas lotów o statusie HEAD, czyli z prezydentem, premierem, marszałkiem Sejmu lub Senatu na pokładzie. Umowa Ministerstwa Obrony Narodowej z LOT-em obowiązuje do końca 2020 roku.
Politycy równolegle mają do dyspozycji kupione przez rząd samoloty 1. Bazy Lotnictwa Transportowego, w których za sterami siadają piloci wojskowi. To dwa samoloty Gulfstream G550, które zostały dopuszczone do lotów o statusie HEAD w sierpniu 2018 roku, oraz jeden Boeing 737-800NG, który przyleciał do Polski w 2017 roku.
Rozmówca tvn24.pl z Kancelarii Prezydenta przyznał, że Andrzej Duda w ostatnim czasie chętniej korzysta z embraerów. - To mniejszy samolot niż boeing z 1. Bazy. Poza tym po katastrofie smoleńskiej pokutuje opinia, że z cywilnymi pilotami jest bezpieczniej, bo bardziej przestrzegają procedur - wyjaśnił.
Dwa samoloty Gulfstream G550 i Boeing 737-800NG dla VIP-ów
Ministerstwo Obrony Narodowej w listopadzie 2016 roku podpisało umowę na dostawę dwóch 16-miejscowych amerykańskich samolotów Gulfstream G550 do przewozu najważniejszych osób w państwie. Wartość kontraktu wyniosła około 440,5 mln zł netto, a z podatkiem ponad 538 mln zł. Maszyny zostały dostarczone w czerwcu i lipcu 2017 roku.
Pierwsza maszyna G550 o numerze 0001 otrzymała imię księcia Józefa Poniatowskiego. Patronem drugiego samolotu, o numerze 0002, został generał Kazimierz Pułaski.
Gulfstream G550 jest dwusilnikowym samolotem dyspozycyjnym. Jego masa startowa wynosi 41 ton, a zasięg maksymalny 12,5 tysiąca kilometrów. Jedno z wymagań dotyczyło zdolności do lotu z Warszawy do Nowego Jorku bez międzylądowania z minimum ośmioma pasażerami na pokładzie. G550 może to wykonać z 14 pasażerami, a przy prędkości ekonomicznej może dolecieć do Kalifornii z taką samą liczbą pasażerów.
G550 wykonują loty HEAD (na pokładzie z prezydentem, premierem lub marszałkiem którejś z izb parlamentu) od sierpnia 2018 roku. W lutym 2019 roku wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz w odpowiedzi na interpelację poselską grupy posłów PO-KO i Nowoczesnej poinformował, że do lotów o statusie HEAD w pełni wyszkolonych jest pięć załóg samolotów Gulfstream G550.
Opóźnienie przez pandemię
MON zakupiło także za około 2,5 miliarda złotych trzy średniej wielkości samoloty Boeing 737-800NG, w tym dwa w wersji BBJ2 (Boeing Business Jet). Pierwszy z tych samolotów otrzymał imię marszałka Józefa Piłsudskiego i jest maszyną w zwykłej konfiguracji pasażerskiej. Przyleciał do Warszawy w listopadzie 2017 roku i był witany z wielką pompą w 1. Bazie Lotnictwa Transportowego na Okęciu.
Boeing 737-800NG został dopuszczony do wykonywania lotów o statusie HEAD w maju 2019 roku. Otrzymanie statusu HEAD opóźniło się, zwłaszcza w stosunku do zapowiedzi byłego wiceministra obrony Bartosza Kownackiego. W listopadzie 2017 roku, na kilka dni przed odbiorem "Piłsudskiego", wskazywał, że testy i przygotowanie pilotów potrwają kilka miesięcy. - To jest czas około pół roku szkolenia, tak żeby była gotowość operacyjna w połowie 2018 roku - przewidywał ówczesny wiceminister.
Zgodnie z umową dwa kolejne B737, tym razem w konfiguracji biznesowej, miały być dostarczone do Polski w 2020 roku. Z informacji tvn24.pl uzyskanych w resorcie obrony wynika, że termin ten prawdopodobnie nie zostanie dotrzymany ze względu na pandemię wywołaną przez koronawirusa.
Źródło: tvn24.pl, TVN24 Biznes