Takiego sukcesu za oceanem nie odniósł żaden polski zespół muzyczny. Grupa Behemoth, u nas znana głównie za sprawą tabloidowych doniesień na temat związku jej lidera z Dodą, za oceanem podbija uszy Amerykanów. Płyta "Evangelion" trafiła właśnie na prestiżową listę magazynu "Billboard".
Lista "Billboardu" ukazuje się od blisko 50-ciu lat. Cieszy się wielkim prestiżem, bo w opinii wielu, najbardziej wiarygodnie monitoruje muzyczne gusta Amerykanów. Behemoth wpisuje się w nie coraz lepiej. W zestawieniu 200 najpopularniejszych krążków za oceanem, polskie trio - grające najbardziej agresywną odmianę metalu - znalazło się w pierwszej "setce". "Evangelion" został umieszczony na 55. miejscu po pierwszym tygodniu sprzedaży i wyprzedził płyty wielu innych "gwiazd".
Wkoło popularne gwiazdki i tuzy
Za Polakami z Behemotha znalazła się m.in. kultowa grupa "Guns N'Roses" z jej "Greatest Hits", a tylko kilka pozycji przed trio umieszczona została płyta megagwiazdy POP Beyonce. W swojej kategorii (muzyki niezależnej i hardrockowej) Behemoth wdarł się do pierwszej "piątki". Rodzimi krytycy muzyczni podkreślają zgodnie - takiego sukcesu żaden polski zespół nie osiągnął i długo go nie powtórzy.
Z czego bierze się popularność Behemotha, który nie tworzy przecież lekkiej i zwiewnej muzyczki? Właśnie z tego, że proponuje coś oryginalnego w jeszcze bardziej oryginalnym opakowaniu. - Feel czy Myslovitz nie mają niczego takiego do zaproponowania. Są przaśni i dość tandetni. Nagrywają co prawda piosenki po angielsku, ale bardzo szybko przekonują się, że na angielskiej scenie są tylko tysięcznym z kolei zespołem grającym to samo. Tyle, że gorzej niż reszta - ocenia w rozmowie z "Dziennikiem" Tomasz Kin, krytyk muzyczny.
W kraju pomaga Doda. A w Stanach?
O tym, jak Amerykanie przyjmują muzykę Behemotha, świadczą nie tylko wyniki sprzedaży najnowszego krążka zespołu. Klipy zespołu zamieszczane w serwisie Youtube codziennie oglądają tysiące internautów. Utwór "At the Left Hand Ov God" ma już ponad milion odsłon, blisko sześć tysięcy ocen i ponad siedem tysięcy komentarzy - wiele w języku angielskim.
W Polsce Behomth też radzi sobie tak, że krytykom trudno to racjonalnie wytłumaczyć. Właśnie zepchnął z tronu najpopularniejszych krążków album Michaela Jacksona.
Lista "Billboardu" to najlepszy dowód na to, że sukces w kraju Behemoth zawdzięcza nie tylko plotkom o romansie lidera zespołu Adama Darskiego (czyli 'Nergala') z Dorotą 'Dodą' Rabczewską. Sam Nergal do sukcesu podchodzi z dystansem, ale i obietnicą jeszcze większej ofensywy. - Teraz zdobyliśmy siedmiotysięcznik, a przed nami są kolejne szczyty do zdobycia - zaznacza w rozmowie z "Dziennikiem".
Nergal recepty na sukces nie ma. - Wkład pracy nie jest decydujący, bo wiele zespołów pracuje podobnie ciężko jak my. (...) To, co robimy, wykonujemy z miłością i pasją, ale to także żadne wytłumaczenie - zastanawia się. I gdy Nergal myśli, jego płytę kupuje codziennie tysiąc Amerykanów.
Źródło: tvn24.pl, "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: materiały zespołu