- Myślenie PiS-u o Europie jest sceptyczne, bo im się nie podoba Unia, która nie tylko daje pieniądze, ale też walczy o wartości - przekonywał były prezydent Aleksander Kwaśniewski w programie "Horyzont". Dodał, że głównym dylematem PiS jest dziś to, "jak pogodzić ich eurosceptyczne poglądy" z szerokim poparciem dla Unii Europejskiej wśród Polaków.
- W Polsce tak głębokiego politycznego podziału nie było w ostatnich 30 latach - stwierdził Aleksander Kwaśniewski, komentując sobotnią wypowiedź Donalda Tuska. Przewodniczący Rady Europejskiej powiedział w Krakowie, że nie jest w stanie "zaakceptować, zrozumieć, dlaczego ostrość podziałów w Polsce daleko wykracza poza to, co oglądam w Europie". - Dzisiaj końcem tych naszych podziałów może będzie nowy okrągły stół polsko-polski, ale to by była farsa. To by była tragikomiczna powtórka z historii - uznał były prezydent. Ocenił, że podziały w polskim społeczeństwie to "jedno z największych niebezpieczeństw" dla naszego kraju.
- W spuściźnie PiS-u podziały wewnątrzpolskie to będzie jedno z największych oskarżeń - mówił Kwaśniewski w "Horyzoncie".
"Kto sieje wiatr ten zbiera burze"
Kwaśniewski nazwał "hipokryzją" słowa byłej premier Beaty Szydło, która w RMF FM uznała tzw. taśmy Morawieckiego za "ewidentną próbę zmiany władzy w Polsce". Argumentował, że poprzednie ujawnione nagrania, które w przeszłości pogrążyły rząd PO, były przyjmowane przez PiS jak "objawienie i głos prawdy". - Te powtórzone taśmy dzisiaj na pewno też są zagrożeniem dla władzy - ocenił. Stwierdził jednak, że jest przeciwny, by "w ten sposób uprawiać politykę". - Kto sieje wiatr ten zbiera burze - skonstatował.
"Polska nie ma powodu, by wpisywać się w nurt dezintegracyjny"
11 września w Leżajsku prezydent Duda mówił, że Unia Europejska jest "wyimaginowaną wspólnotą". W liście do głowy państwa Kwaśniewski napisał wówczas, że są to słowa "nieprawdziwe i niebezpieczne". Potem Duda tłumaczył, że jego wypowiedź była skrótem myślowym, a jemu chodziło o apel, "żeby Unia była wspólnotą suwerennych państw, które ze sobą współpracują, a nie dzielą się na dwie prędkości". - To jest odpowiedź w innej sprawie. Gdyby w Leżajsku prezydent Duda wzorem na przykład Macrona czy Merkel wyjawił swoją wizję Unii Europejskiej to ja bym nie pisał żadnego listu - powiedział Kwaśniewski - Ale tego tam nie było - dodał. Przypomniał, że w swoim liście wymienił wiele korzyści, jakie Warszawa otrzymała z członkostwa w UE. - Ludzie do dobrego przyzwyczajają się szybko - przekonywał. Ocenił, że wypowiedź Andrzeja Dudy wpisuje Polskę w antyeuropejski nurt panujący na świecie. Wśród polityków, którym zależy na dezintegracji UE wymienił prezydenta Rosji Władimira Putina oraz prezydenta USA Donalda Trumpa. - Polska nie ma żadnego powodu, aby wpisywać się w nurt dezintegracyjny - ocenił Kwaśniewski. Tłumaczył, że takie podejście skazuje nas na margines i pozbawia wielu korzyści, jakie płynął do nas z Brukseli. - Od takiej złej, antyeuropejskiej retoryki rozpoczął się brexit - przypomniał Kwaśniewski. Zauważył, że "europeizacja porażek" i "nacjonalizacja sukcesów" jest postawą wielu rządów w Europie.
"Myślenie PiS-u o Europie jest sceptyczne"
Aleksander Kwaśniewski przyznał, że premier Mateusz Morawiecki "mówi prawdę", gdy - jak to uczynił na antenie CNN - stwierdza, że "Polska jest bardzo proeuropejska, ale trochę sceptyczna wobec Brukseli". - 86 procent Polaków jest za Unią Europejską i dzisiaj tylko szaleni ludzie mogliby oficjalnie mówić, że chcą Polskę z niej wyprowadzić - przekonywał gość "Horyzontu".
Jego zdaniem głównym dylematem PiS jest dziś to, "jak pogodzić ich eurosceptyczne poglądy" z tak dużym poparciem dla UE wśród Polaków. - Są dwa tematy, których PiS boi się jak ognia, bo mogą mu odebrać istotną część elektoratu: to jest Europa i aborcja - stwierdził Kwaśniewski. - Myślenie PiS-u o Europie jest sceptyczne, bo im się nie podoba Unia, która nie tylko daje pieniądze, ale też walczy o wartości - ocenił. Dodał, że "tego nie da się rozerwać". - Nie można uczynić z Unii tylko systemu redystrybucji środków - przekonywał.
Kwaśniewski: fala populizmu to "epizod historyczny"
Kwaśniewski zwrócił uwagę, że za wzrostem eurosceptycyzmu i nacjonalistycznych nastrojów na Starym Kontynencie stoją liczne kryzysy, z jakimi UE musiała się mierzyć w ostatnich latach. Wymienił m.in kryzys finansowy, który "doprowadził do utraty zaufania milionów ludzi do podstawowych instytucji kapitalizmu". To także - jego zdaniem - problem migracji, który "stworzył miejsce dla nastrojów antyimigranckich" w Europie. Były prezydent dodał, że problemem jest fakt, iż "elity władzy we wszystkich krajach europejskich są dość długo". - To naturalny moment, kiedy dokonuje się wymiana pokoleniowa - przekonywał. - To wszystko stworzyło miejsce dla populizmu, który nie jest dla Europy niczym nowym - przypomniał i dodał, że obecna fala tego zjawiska to "epizod historyczny". Przekonywał jednak, że populistów nie należy lekceważyć, ale słuchać, bo często wyrażają pogląd większości ludzi.
Autor: momo//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24