Byłoby dobrze, żeby stratedzy polityczni unikali takiego języka, takich spotów i takiej nędznej propagandy - mówił w specjalnym wydaniu "Kropki nad i" były prezydent Aleksander Kwaśniewski, oceniając kampanię samorządową. - Okazało się, że ten rodzaj metod nie przechodzi. W Warszawie na pewno nie - zaznaczył.
Z sondażu Ipsos wynika, że kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski wygrał wybory w pierwszej turze. Zdobył 54,1 procent głosów. Jego główny rywal Patryk Jaki, kandydat Zjednoczonej Prawicy, uzyskał 30,9 procent głosów.
"Takich dział się nie strzela"
Aleksander Kwaśniewski pytany w "Kropce nad i", dlaczego warszawiacy powiedzieli "nie" Patrykowi Jakiemu, zauważył, że "Warszawa jest ciągle miastem bardziej liberalnym, centro-lewicowym, niż konserwatywnym bastionem PiS-u". Zaznaczył jednak, że "30 procent głosów w Warszawie to nie jest mało".
W jego ocenie, było za dużo zmian poglądów w kampanii Jakiego. - Końcówka była już fatalna - dodał.
- Jak usłyszałem, że ostatni apel kandydata to jest porównywanie wyborów samorządowych w Warszawie, w spokojnej w sumie Europie w 2018 roku, z Powstaniem Warszawskim, to jest to już nadużycie intelektualne, moralne, historyczne - podkreślił Kwaśniewski.
Dodał, że "takich argumentów się nie używa, z takich dział się nie strzela w stosunku do wyborów, które są powtarzalną częścią demokracji".
- Czy chcemy, żeby Warszawa należała do (kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta stolicy, Rafała) Trzaskowskiego, który razem ze swoimi kolegami nabija się z rozstrzeliwania Powstańców Warszawskich? Czy chcecie takiej Warszawy? - pytał Jaki w piątek wieczorem podczas spotkania z mieszkańcami w Parku Praskim.
Mówił, że Warszawa "ma piękną historię" i stoi przed "wyborem wyjątkowym". "Warszawiacy, podejmiemy decyzję, czy Warszawa dalej będzie należała do tych "dziwnych" ludzi, którzy nabijają się z najpiękniejszych historii Warszawy, czy Warszawa będzie taką jaką znamy - piękną, patriotyczną, biało-czerwoną Warszawą, zawsze odważną, pomagającą innym ludziom - mówił Jaki. - Warszawa, która należała do najodważniejszych miast w Polsce, warszawiacy, którzy podczas Powstania Warszawskiego mogli podjąć decyzję - "zostajemy w domu, będziemy pilnowali tylko, żeby nam się nic nie stało". Ale nie! Masowo chwycili za broń. A wiecie państwo dlaczego masowo chwycili za broń? Dlatego, że kochali Warszawę, ale też dlatego, że zawsze chcieli stanąć w obronie bliźnich, zawsze chcieli stanąć w obronie drugiego człowieka. My dzisiaj stoimy przed podobnym wyborem, chcemy wyrzucić układ Platformy Obywatelskiej na śmietnik - powiedział Patryk Jaki.
"Okazało się, że ten rodzaj propagandy nie przechodzi"
Były prezydent odniósł się również do spotu PiS opublikowanego w końcówce kampanii, w którym Prawo i Sprawiedliwość ostrzegało przed napływem uchodźców.
- Boleję nad tym. Te kampanie wydają mi się coraz gorsze. To wynika z takiej mody, która jest zresztą na całym świecie, że trzeba uruchamiać bardzo silne emocje - ocenił Kwaśniewski.
- Byłoby dobrze, żeby stratedzy polityczni wszystkich partii wyciągnęli wnioski, żeby unikali takiego języka, takich spotów i takiej nędznej propagandy - dodał.
- Okazało się, że ten rodzaj metod, ten rodzaj propagandy nie przechodzi. W Warszawie na pewno nie - zaznaczył były prezydent.
Przyznał, że "jakość tej kampanii była dla niego w wielu momentach nie do zaakceptowania".
Kto wygranym?
Kwaśniewski oceniał, kto jest wygranym wyborów samorządowych. - Wygranym jest Rafał Trzaskowski, bo osiągnął wielki sukces w stolicy państwa w pierwszej rundzie (…). Wygrana jest Hanna Zdanowska w Łodzi. Przy całym ataku przeciwko niej, 70 procent (głosów - red.) to jest wręcz plebiscyt na jej korzyść w wielkim polskim mieście. Myślę, że wygrani są ci prezydenci, czy burmistrzowie, którzy wygrali w pierwszej turze - wyliczał.
Zdaniem byłego prezydenta, każda partia ma powód, żeby wynik wyborczy tłumaczyć sobie jako dobry.
Jak mówił, PiS potwierdziło, że jest najsilniejszą polską partią, ale odbija się po raz kolejny od granicy trzydziestu kilku procent. - Ma skonsolidowany elektorat, ale nie może pójść wyżej. Dodatkowo ma niewielką zdolność koalicyjną - zauważył.
Zdaniem Kwaśniewskiego Koalicja Obywatelska (PO i Nowoczesna) osiągnęła dobry wynik, ale jest on daleki od tego, co Platforma uzyskała w poprzednich wyborach samorządowych sama lub co miałaby razem z Nowoczesną, sumując wyniki z wyborów parlamentarnych z 2015 roku. - Jeszcze robota jest do zrobienia - dodał.
Zauważył, że PSL uzyskało dużo lepszy wynik niż podawały sondaże. - Na pewno uciekli spod topora mimo paskudnej, perfidnej akcji prowadzonej w ostatnich tygodniach przeciwko PSL-owi przez PiS (…) Ale to też jest mniej niż było w poprzednich wyborach - dodał.
- Nawet SLD ma powód do przedstawienia tego wyniku dobrze, bo jest ponad progiem wyborczym. Natomiast obiektywnie to jest wynik słaby - ocenił były prezydent.
Wyniki late poll
W poniedziałek rano podane zostały tak zwane wyniki late poll, a więc wyniki sondażowe z 1160 komisji zebrane przez Ipsos (tak zwane exit poll) uzupełnione o pierwsze dane cząstkowe podawane przez Państwową Komisję Wyborczą. Wynika z nich, że Prawo i Sprawiedliwość uzyskało w wyborach do sejmików wojewódzkich 33 proc. poparcia, a druga Koalicja Obywatelska 26,7 proc. Trzecie było PSL z 13,6 proc. głosów. Dalsze miejsca zajęły Sojusz Lewicy Demokratycznej - 6,6 proc., Kukiz'15 - 5,9 proc., Bezpartyjni Samorządowcy - 5,8 proc., Partia Razem oraz Wolność w Samorządzie - oba po 1,5 proc., Ruch Narodowy - 1,3 proc., partia Zielonych - 1,1 proc. Frekwencja, według sondażowych wyników late poll, wyniosła 53,4 proc.
Autor: js//plw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24