Rozumiem, że pan Edgar chce się teraz wybielić. Dobrze, niech mówi. (...) Kodeks postępowania karnego przewiduje w takich sytuacjach złagodzenie kary - mówił w "Faktach po Faktach" Adam Szłapka, minister do spraw Unii Europejskiej, o zeznaniach Edgara Kobosa przed komisją śledczą do spraw afery wizowej.
Edgar Kobos, były współpracownik wiceszefa MSZ w rządzie PiS Piotra Wawrzyka, w poniedziałek zeznawał przed komisją śledczą do spraw afery wizowej. - W mojej ocenie kierownictwo polityczne Zjednoczonej Prawicy usiłowało tuszować aferę wizową - powiedział podczas jawnej części przesłuchania.
Później przesłuchanie Kobosa odbywało się za zamkniętymi drzwiami, trwało 4,5 godziny. - Mogliśmy uzyskać informacje w sposób bardzo wyczerpujący - powiedział po przesłuchaniu przewodniczący komisji Michał Szczerba. Dodał, że to przesłuchanie "wyposażyło członków komisji w nowe okoliczności, w nową wiedzę".
Szłapka: zaczną się pojawiać informacje, że ktoś chce być świadkiem koronnym
Sprawę komentował w "Faktach po Faktach" Adam Szłapka (Koalicja Obywatelska), minister do spraw Unii Europejskiej. - To po pierwsze pokazuje, że mamy do czynienia z aferą wizową, mimo że PiS próbował mówić, że jej nie ma. Po drugie, to jest gigantyczna afera. Po trzecie, zaczną się pojawiać coraz większe informacje o tym, że ktoś tam chce, aspiruje do tego, żeby być świadkiem koronnym - mówił.
Jak dodał, "pewnie się tam zacznie sypać". - Po czwarte, ja się absolutnie brzydzę kłamstwem i hipokryzją, więc jak usłyszę jakiegokolwiek polityka PiS-u, który będzie mówił o migracji, o relokacji, o czymkolwiek z tego tematu, to zawsze będziemy mówić: oni za pieniądze, za łapówki byli gotowi sprzedawać wizy do Polski - stwierdził.
- To były wizy Schengen, to znaczy to bardzo mocno podkopało naszą pozycję w Unii Europejskiej - kontynuował. - Rozumiem, że pan Edgar chce się teraz wybielić. Dobrze, niech mówi. (...) Kodeks postępowania karnego przewiduje w takich sytuacjach złagodzenie kary - powiedział Adam Szłapka.
Szłapka: mamy tysiąc dni opóźnienia
W ostatni piątek przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przekazała w Warszawie, że w przyszłym tygodniu zapadną dwie decyzje w sprawie funduszy europejskich dla Polski, które uwolnią do 137 miliardów euro (600 miliardów złotych) z funduszu spójności i Funduszu Odbudowy. Pieniądze wcześniej były zablokowane ze względu na obawy Brukseli związane z praworządnością w Polsce.
Jak mówił Adam Szłapka, "bardzo szybko za to się zabraliśmy, bo pierwszy wniosek o te pieniądze z KPO został złożony już 15 grudnia. Przypomnę, że 13 grudnia było zaprzysiężenie (rządu Donalda Tuska - red.)".
Jak dodał, "to będzie prawie siedem miliardów euro, a w tym samym czasie odblokowane też zostały fundusze spójności, które były niestety przez nieudolność poprzedniego rządu i błędne decyzje zablokowane". - To będą gigantyczne środki, które trafią do polskich samorządów, także na modernizację Polski - powiedział.
Szłapka stwierdził, że w kwestii wydatkowania unijnych środków "mamy tysiąc dni, ponad dwa lata zapóźnienia przez absurdalną kompletnie politykę i nieudolność poprzedniego rządu". - Naprawdę jesteśmy zdeterminowani, naprawdę nie możemy pozwolić na to, żeby Polska zmarnowała choćby euro z tych pieniędzy, bo nie stać nas na to - dodał.
Czytaj również: Zagrożone inwestycje z KPO. "Straciliśmy dwa lata"
- Te pieniądze są odblokowane dlatego, że 15 października Polacy powiedzieli: żegnamy, niech wiatr historii zmyje tamtych polityków, nieudolnych polityków, którzy przez jakieś gierki polityczne między PiS-em a Solidarną Polską (dziś Suwerenna Polska, ugrupowanie Zbigniewa Ziobry - red.) pozbawili nas tego bardzo cennego czasu. Przecież te pieniądze mogły już funkcjonować w naszej gospodarce, już mogły pracować - powiedział minister ds. Unii Europejskiej.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24