Konsul w Mumbaju poinformował mnie o naciskach w sprawie wydawania wiz, że coś takiego miało miejsce - powiedział przed komisją śledczą do spraw afery wizowej Adam Burakowski, ambasador Polski w Indiach w latach 2017-2023. Dodał, że w tej sprawie "wykonał pewien ruch", ale "nie może o tym opowiedzieć na posiedzeniu jawnym". Szef komisji Michał Szczerba poinformował, że zostaną wezwani kolejni świadkowie, w tym "czołowy polityk PiS".
Przed komisją stanął we wtorek Adam Burakowski, ambasador w Indiach w latach 2017-2023. Pierwsze pytania dotyczyły outsourcingu, czyli zlecania niektórych działań w procesie wydawania wiz zewnętrznym firmom.
- Przed wyjazdem na placówkę każdy dyplomata odbywa rozmowy z pracownikami centrali, oni informują, jaka jest problematyka, czego się spodziewać. Już na tym etapie, jesienią 2017 roku, przebijało się, że outsourcing wizowy to będzie w Indiach jeden z tematów, którymi powinienem się zająć - mówił.
Jak dodał, "centrala MSZ stała na stanowisku, że ten outsourcing jest co najmniej pożądany". - Skąd ten pomysł, że outsourcing jest pożądany? Indie są bardzo dużym krajem, który posiada kilkanaście naprawdę wielkich miast. Outsourcing ma służyć usprawnieniu pracy konsulatów i zwiększanie komfortu obsługi aplikantów - wskazywał.
Poinformował, że kiedy przyjechał do Indii jako ambasador, "wszystkie kraje strefy Schengen miały outsourcing, tylko Polska nie miała".
Były ambasador: wykonałem pewien ruch, ale nie mogę o tym opowiedzieć na posiedzeniu jawnym
Później ambasador Burakowski został zapytany, czy w rozmowach z polskimi konsulami w Indiach pojawił się "temat nieprawidłowości i nacisków na wydawanie wiz".
- Konsul Irzyk (były konsul w Mumbaju) poinformował mnie o tym fakcie, że to miało miejsce - powiedział. - Wykonałem pewien ruch, ale nie mogę o tym opowiedzieć na posiedzeniu jawnym - dodał Burakowski. Posłowie PiS Piotr Kaleta i Andrzej Śliwka apelowali później o zwołanie posiedzenia niejawnego.
Burakowski mówił też, że dostał telefon od Beaty Brzywczy, zastępczyni dyrektora Departamentu Konsularnego MSZ. - Zadała mi pytanie, czy znam przypadki, żeby jakaś ekipa artystyczna (jadąca za granicę - red.) próbowała dokooptować jakąś grupę migrantów. Ja jej powiedziałem, że znam takie przypadki i że to jest praktyka, która się zdarza - relacjonował.
3 lutego 2023 roku - przekazał Burakowski - wysłał maila do Brzywczy z informacją, że takie przypadki są znane i przykładem sprzed 20 lat, gdy znany piosenkarz "organizował przerzuty ludzi na dużą skalę". W mailu, którego cytował na posiedzeniu komisji, stwierdził, że "nic się nie zmieniło i rozmaite osoby nadal praktykują podobny proceder".
Burakowski mówił, że nie było żadnych sytuacji, w których on sam odczuwałby nacisk ze strony MSZ, ministra Zbigniewa Raua lub któregokolwiek z wiceministrów.
Burakowski: konsulowie podejmowali dobre decyzje wizowe
Burakowski pytany, jakie podmioty z Polski zwracały się do niego o pomoc w pozyskaniu pracowników z Indii, przyznał, że były to "rozmaite firmy" zgłaszające się do niego najczęściej drogą mailową. On jednak - jak powiedział - odsyłał je do wydziału konsularnego "właściwie bez żadnego komentarza, bo to nie jest sprawa dla ambasadora". Dodał, że nie były to "żadne strategiczne projekty".
Został zapytany, czy podczas pełnienia funkcji ambasadora słyszał o "szczególnym pośrednictwie", które nielegalnie miał świadczyć Edward Kobos, współpracownik byłego wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka. Przyznał, że otrzymał taką informację telefonicznie od konsula generalnego Mumbaju pod koniec listopada. - Nie powinienem mówić o tym na posiedzeniu jawnym, ale zrobiłem coś z tą informacją - powtórzył.
Dodał, że na posiedzeniu jawnym nie może udzielić odpowiedzi na pytanie, czy w trakcie jego pracy w Indiach miał kontakt z polskimi służbami specjalnymi w zakresie wydawania wiz.
Zapewnił także, że jego ocena pracy konsulów jest bardzo dobra. - Uważam, że podejmowali dobre decyzje wizowe. Nie ma niczego, co by mnie od tej oceny odwiodło - stwierdził Burakowski.
Szczerba: Powołamy kolejnych świadków. Wśród nich jeden z czołowych polityków PiS
W przerwie posiedzenia przewodniczący komisji Michał Szczerba powiedział dziennikarzom, że jeszcze we wtorek komisja zdecyduje o powołaniu nowych świadków, których nazwiska pojawiają się w różnych dokumentach, do których komisja ma dostęp. - Będzie wezwany jeden z czołowych polityków PiS, którego rola jest bardzo zbliżona do funkcjonowania Piotra Wawrzyka - poinformował szef komisji.
Odnosząc się do zeznań byłego ambasadora w Indiach, Szczerba podkreślił, że Burakowski miał wiedzę o naciskach ze strony pracowników MSZ, by wydać wizy dla "filmowców" z Indii. - Ambasador zadziałał, prawdopodobnie chodziło o powiadomienie służb specjalnych. Nie mogę tego potwierdzić, ale różnego rodzaju ślady działań polskich dyplomatów znajdujemy w aktach, którymi dysponujemy - powiedział Szczerba.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24