Statystycznie ataków ze strony serwerów umieszczonych w Federacji Rosyjskiej mamy około 65 tysięcy na dobę - powiedział w TVN24 Grzegorz Cieślak z Collegium Civitas. Dyskusja we wtorkowych "Faktach po Faktach" dotyczyła afery mailowej rządu PiS i oświadczenia rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych Stanisława Żaryna, który stwierdził, że "na liście celów ataku socjotechnicznego znajdowało się co najmniej 4350 adresów e-mail należących do polskich obywateli". Grzegorz Rzeczkowski z tygodnika "Polityka" ocenił, że "to oświadczenie ma raczej na celu przykrycie sprawy".
W pierwszej połowie czerwca minister Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, poinformował o włamaniu na swoją skrzynkę mailową. W piątek wicepremier do spraw bezpieczeństwa, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński opublikował oświadczenie, w którym napisał między innymi, że "najważniejsi polscy urzędnicy, ministrowie, posłowie różnych opcji politycznych byli przedmiotem ataku cybernetycznego". Dodał, że atak został przeprowadzony "z terenu Federacji Rosyjskiej", a "jego skala i zasięg są szerokie".
We wtorek Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych przekazał w oświadczeniu, iż "z ustaleń Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służby Kontrwywiadu Wojskowego wynika, że na liście celów przeprowadzonego przez grupę UNC1151 ataku socjotechnicznego znajdowało się co najmniej 4350 adresów e-mail należących do polskich obywateli lub funkcjonujących w polskich serwisach poczty elektronicznej".
Do tych informacji odnieśli się w "Faktach po Faktach" Grzegorz Cieślak z Collegium Civitas i Grzegorz Rzeczkowski z tygodnika "Polityka".
"Statystycznie ataków ze strony serwerów umieszczonych w Federacji Rosyjskiej mamy około 65 tysięcy na dobę"
Grzegorz Cieślak zaznaczył, że jego "bardziej zainteresowałoby to, jaki to jest typ ataku". - Bo to, że on jest z obszaru Federacji Rosyjskiej, to tak naprawdę dzisiaj nie robi żadnego wrażenia - mówił. - Statystycznie ataków ze strony serwerów umieszczonych w Federacji Rosyjskiej mamy około 65 tysięcy na dobę - dodał. Podkreślał, że "dla porównania z Niemiec takich ataków jest około 14 tysięcy dziennie, a z obszaru naszego kraju 10 tysięcy". - To nam pokazuje, z jaką skalą ataków na dobę mamy do czynienia - stwierdził.
W ocenie Cieślaka "jeśli to jest atak tego typu, w którym przesiewa się sieć w poszukiwaniu najsłabiej zabezpieczonych skrzynek, to nam znacznie więcej mówi o tym zdarzeniu, z którym mamy do czynienia niż w momencie, kiedy jest to wyspecjalizowany atak polegający na rozkuwaniu konkretnych kont wybranych osób". - I nie sądzę, żebyśmy mieli do czynienia z taką operacją - dodał.
"To oświadczenie ma raczej na celu przykrycie sprawy"
- O ile mogę się zgodzić, że wszystko wskazuje na to, że był to atak wyprowadzony z terenu Federacji Rosyjskiej albo kierunku wschodniego, to w tym oświadczeniu poza tym niewiele się zgadza - ocenił Grzegorz Rzeczkowski z tygodnika "Polityka". - Mamy do czynienia z chyba nowym sformułowaniem w tej kwestii, czyli "atakiem socjotechnicznym". Nie wiem, co to miałoby znaczyć - przyznał.
CZYTAJ WIĘCEJ. Priwiet, zostałeś zhakowany! >>>
- Mówi się też o 4,5 tysiącu kont, ale jak się wczyta w ten dokument, to najwyraźniej chodzi o listę około 4,5 tysiąca adresów mailowych, które mieliby jakoś pozyskać ci hakerzy. Raczej wiadomo, że do wszystkich się nie włamali. Wiadomo, że na około kilkaset przeprowadzili atak phishingowy, z czego około 100 adresów to ludzie polityki czy świata mediów - dodał.
- Ale nie wiadomo, w jakim okresie. To jest podstawowa kwestia (…), czy to było w ciągu ostatniego roku, półtora czy może kilku ostatnich miesięcy - podkreślał Rzeczkowski. Jego zdaniem "to oświadczenie ma raczej na celu przykrycie sprawy". - Jest to niewiarygodne oświadczenie, tak jak niewiarygodne są nasze służby pod rządami PiS - ocenił.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/SASCHA STEINBACH