- To jest przede wszystkim haniebne, to pokazuje, jakich ludzi MSZ wybiera. To jest wszystko odpowiedzialność ministra Waszczykowskiego - opozycjonista z czasów PRL Zbigniew Janas komentował w "Faktach po Faktach" sprawę honorowej konsul RP w Ohio Marii Szonert-Biniendy, którą resort spraw zagranicznych zawiesił w pełnieniu funkcji za skandaliczne publikacje w mediach społecznościowych.
W niedzielę MSZ poinformowało, że zawiesza w pełnieniu funkcji honorową konsul RP w Ohio Marię Szonert-Biniendę. Powodem są treści umieszczane na jej profilu w mediach społecznościowych, w tym fotomontaż przedstawiający przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska w mundurze SS.
Jeszcze w piątek Ministerstwo Spraw Zagranicznych podkreśliło, że "treści publikowane przez konsul na jej prywatnych kontach w mediach społecznościowych przed otwarciem konsulatu honorowego wyrażają jej prywatne poglądy".
Zaś w sobotę po południu konsul honorowa Szonert-Binienda poinformowała w oświadczeniu, że jej konto na Facebooku zostało zhakowane.
Sprawę komentowali goście "Faktów po Faktach".
- To jest przede wszystkim haniebne oczywiście. To pokazuje, jakich ludzi MSZ wybiera. MSZ nie wiedział kogo powołuje? Nie wiedział, jakie ta pani ma poglądy? To jest po prostu wpadka kolejna - stwierdził Zbigniew Janas. - To jest wszystko jego (ministra Witolda Waszczykowskiego - red.) odpowiedzialność. To jest po prostu wstyd, że takich ludzi uruchamia się w służbie państwowej - dodał.
"Jak kiepsko działa polskie państwo"
- Historia jest oczywiście żałosna, ale ona przede wszystkim pokazuje, jak kiepsko działa polskie państwo. Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie powinno dopuścić do mianowania nawet na konsula honorowego, osoby, która publicznie w ten sposób może kompromitować Rzeczpospolitą - powiedział Adrian Zandberg z partii Razem.
- PiS zachowuje się tak, jakby państwo i stanowiska publiczne to była nagroda, którą można obdzielać swoją nową szlachtę, swój nowy salon. Po prostu za to, że ktoś jest wierny, albo, że ktoś jest żoną bądź mężem kogoś wiernego. I to jest poważny problem, bo traktowanie w ten sposób państwa oznacza, że jakość funkcjonowania tego państwa będzie spadać, bo to nie są tylko i wyłącznie honorowe stanowiska, one też wiążą się z odpowiedzialnością - tłumaczył Zandberg.
Zandberg zwrócił również uwagę, że sprawa ta wystawia złe świadectwo poziomowi debaty publicznej w Polsce.
- Ta sprawa pokazuje, że wpuściliśmy do polskiego życia publicznego dosyć karygodną dawkę nienawiści. I - żeby była jasność - to nie dotyczy tylko i wyłącznie Prawa i Sprawiedliwości - ocenił Zandberg.
Jego zdaniem, o tym samym świadczą dawne wypowiedzi Romana Giertycha, który obecnie reprezentuje prawnie Donalda Tuska.
- W roli arbitra elegancji chce występować mecenas Giertych, który parę lat temu krzyczał na ulicach o "wstrętnych pederastach" - komentował Zandberg.
W obronie Giertycha stanął Zbigniew Janas.
- Ja jednak bym nie stawiał (znaku - red.) równości między panią konsul a Romanem Giertychem. To nie jest facet z mojej bajki, ja zawsze z nim walczyłem, ale trzeba powiedzieć, że jego ewolucja jeśli chodzi o poglądy - w sensie pozytywnym - jest zaskakująca. Pytanie oczywiście zawsze mamy, na ile ona jest grą, a na ile jest szczera - stwierdził.
- Mnie interesuje w tej sprawie jedno. MSZ ma psi obowiązek przedstawić teraz procedury, które uniemożliwią w przyszłości, przy kolejnych tego typu nominacjach podobną kompromitację - podsumował Zandberg.
Zobacz: "Moje konto na Facebooku zostało zhakowane". Konsul tłumaczy się z Tuska w mundurze SS. (Materiał "Faktów" z 30.04.2017)
Autor: azb/sk / Źródło: tvn24