|

W głowie miga im tysiąc powiadomień, a trzeba zrobić pranie. "Czuję się jak postać z kreskówki"

kobieta ulica shutterstock_2221248713
kobieta ulica shutterstock_2221248713
Źródło: Shutterstock

Spóźnialscy i zapominalskie. Roztrzepani i bałaganiary. Zdolni, ale leniwi. Znów nie zapłacili rachunków albo pracują piątą noc z rzędu i są tak skupieni, że zapominają zjeść. Późno trafiają do psychiatry i są zaskoczeni diagnozą: ADHD. - Słyszę czasem, że to moda. A więcej diagnoz to efekt narastającej i coraz bardziej powszechnej wiedzy o ADHD u dorosłych. Badania kliniczne nie pozostawiają wątpliwości: to wrodzone zaburzenie neurorozwojowe, które jest spowodowane innym funkcjonowaniem mózgu i nie dotyczy tylko dzieci - mówi Paweł Brudkiewicz, psychiatra, który specjalizuje się w diagnozowaniu i leczeniu osób neuroróżnorodnych. 

Artykuł dostępny w subskrypcji

Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.

Dzień zaczynają od superplanu: sprawdzę maile, zapłacę rachunek za prąd, a potem pójdę na ważne spotkanie. W telefonie brzęczy powiadomienie: "Loty Kraków-Triest już od kwietnia!". Myślą: Triest? Nie byłem! Klik, klik, sprawdzają w sieci, co w tym mieście warto zwiedzić. Mijają trzy godziny... o nie! Kiedy ten czas zleciał? Już są spóźnieni na ważne spotkanie. Nie zrobili przelewu, nie sprawdzili maili. Jak to się stało, że od kwadransa czytają artykuł o historii nylonowych rajstop?

U innych bywa gorzej. Niezałatwione sprawy piętrzą się do tego stopnia, że do drzwi puka komornik. Niektórzy tracą pracę, czują się wypaleni zawodowo. Rozpadają im się relacje, do psychiatry trafiają, bo myślą, że to depresja.

Czy ja jestem nienormalny? - pytają samych siebie. Bo jest i druga strona. Potrafią być wybitnie kreatywni, łączyć kropki, których nikt by nie połączył. Skoncentrować się na zadaniu w sposób nadludzki i wykonać je perfekcyjnie. Zachowują zimną krew tam, gdzie inni tracą głowę.

Odkąd pamiętają, noszą w sobie niepokój. Czują, że życie, które prowadzą, to jeszcze nie jest to, bo to prawdziwe dopiero się zacznie. Albo czują, jakby wciąż byli na koloniach, gdzie mąż/żona i dzieci istnieją na niby, jak i cała ta nudna dorosłość. Najbardziej chcieliby mieć, jak kot, siedem żyć. I prowadzić je jednocześnie. Interesuje ich wszystko, a najbardziej to, co daje dopaminowy zastrzyk. (Bo to właśnie zmniejszone stężenie dopaminy, jednego z najważniejszych neuroprzekaźników wpływającego na układ nagrody w mózgu, daje objawy ADHD).

Wiele znanych osób mówi publicznie o tym, że ma ADHD. To na przykład aktorka Emma Watson, piosenkarz Justin Timberlake czy słynny olimpijczyk Michael Phelps (szczęśliwie matka zapisała go na basen, bo nie był w stanie usiedzieć w miejscu). W Polsce o swoim ADHD pisał dziennikarz Wojciech Bojanowski, aktywista Jan Śpiewak, aktorka Joanna Szczepkowska czy aktor Michał Roznerski.

Dla wielu osób ADHD to jednocześnie supermoc i przekleństwo.

Depresja czy wypalenie? Ani to, ani to

Według raportu The World Federation of ADHD z 2021 roku 5,9 procent populacji nastolatków na świecie i 2,5 procent osób dorosłych ma ADHD. Te liczby mogą być większe, bo wiele osób jest niezdiagnozowanych i nieświadomych źródeł trudności w codziennym funkcjonowaniu. Psychiatrzy, którzy sporządzili raport, podkreślają: błędne przekonania na temat tego zaburzenia i stygmatyzacja osób z ADHD opóźniają prawidłowe rozpoznanie i pogłębiają ich trudności. A przyczyną ADHD jest inna budowa mózgu. Różnice są niewielkie, ale zmniejszone stężenie dopaminy, między innymi w korze przedczołowej mózgu, skutkuje zestawem symptomów charakterystycznych dla ADHD.

Najczęstsze pytanie, które osoba z ADHD słyszy ze strony otoczenia, brzmi: - Jak można być takim nieogarem?

Są też trzy główne porady:

  • Skup się wreszcie!
  • Mógłbyś się bardziej postarać…
  • Mogłabyś w końcu wziąć się w garść!

Patrycja: - I jeszcze: "Jak nie pamiętasz, to sobie zapisz!". Gdyby to było takie proste…

Patrycja z Krakowa ma 33 lata i jest po rozwodzie. W drugim związku jest od pięciu lat i to w nim odkryła swoje ADHD. - Czasem czuję się jak postać z kreskówki - wzdycha.

W mieszkaniu ciągle czegoś szuka. Prowadzi firmę, ale już trzy miesiące zwleka z księgowością. Pokazuje mi "ślady" po swoich licznych pasjach. Największe z nich to maszyna do szycia i do wyrobów z gliny. - Stoją od paru miesięcy, ale jeszcze do tego wrócę - mówi ze śmiechem, lecz chyba sama w to nie wierzy. Zaraz zaciekawi ją pewnie coś innego.

Kiedy otrzymała diagnozę? W wieku lat 30.

- Trzy lata temu trafiłam do psychiatry, bo myślałam, że zachorowałam na depresję. Czułam się ciągle zmęczona, smutna, nałożyła się na to pandemia i przeprowadzka. Lubię ludzi, z natury jestem osobą towarzyską. Ale wtedy to się zmieniło. Jestem analityczką finansową, pracowałam w korporacji. Robiłam mnóstwo nadgodzin, praca była fatalna. Przez półtora roku stałam się wrakiem człowieka. Nie mogłam się na niczym skupić, zawalałam terminy. Codzienny stres był ogromny.  

ADHD, czyli Attention Deficit Hyperactivity Disorder (tłumaczone jako zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi) to wrodzone zaburzenie neurorozwojowe znane badaczom już od ponad 120 lat (objawy podobne do ADHD zostały opisane po raz pierwszy w 1902 roku). Ma podłoże dziedziczne (według ekspertów aż w 75 procentach). Termin ADHD używany jest przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne, do klasyfikacji psychiatrycznych został wpisany w latach 70. ubiegłego wieku.

Z ADHD człowiek się rodzi i przez całe swoje życie, na różnych jego etapach, może doświadczać mniej lub bardziej nasilonych objawów. W odbiorze społecznym skrót ADHD wciąż budzi skojarzenie z rozbrykanym kilkulatkiem, który nie może usiedzieć w miejscu, ma trudności z koncentracją i rozwala lekcje w szkole. Stereotyp, że tak właśnie objawia się ADHD i dotyczy jedynie dzieci, to jeden z powodów, dla których dorośli późno trafiają do psychiatrów i późno otrzymują diagnozę.

Czy z ADHD się wyrasta? Nie, ponieważ na poziomie neurobiologicznym mózg osoby z ADHD inaczej przetwarza bodźce.

Nie jest jednak tak, że ADHD przez całe życie będzie dawać te same objawy. To może się zmieniać. Niektóre objawy (takie jak nadruchliwość) mogą słabnąć z wiekiem, a inne narastać (jak problemy z koncentracją uwagi). Późno zdiagnozowani dorośli mieli więc ADHD od urodzenia, być może jednak nie powiązano ich trudności z neuroatypowością lub nasiliły się one w późniejszym życiu (często dzieje się to w chwili, gdy młody dorosły wyprowadza się z domu rodzinnego). Niektórym osobom, które doświadczają mniej nasilonych objawów, w codziennym funkcjonowaniu może pomóc już sama diagnoza i świadomość, że są neuroatypowe. Osobom, którym ADHD wyraźnie utrudnia codzienne funkcjonowanie i negatywnie wpływa na różne obszary życia, pomagają leki i psychoterapia (o tym więcej za chwilę).

ADHD to nie moda

Większość przypadków ADHD, jak podaje raport The World Federation of ADHD, wynika z połączenia wielu czynników genetycznych i środowiskowych.

Co jeszcze wiemy o ADHD? Współwystępuje ono z innymi zaburzeniami, na przykład ze spektrum autyzmu czy zaburzeniami lękowymi albo obsesyjno-kompulsywnymi, czasem też z zaburzeniem depresyjnym, w tym dwubiegunowym. Nieleczone ADHD może prowadzić do depresji i innych problemów natury psychicznej.

- Według badań tylko jedna na cztery osoby z ADHD nie ma innych zaburzeń. Współistnienie ADHD z innymi zaburzeniami jest więc bardzo częste, dotyczy 75 procent dorosłych z ADHD - mówi Paweł Brudkiewicz, psychiatra.

ADHD jest coraz częściej diagnozowane u dorosłych

Podkreśla, że jeszcze kilkanaście lat temu tematyka ADHD u osób dorosłych nie była podejmowana. Dziś to się bardzo zmienia, jest dużo więcej badań i raportów na temat ADHD zarówno na poziomie wiedzy specjalistycznej, jak i społecznej.

ADHD to nie żadna moda. Coraz większą wiedzę o ADHD zawdzięczamy nie tylko badaniom i nauce, ale też uporowi pacjentów, którzy przez lata szukali przyczyn swoich trudności. Trafiali do psychiatrów z problemem bezsenności, podejrzeniem depresji, atakami paniki. Nic nie pomagało, więc szukali dalej. I w końcu trafiali na właściwą diagnozę, czyli ADHD.
Paweł Brudkiewicz, psychiatra

Patrycja trzy lata temu też myślała, że dopadła ją depresja, ewentualnie wypalenie zawodowe, a może jedno i drugie. Po prostu nic jej się nie chciało, najchętniej by leżała i patrzyła w sufit. W gabinecie mówiła, że ma silne poczucie odpowiedzialności, a jakoś ciągle nie dowozi zadań. Jest ambitna, zawsze była prymuską. A teraz wszystko jej się rozłazi. Męczy ją poczucie winy, czuje się nic niewarta. Psychiatra przepisał antydepresanty.

Czym jest wypalenie zawodowe? Psycholog wyjaśnia (materiał z października 2021)
Źródło: TVN24

- Zero poprawy, było właściwie jeszcze gorzej. Byłam załamana. W końcu trafiłam na Tik Toku na filmik o ADHD i zaczęłam o tym czytać. Zauważyłam, że pewne schematy działania się u mnie powtarzają i pasują do symptomów tego zaburzenia. Potem znalazłam na Facebooku grupę "Dorosłe kobiety z ADHD" i to był dla mnie przełom - opowiada dziś Patrycja. 

Grupa "Dorosłe kobiety z ADHD" to prawie 21 tys. osób. Dla wielu z nich to jedyne miejsce, gdzie czują się naprawdę rozumiane i akceptowane. Bo na co dzień otoczenie pyta: jak to możliwe, by tak nie ogarniać zwykłych obowiązków? Dziewczyny na grupie mogą liczyć też na praktyczną pomoc koleżanek, na przykład w sprzątaniu mieszkania. Czasem to zadanie wydaje się osobom z ADHD ponad siły.

- Grupa była wówczas dużo mniejsza, ale już wtedy była to świetnie zorganizowana społeczność, dziewczyny polecały sobie nawzajem lekarzy. Czytałam ich wpisy i jakbym czytała o sobie. Ulżyło mi, bo wydawało mi, że jestem jakaś nienormalna. Diagnozę dostałam po jednej wizycie, byłam przypadkiem oczywistym - opisuje Patrycja.

Oczywistym, czyli jakim? - pytam.

Patrycja: - Pochodzę z rodziny nauczycielskiej, w domu była dyscyplina. Do tego mam sporo młodsze rodzeństwo. Długie lata kontrola rodzicielska przynosiła efekty. Byłam bardzo dobrą, zorganizowaną uczennicą. Jak poszłam na studia, wszystko się posypało. Nie mogłam z niczym zdążyć, ilość zajęć mnie przytłaczała. Zaliczałam sesje, ale bardziej z powodu inteligencji i sprytu niż systematycznej pracy. Miałam z tego powodu wyrzuty sumienia.

Im więcej było materiału do przerobienia, tym trudniej było jej się nad nim pochylić.

Pod wpływem stresu doznawałam olśnienia i zawsze zdawałam egzamin. Ale koszt psychiczny był dla mnie ogromny. Ten schemat powtarzał się w moim życiu przez lata. Byłam młoda, a czułam się, jakbym przepracowała już ze sto lat. Żyłam w poczuciu chaosu, w biegu, w ciągłym niedoczasie. Czułam, że nie mam nad swoim życiem żadnej kontroli
Patrycja

Dziewczyny bez diagnozy

ADHD może zdiagnozować jedynie psychiatra poprzez wywiad kliniczny i badania przesiewowe. Należy przeprowadzić pełne badania psychiatryczne i wykluczyć problemy o podłożu somatycznym, na przykład endokrynologiczne i inne, które mogą wpływać np. na problemy z koncentracją. Jedną z form diagnozy ADHD jest kwestionariusz o nazwie DIVA 5. Pacjent odpowiada w nim na pytania związane z koncentracją, stopniem impulsywności, a nawet częstotliwością przerywania innym wypowiedzi. Opisuje w nim też swoje dzieciństwo i to, jakie miał w tym okresie trudności. Czy często zapominał o pracach domowych? Uchodził za roztargnione dziecko?

Psychiatra Paweł Brudkiewicz zaznacza, że nadal dwa razy więcej chłopców niż dziewcząt otrzymuje diagnozę.

- Nie znaczy to, że mniej dziewcząt ma ADHD. U chłopców łatwiej zauważyć nadruchliwość, gorsze stopnie, więc i łatwiej o prawidłową diagnozę. Dziewczęta i kobiety mają zwykle problemy z koncentracją uwagi, rzadziej z impulsywnością. Te objawy są często maskowane, bo dziewczyny mają lepsze wyniki w nauce, oczekuje się od nich, że będą grzeczne i ułożone. Więc dziewczyny z ADHD starają się dopasować do tych oczekiwań. Do psychiatry trafiają dopiero w dorosłości, gdy cierpią na bezsenność czy zespół lęku uogólnionego. A pod tym często kryje się ADHD, z którym kobieta się przecież urodziła - mówi Brudkiewicz.

Psychoterapeuta w roli hiphopowca, zwraca uwagę na problem zaburzeń lękowych
Źródło: TVN24

Katarzyna z Krakowa ma 29 lat i diagnozę mieszaną: ADHD i spektrum autyzmu.

Katarzyna: - Szkoła trzymała mnie w ryzach, byłam w pewnej strukturze, w której dobrze funkcjonowałam. Ale gdy poszłam do pracy, straciłam grunt pod nogami.

Najtrudniej było jej w pracy biurowej. - Jako studentka pracowałam w gastronomii, miałam wąski zakres obowiązków i radziłam sobie. Ale potem, jak zaczęłam pracować w finansach, na czym się nie znałam, natrafiłam na przeszkody.

Z jednej strony podobało mi się, że uczę się nowych rzeczy, ale okazało się, że muszę sama organizować swój czas, muszę w mig łapać nowe wiadomości, które inni od razu przyswajają, a ja nie. Wtedy pojawiło się dużo stresu, rezygnacji, że może ja w ogóle się nie nadaję, może wcale nie jestem inteligentna. Może to nie dla mnie i pora odpuścić. Jednak zawzięłam się i praca stawała się coraz płynniejsza. Do czasu. 
Katarzyna

Katarzyna zaczęła źle się czuć, miała bóle somatyczne – inaczej psychogenne, czyli najczęściej bóle brzucha, stawów czy pleców, których przyczyny nie da się znaleźć w badaniu lekarskim.

- To wszystko zaczęło mnie przeciążać, w głowie muzyka grała coraz głośniej, miałam gonitwę myśli. Długi czas nie umiałam nazwać, że to, co czuję, to lęk uogólniony. Psychiatra uznała, że to depresja i zaburzenia lękowe - mówi Katarzyna.

24
Spektrum autyzmu u dziewczynek. Eksperci wyjaśniają, jak rozpoznać objawy
Źródło: Marek Nowicki | Fakty TVN

Leki nie pomogły.

- Męczyłam się, nie było oczekiwanego efektu. I wtedy zdarzył się cud. Siedziałam w kawiarni, na półce leżała książka. Wzięłam ją do ręki, była to książka Ewy Furgał "Dziewczyna w spektrum". Czuwała nade mną jakaś opatrzność, właśnie wtedy zrozumiałam, że muszę zdiagnozować się w kierunku neuroatypowości. Przeszłam niestety typową drogę dziewczyn z ADHD i w spektrum, które są późno diagnozowane, bo ich objawy nie kojarzą się specjalistom z neuroróżnorodnością - opowiada Katarzyna.

CZYTAJ WIĘCEJ: EWA FURGAŁ I INNE KOBIETY W SPEKTRUM AUTYZMU OPOWIADAJĄ O SOBIE: GRZECZNA I NIEŚMIAŁA. "OWIJAM SIĘ JAK NALEŚNIK" >>>

Po diagnozie Katarzyna odetchnęła.

- Nigdy nie będę idealna, ale przynajmniej wiem, skąd biorą się moje trudności. Staram się lepiej planować priorytety, nie sprzątam już w sobotę przez siedem godzin. Staram się odpoczywać, choć to trudne, bo osoby z ADHD nie potrafią się relaksować nawet podczas długich wakacji. Ciągle przecież "coś" muszą robić.

"Całe życie czułem, że jestem osobny"

Psychiatra Paweł Brudkiewicz zwraca uwagę, że ADHD u mężczyzn przybiera nieco inną postać.

Mężczyźni popadają w nałogi, uprawiają ryzykowne sporty ekstremalne, mam sporo takich pacjentów. A badania pokazują, że osoby z ADHD częściej wykonują pracę poniżej swojego potencjału, częściej się rozwodzą, częściej chorują, bo nie pamiętają o badaniach profilaktycznych. I częściej giną w różnego rodzaju wypadkach.
Paweł Brudkiewicz, psychiatra

Piotr: - Całe życie czułem, że jestem osobny. Były momenty, że już się z tym godziłem, a nawet bawiło mnie to. Gorzej znosiła to moja żona.

Piotr pracuje głównie jako manager w IT, od niedawna mieszka w Bieszczadach. Ma 40 lat i tyle samo różnych certyfikatów. - Albo i więcej, ostatnio zrobiłem certyfikat z operowania dronami. Zabawa była przednia. Po co mi to? Po nic, po prostu chciałem nauczyć się czegoś nowego.

Piotr od małego słyszał, że jest "żywym dzieckiem".

- Ciągle gdzieś łaziłem, właziłem, byłem w trzech miejscach naraz. W młodości napięcie czułem tak silne, że żeby je złagodzić, nadużywałem alkoholu. Robiłem rzeczy, które normalnym ludziom wydają się dziwne. Jechałem na przykład w nocy przez pół Polski trzema pociągami, by spotkać się w kawiarni z jakąś dziewczyną. Celem nie było samo spotkanie, a chęć przygody. Całe życie, że tak to ujmę, nosiło mnie.

Psychiatra Paweł Brudkiewicz zwraca uwagę, że ADHD u mężczyzn przybiera nieco inną postać
Psychiatra Paweł Brudkiewicz zwraca uwagę, że ADHD u mężczyzn przybiera nieco inną postać
Źródło: Shutterstock

Piotr się ożenił i jego zachowania zaczęły negatywnie wpływać na relację z żoną.

- Wyłączałem się, nagle w trakcie rozmowy stawałem się nieobecny. Osoby z ADHD, w tym ja, często po prostu procesują kilka wątków naraz, w trakcie rozmowy przepinając się z jednego na drugi "w głowie". A tylko jeden z nich dotyczy tego, o czym akurat z kimś rozmawiamy. Żona coś do mnie mówiła, miała pretensje, że jej nie słucham, wyglądam na znudzonego. Wystarczyło, że powiedziała jakieś słowo, które skojarzyło mi się z innym, a po chwili już myślałem o tym, co 20 lat temu robiłem na wycieczce klasowej z kumplem. Nie byłem w stanie nad tym zapanować.

Kupiliśmy dom i złapałem taki hiperfokus, że prawie samodzielnie wyremontowałem go z tutoriali na YouTube. Oglądałem dziesiątki filmików, wkręciłem się na długi czas i przepadłem.
Piotr

Trudności z koncentracją u osób z ADHD łączą się z momentami, a nawet całymi okresami wzmożonej koncentracji, nazywanej hiperfokusem (może trwać i kilka tygodni). Dzięki silnemu skoncentrowaniu na bardzo interesującym lub pilnym zadaniu osoby z ADHD potrafią w krótkim czasie nadrobić różne zaległości, skończyć trudny projekt. To, co osoby neurotypowe robią przez miesiąc czy dwa, osoby z ADHD robią w tydzień.

- Na przykład piszą w tydzień magisterkę, nie śpią po nocach, zapominają o jedzeniu i piciu, a nawet toalecie. Niestety płaci się od tego podatek, bo na dłuższą metę nie da się tak funkcjonować. Koszty psychiczne i fizyczne są ogromne - mówi psychiatra Brudkiewicz.

Puk, puk. Komornik!

Jędrzej mieszka we Wrocławiu. Ma 40 lat, za sobą jeden rozwód, a teraz czeka na drugi.

- Już w podstawówce słyszałem od kolegów, że jestem nienormalny. Na przykład zaczynałem zdanie i go nie kończyłem, bo byłem już w innym wątku. Dlatego miałem ksywę "unnormal". Ludzie mnie nie rozumieli - mówi.

W podstawówce i liceum miał dobre oceny, był błyskotliwy, dobrze sobie radził.

- Do liceum trafiłem takiego, gdzie były różne osobowości, więc aż tak nie odstawałem. Nauczyciele byli tolerancyjni i starali się nas akceptować - wspomina Jędrzej. - Zdawali sobie sprawę z tego, że mam problemy z koncentracją, mówili, że jestem zdolny, ale leniwy. Czasem przymykali na to oko, nie odejmowali punktów na sprawdzianach, chociaż brakowało pełnych wyjaśnień, skąd na kartce pojawił się poprawny wynik.

Jędrzej poszedł na studia z bankowości, wyrzucili go po pierwszym roku.

Wcześniej wszystkiego pilnowała mama. Na studiach straciłem poczucie czasu, zachowywałem się tak, jakby godziny, dni, terminy w ogóle nie istniały. Na imprezach tak się kłóciłem o rację, że dziewczyny wychodziły obrażone. 
Jędrzej

Jędrzej poszedł na studia na ten sam kierunek, znów na pierwszy rok.

- Udało się skończyć studia, nawet z niezłymi ocenami, czułem, że dostałem nauczkę. Ale za chwilę miał nadejść kolejny kryzys, a zaraz potem kolejny i następny - mówi. 

Jędrzej pracuje w finansach, ma odpowiedzialną pracę, często kontraktową. Wpada na pomysły genialne, ale ma problem z jasnym przekazaniem ich innym. Projekty dopina, ale zarywa noce. Bierze na siebie za dużo obowiązków, choć wie, że nie ma na nie czasu.

Polacy na drugim miejscu pod względem najdłużej pracujących narodów
Polacy na drugim miejscu pod względem najdłużej pracujących narodów. Przegonili nas tylko Grecy

- Na każdą nową propozycję reagowałem entuzjastycznie, choć wiedziałem, że mam milion innych zobowiązań. Ale co, ja nie zrobię? Zrobię, pozarywam noce i się uda. Wszystko rozjechało się, gdy urodziły mi się dzieci. Duży poziom stresu wzmacnia objawy ADHD. Życie rodzinne i zawodowe zaczęło mnie przerastać, pojawiły się konflikty z żoną. Zapominałem o rachunkach, raz nam odłączyli gaz, a w domu małe dzieci. Kilka razy zapukał do drzwi komornik, bo zapomniałem zrobić opłaty, choć przecież pieniądze leżą na koncie - opowiada Jędrzej.

Diagnoza przyniosła mu ulgę.

- Ciężko nad sobą pracuję, ale teraz wiem, że pewnych rzeczy nigdy nie będę potrafił i nigdy się ich nie nauczę. Jestem teraz członkiem w zarządzie spółki, współpracownicy wiedzą o ADHD. Niedotrzymywanie terminów nadal jest problemem, a trudności w komunikacji poważnie zakłócają pracę, ale prezes bardzo ceni nieszablonowe pomysły, co w Polsce wydaje mi się nadal rzadkością - mówi.

Psychiatra Paweł Brudkiewicz podkreśla, że bardzo ważna jest samoakceptacja.

Poczucie bycia gorszym, nieadekwatnym, tym zawsze spóźnionym i roztargnionym wpływa negatywnie na samoocenę, a to prosta droga do stanów depresyjnych i innych trudności psychicznych.
Paweł Brudkiewicz
Psychiatra Paweł Brudkiewicz podkreśla, że dla osób z ADHD bardzo ważna jest samoakceptacja
Psychiatra Paweł Brudkiewicz podkreśla, że dla osób z ADHD bardzo ważna jest samoakceptacja
Źródło: Shutterstock

Mam ADHD i co dalej?

Jak leczyć ADHD u dorosłych?

Paweł Brudkiewicz mówi, że są dwie drogi: farmakologia i psychoterapia.

- Znakomita większość osób z ADHD może odzyskać czy wręcz zbudować na nowo zdrowe, satysfakcjonujące funkcjonowanie. W przypadku osób dorosłych fundamentem terapii jest farmakoterapia. W leczeniu ADHD stosujemy zasadniczo dwie podstawowe grupy leków, skutecznych i bezpiecznych. To leki psychostymulujące i atomoksetyna, czyli lek nie psychostymulujący, tylko noradrenalinowy i niektóre podobne leki. Wśród leków psychostymulujących najczęściej stosuje się metylofenidat. To sztuczna cząsteczka podobna trochę strukturalnie do pochodnej amfetaminy. Stosujemy też pochodne amfetaminy, czyli na przykład lisdexamfetaminę, która, mam nadzieję, niebawem będzie w Polsce, bo ona się u pacjentów dobrze sprawdza. I stosuje się również sole amfetaminy, na przykład dostępny w USA Adderall, którego nie ma w Polsce - mówi Brudkiewicz.

Psychiatra podkreśla: te leki, czy to metylofenidat, czy pochodna amfetaminy, inaczej działają na osoby z ADHD, a inaczej działają na osoby bez ADHD.

To kluczowa kwestia. Osoby z ADHD po takich lekach są lepiej skoncentrowane, spokojniejsze. Te leki nie pobudzają, nie powodują haju ani żadnych przyjemnych doznań. Po prostu wyciszają i redukują myślowy chaos u osób z ADHD.
Paweł Brudkiewicz, psychiatra

Drugi, jak podkreśla psychiatra, bardzo ważny sposób postępowania, to zmiany w zakresie stylu życia.

- Czyli wyuczenie się, wyrobienie sobie nowych nawyków, na przykład jedzenia regularnych posiłków, wyłączania elektroniki przed snem i zadbania o dłuższy sen, powrót bądź rozpoczęcie regularnej aktywności ruchowej. Warto też skorzystać z psychoterapii - mówi Brudkiewicz.

O korzyści z psychoterapii pytam Karolinę Ziegart-Sadowską, psychoterapeutkę, która zajmuje się tematem neuroróżnorodności.

- Psychoterapia pomaga w tym, by neuroróżnorodny człowiek mógł się lepiej rozwijać i lepiej korzystać z zasobów, jakie mu daje różnorodność. Neuroróżnorodny mózg jest wyzwaniem, ale to też wielki dar. Osoby z ADHD to osoby niezwykle kreatywne, wpadające na świetne pomysły, myślące nieszablonowo, dobrze działające pod presją. A społeczeństwo takich osób bardzo potrzebuje. Wyobraźmy sobie, że ADHD to taki superszybki samochód i człowiek neuroatypowy powinien nauczyć się z niego bezpiecznie korzystać. Psychoterapia może być do tego kluczem.

Zdrowie psychiczne Polaków. Coraz więcej problemów
Źródło: TVN24

Paweł Brudkiewicz dodaje: - Wszystkich pacjentów psychiatrycznych i tych zgłaszających zaburzenia nastroju trzeba pytać o możliwość długotrwałego skupienia się, koncentracji uwagi. Wiemy, że osób z ADHD jest od 3 do 5 procent w populacji ogólnej, natomiast w populacji osób z zaburzeniami i problemami psychicznymi – to nawet 20 procent. Czyli co piąty pacjent, który przychodzi do gabinetu psychiatry, statystycznie rzecz biorąc, może mieć ADHD. Badania przesiewowe trzeba zacząć od pytania: jak u ciebie ze skupieniem? Wtedy uda się takich pacjentów wychwycić, zanim postawi się im inne, błędne diagnozy. To bardzo ważne, by jak najwcześniej być świadomym swojej neuroróżnorodności i urządzić swoje życie tak, by móc jak najlepiej i najpełniej z niej korzystać.

Aplikacja dla neuroatypowych

Na pomoc osobom z ADHD przychodzą twórcy aplikacji, gier i… terminarzy. Można ściągnąć sobie aplikacje (są aplikacje zarówno dla dorosłych, jak i dzieci z ADHD), które pomogą w pamiętaniu o codziennych obowiązkach (np. Remember the Milk) i płaceniu rachunków (np. Weekly) czy wesprą w budowaniu zdrowych nawyków. Polecaną przez osoby z ADHD grą planszową jest "Ubongo". Zasada jest prosta: w krótkim czasie trzeba ułożyć kolorowe figury (podobne kształtem do tych z gry Tetris) według wylosowanego wzoru. Gra pomaga w skupieniu i koncentracji.

Na grupie "Dorosłe kobiety z ADHD" użytkowniczki polecają sobie planery i terminarze. Są więc 5-minutowe dzienniki, gdzie trzeba krótko odpowiedzieć na różne pytania, projekt planery i listy zadań: do kogo zadzwonić, co przeczytać, czego nie kupować (bo osobom z ADHD zdarza się kupić różne niekoniecznie potrzebne rzeczy pod wpływem impulsu).

Pytam moich bohaterów o to, jak się dziś czują. Czy lepiej radzą sobie w życiu codziennym?

Patrycja: - Do swoich problemów podchodzę z większym humorem, mam duże wsparcie ze strony partnera. Najważniejsze, że wiem, co mi jest i że mogę nad sobą pracować. Doceniam też swoje supermoce, na przykład to, że jestem kreatywna, darem bywa hiperfokus, który dobrze wykorzystany bardzo pomaga w życiu zawodowym.

Katarzyna: - Wśród bliskich lepiej się rozumiemy, wspieramy, kochamy. Więcej jesteśmy sobie w stanie odpuścić. W tej chwili najgłębszą relację przyjacielską mam z dziewczyną, która mierzy się z podobnymi trudnościami.

Piotr: - Diagnoza wpłynęła na poprawę moich relacji z bliskimi. Ostatnio mam czas podsumowań. Wcześniej siebie nie rozumiałem, dziś wiele rzeczy zrobiłbym lepiej. Wsparcie należy się też bliskim osób z ADHD, wciąż brakuje literatury na ten temat.

ALEKSANDRA
Czym jest spektrum autyzmu? Wyjaśnia Aleksandra Wachowska
Źródło: TVN24

Jędrzej: - Ostatnio testy wykazały, że obok zaburzeń lękowych i ADHD mam też objawy spektrum autyzmu. Będę to konsultować z lekarzem psychiatrą. Godzę się z tym, że są obszary, w których nigdy nie będę dobry, że pewnych umiejętności, które innym wydają się proste, nigdy w pełni nie opanuję. No i boję się, że moje dzieci będą miały takie same trudności jak ja. Wczoraj wpłynęło upomnienie z urzędu skarbowego, podatek już opłaciłem, a teraz czekam na kolejny pożar do ugaszenia.

Autorka tego tekstu również od ponad dwóch lat ma diagnozę ADHD.

Skup się wreszcie!

Mógłbyś się bardziej postarać…

Mogłabyś w końcu wziąć się w garść!

Czytaj także: