Wszyscy spodziewamy się niestety kontynuowania linii fałszowania historii przez Władimira Putina pod koniec stycznia, kiedy odbędą się obchody 75. rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz - powiedział w czwartek w "Rozmowie Piaseckiego" europoseł Prawa i Sprawiedliwości Adam Bielan. Odniósł się w ten sposób do grudniowych wypowiedzi prezydenta Rosji dotyczących Polski i genezy wybuchu II wojny światowej.
Adam Bielan odnosząc się do reakcji ze strony polskiej na słowa Putina powiedział, że "była ona stopniowana".
Przypomniał, że najpierw pojawiło się oświadczenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, później wezwanie rosyjskiego ambasadora w Polsce do MSZ, oświadczenie wicepremiera Jarosława Gowina, a następnie premiera Mateusza Morawieckiego.
- Tę bitwę, wydaje mi się - patrząc na reakcje prasy światowej w ciągu ostatnich dni - wygraliśmy - ocenił Bielan.
- Pamiętajmy, że najważniejsze starcie czeka nas już w tym roku, pewnie na przełomie stycznia i lutego w związku z 75. rocznicą wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz - dodał. Mówił, że 27 grudnia prezydent Andrzej Duda zwołał naradę w Pałacu Prezydenckim w gronie polityków i ekspertów. - Wtedy zapadały decyzje, co do rozłożenia w czasie rozmaitych wypowiedzi - dodał, podkreślając, że oświadczenie premiera Morawieckiego w ostatnich dniach minionego roku było z Andrzejem Dudą konsultowane.
Zapytany o swoje przekonanie wyrażone 30 grudnia w Polsat News, że prezydent Duda zabierze głos w sprawie sporu "po przerwie, która w Polsce kończy się po 6 stycznia", Bielan stwierdził jedynie, że "przede wszystkim możemy się niestety spodziewać ze strony rosyjskich polityków po tej przerwie świątecznej tradycyjnej dla nich, która się kończy wraz ze świętami prawosławnymi, jakichś wypowiedzi". - Przede wszystkim, jak sądzę, wszyscy spodziewamy się niestety kontynuowania tej linii fałszowania historii przez Putina pod koniec stycznia - dodał.
Przypomniał, że będą wtedy miały miejsce podwójne obchody 75. rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz - 23 stycznia w Izraelu i 27 stycznia w Polsce.
- Musimy zdawać sobie sprawę, że Putin któreś z tych obchodów będzie chciał wykorzystać do tego, żeby kontynuować tę linię. Wówczas oświadczenie pana prezydenta Andrzeja Dudy jest możliwe - zaznaczył Bielan.
- Zresztą pan prezydent Andrzej Duda na pewno zabierze głos podczas uroczystości w Auschwitz - dodał. - Zakładamy, że działania rosyjskie są rozłożone w czasie. Będziemy mieć jeden punkt kulminacyjny zapewne pod koniec stycznia, a pamiętajmy, że ostatecznie (...) prezydent Putin szykuje sobie grunt pod obchody 75. rocznicy zakończenia drugiej wojny światowej 9 maja na Placu Czerwonym w Moskwie - powiedział Bielan.
Bielan: to była narada w gronie ekspertów i polityków rządowych
Pytany, dlaczego na naradę w Pałacu Prezydenckim 27 grudnia nie został zaproszony żaden z polityków opozycji skoro rządzący wzywają do wspólnej linii wszystkich sił politycznych w sprawie słów Putina, zaznaczył, że to była narada w gronie ekspertów i polityków rządowych.
Dodał, że kandydatka PO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska we wpisie na Twitterze "zaatakowała" Andrzeja Dudę.
"W ostatnich dniach jesteśmy świadkami rosyjskiej ofensywy propagandowej, która szkaluje Polskę i próbuje zmienić Jej rolę w historii. Ze zdumieniem obserwuję bierność i bezradność rządu. Wzywam prezydenta Andrzeja Dudę do podjęcia pilnych działań. Gdzie Pan jest Panie Prezydencie?" - napisała na Twitterze 29 grudnia Kidawa-Błońska.
"Gdyby prezydent Andrzej Duda chciał to wykorzystywać do swojej kampanii, już dawno zabrałby głos" - ocenił Bielan.
Pytany, dlaczego w takim kryzysowym momencie Andrzej Duda nie zwoła Rady Bezpieczeństwa Narodowego, odparł, że "to jest pytanie do pana prezydenta, nie jest upoważniony do tego, żeby wypowiadać się w imieniu Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy".
Słowa Putina i reakcja Polski
Wypowiedzi Putina dotyczące II wojny światowej sięgają 19 grudnia. Tego dnia rosyjski prezydent w trakcie spotkania z dziennikarzami z całego świata stwierdził między innymi, że "stawianie na jednej płaszczyźnie ZSRR i Niemiec hitlerowskich jest szczytem cynizmu". Putin powiedział, że Polska "sama wzięła udział w rozbiorze Czechosłowacji (w 1938 roku - red.)", zajmując Zaolzie, a wojska sowieckie "wkroczyły do Polski (17 września 1939 roku - red.) po tym, kiedy polski rząd utracił kontrolę nad swoimi siłami zbrojnymi". W kolejnych dniach rosyjski prezydent przekonywał, że przyczyną II wojny światowej nie był pakt Ribbentrop-Mołotow, a m.in. układ monachijski z 1938 roku, a przedwojennego polskiego ambasadora w Niemczech Józefa Lipskiego nazwał antysemitą zgadzającym się z poglądami Hitlera.
O CZYM MÓWIŁ PUTIN - CZYTAJ WIĘCEJ > W reakcji na wypowiedzi Putina w zeszły piątek do Ministerstwa Spraw Zagranicznych pilnie wezwano ambasadora Rosji w Polsce Siergieja Andriejewa.
W niedzielę ukazało się oświadczenie premiera Mateusza Morawieckiego. "Prezydent Putin wielokrotnie kłamał na temat Polski. Zawsze robił to w pełni świadomie. Zwykle dzieje się to w sytuacji, gdy władza w Moskwie czuje międzynarodową presję związaną ze swoimi działaniami. I to presję nie na historycznej, a na jak najbardziej współczesnej scenie geopolitycznej" - stwierdził szef polskiego rządu.
Bielan: Sejm zagłosuje ponownie za przyjęciem ustawy
Europoseł PiS Adam Bielan odniósł się również w "Rozmowie Piaseckiego" do uchwalonej 20 grudnia przez Sejm nowelizacji ustaw sądowych, tak zwanej "ustawy represyjnej". Zakłada ona między innymi "możliwość złożenia z urzędu takich sędziów, którzy domniemywaliby sobie możliwość podważania Krajowej Rady Sądownictwa".
Nowelizacja trafiła do Senatu, który ma 30 dni na odniesienie się do niej. Izba ma zająć się ustawą na posiedzeniu 15-17 stycznia.
Adam Bielan powiedział w "Rozmowie Piaseckiego", że "z tego, co wie Senat nie zamierza poprawiać tej ustawy, tylko chce ją odrzucić w całości". Polityk zapowiedział, że wówczas Sejm będzie ponownie głosował za przyjęciem ustawy w wersji uchwalonej 20 grudnia.
Na uwagę, że Komisja Europejska na etapie prac nad ustawą apelowała o ich wstrzymanie, Bielan powiedział, że odnosiła się do pierwotnego projektu ustawy, który "został znacząco poprawiony w wyniku działań posłów Porozumienia". Dodał, że zostały przyjęte poprawki zgłoszone przez Porozumienie. - Myślę, że usunęły dużą część kontrowersji - ocenił.
Pytany, czy jeżeli Komisja Europejska ponownie wezwie do zaprzestania prac nad tą ustawą, to rządzący wsłuchają się w ten głos, powiedział, że "Komisja Europejska nie ma możliwości blokowania procesu legislacyjnego".
- Może później ocenić tę ustawę, natomiast ja nie chcę uprzedzać faktów - dodał.
Autor: js/adso / Źródło: tvn24