Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego rozważa "podjęcie stosownych kroków prawnych" po prezentacji spotu wyborczego PO, który przedstawia biznesmena, u którego w domu akcję przeprowadzają służby specjalne.
W dziejącym się "bardzo niedawno temu w Polsce" spocie Platformy biznesmena jedzącego śniadanie w domu zaskakują funkcjonariusze tajnych służb (na kurtkach mają wyraźne litery AWB), którzy przeszukują jego mieszkanie. Następnie biznesmen dzwoni do prezydenta i akcja zostaje wstrzymana.
Film nawiązuje do przeszukania CBA u biznesmena Ryszarda Krauzego 13 lipca br. Informację o telefonie Krauzego do prezydenta (na prywatną komórkę) podała "Gazeta Wyborcza". Według informatora dziennika, rozmowa biznesmena z prezydentem trwała ok. 15 minut. Po tej rozmowie dowodzący akcją ABW oficer miał dostać telefon, po którym polecił zawiesić czynności, a potem się wycofać.
Według rzeczniczki ABW Magdaleny Stańczyk, podczas prezentacji spotu poseł Sławomir Nowak "powtarzał wielokrotnie nieprawdziwą informację, mówiąc jakoby ABW miała dokonać przeszukania w biurze znanego biznesmena". Dodała, że przeszukania tego dokonało CBA, co było prostowane na niedawnej konferencji prasowej szefów ABW i CBA. - Narusza to dobre imię służby, a szef ABW rozważa podjęcie stosownych kroków prawnych - dodała.
Na początku września szef gabinetu prezydenta Maciej Łopiński oświadczył, że nieprawdą jest, jakoby telefoniczna rozmowa prezydenta z Ryszardem Krauzem trwała 15 minut. Według niego, trwała ona 36 sekund. Dodał, że jest świadek tej rozmowy i powtórzył, że Lech Kaczyński nie interweniował w sprawie akcji CBA u Krauzego. Zwrócił uwagę, że żadne czynności procesowe CBA nie zostały przerwane po tej rozmowie.
Również szefowie CBA Mariusz Kamiński i ABW Bogdan Święczkowski podkreślali, że nie było żadnej interwencji prezydenta.
Źródło: PAP