80. rocznica wyzwolenia Auschwitz-Birkenau. Ostatnie dni funkcjonowania obozu i wspomnienia więźniów

Źródło:
PAP
Byli więźniowie i więźniarki Auschwitz złożyli wieńce i znicze przy Ścianie Straceń (27.01.2024 r.)
Byli więźniowie i więźniarki Auschwitz złożyli wieńce i znicze przy Ścianie Straceń (27.01.2024 r.)TVN24
wideo 2/6
Byli więźniowie i więźniarki Auschwitz złożyli wieńce i znicze przy Ścianie Straceń (27.01.2024 r.)TVN24

27 stycznia przypada 80. rocznica wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Czerwonoarmiści zastali w nim skrajnie wycieńczonych i pozostawionych więźniów. Reszta doświadczyła dramatu w marszach śmierci podczas przenosin w głąb upadającej III Rzeszy. Wielu uratowano dzięki pomocy Polaków i Czechów zamieszkujących okolice wzdłuż tras przejścia.

W roku 1944 niemiecka machina śmierci w Auschwitz i jego podobozach pochłonęła więcej ofiar niż w latach 1942-1943. W sierpniu 1944 r., gdy wojska sowieckie osiągnęły linię Wisły, w obozie przebywało ok. 130 tys. osób. W tym czasie inne obozy zagłady - w Treblince, na Majdanku, w Bełżcu, Sobiborze, Małym Trościeńcu - zostały już zlikwidowane lub zajęte przez Armię Czerwoną. W Auschwitz i jego podobozach nic jeszcze nie wskazywało, że ich działalność mogłaby być przerwana.

Jednak niemal w tym samym czasie po raz pierwszy pojawiła się szansa na zatrzymanie zagłady i wyzwolenie choćby części więźniów Auschwitz. W 1944 r. raporty przekazywane przez rtm. Witolda Pileckiego, Jana Karskiego i pozostałych emisariuszy Polskiego Państwa Podziemnego zostały wsparte naciskami środowisk żydowskich na państwa alianckie.

W czerwcu 1944 r. rząd USA otrzymał apel organizacji Agudat Israel (Związek Izraela), w którym wezwano do zbombardowania linii kolejowych prowadzących do Auschwitz. W tym samym miesiącu w podobnym apelu Światowy Kongres Syjonistyczny wezwał do zbombardowania komór gazowych. Podobne apele docierały również do Londynu, ale to Amerykanie mieli samoloty, które mogły przeprowadzać dzienne bombardowania, znacznie skuteczniejsze od nalotów nocnych. Po obu stronach Atlantyku rozważano również scenariusz bombardowań połączonych ze zrzutami broni, które mogłyby pomóc w ucieczce więźniów. Późniejsze o dwa miesiące zrzuty uzbrojenia i żywności dla walczącej Warszawy stanowią potwierdzenie, że była możliwość przeprowadzenia tego rodzaju operacji. Ostatecznie jednak nie wyszła ona poza rozważania gabinetowe.

KL Auschwitz, rok 1940Mondadori/Getty Images

O jej zaniechaniu zdecydowały też względy polityczne. Urzędnicy brytyjskiego MSZ poufnie argumentowali, że powojenna migracja Żydów mogłaby zniszczyć delikatną równowagę narodowościową w Palestynie. Powtarzano także argument wysunięty przez ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Anthony’ego Edena w 1943 r.: "Jedynym naprawdę skutecznym ratunkiem dla prześladowanych Żydów oraz, jeśli można dodać, dla wszystkich narodów Europy, jest zwycięstwo aliantów".

Rzeczywiście latem 1944 r. perspektywa zniszczenia Rzeszy wydawała się stosunkowo bliska. 6 czerwca na plażach Normandii rozpoczął się największy desant morski w historii, kilkanaście dni później Armia Czerwona rozpoczęła operację "Bagration", która w ciągu pięciu tygodni doprowadziła do uchwycenia przez jej oddziały przyczółków na zachodnim brzegu Wisły.

W tym czasie Niemcy przygotowywali się do zakończenia działalności Auschwitz i jego podobozów, jeśli zatrzymanie sowietów okazałoby się niemożliwe. Naczelną zasadą ich planów miało być zgładzenie świadków zbrodni oraz ewakuowanie wszystkich zdolnych do pracy więźniów, aby wykorzystać ich w obozach pracy. W sierpniu 1944 r. rozpoczęła się stopniowa ewakuacja "przydatnych" więźniów w głąb Rzeszy.

Bunt w obozie

Od września do listopada została zamordowana większość członków tzw. Sonderkommand, czyli grup więźniów - głównie Żydów - zatrudnionych przy obsłudze komór gazowych i krematoriów, świadków i przymusowych wykonawców eksterminacji. Pozostali zdali sobie sprawę z zagrożenia i zaczęli przygotowywać bunt. Żydom pomagali w tym jeńcy sowieccy, również wcieleni do Sonderkommand. Więźniowie zamierzali wysadzić krematoria, podpalić baraki, przeciąć druty i uciec. Dysponowali prymitywnymi granatami, do których wykonania użyli materiału wybuchowego uzyskanego od więźniarek pracujących przy demontażu starych samolotów.

7 października 1944 r. rozeszła się wiadomość, że Niemcy zamierzają zgładzić 300 osób z Sonderkommanda. Żydzi wrócili do planów buntu. Organizatorami byli polscy Żydzi: Jankiel Handelsman, Josef Deresiński, Załmen Gradowski, Josef Darębus. Sygnałem do walki miało być podpalenie krematorium. Tego dnia ok. godz. 13.30 zryw rozpoczęli więźniowie pracujący w krematorium IV. Zaatakowali strażników młotkami i siekierami. Podpalili krematorium.

Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu w Polsce (zdjęcie ilustracyjne)Jon Chica / Shutterstock.com

Akcję podjęli też osadzeni w krematorium II: przecięli druty obozowe i zaczęli uciekać w stronę miejscowości Rajsko. Tam zabarykadowali się w stodole. Niemcy obrzucili ją granatami, wzniecając pożar. Wielu Żydów zabili seriami z karabinów maszynowych.

W buncie - największym w historii obozu - zginęło 451 więźniów. Pozostałe przy życiu 212 osoby uczestniczące w buncie naziści umieścili w krematorium III. Po stłumieniu działań wszczęli dochodzenie, skąd więźniowie mieli proch. Ustalili, że dostarczały go cztery żydowskie dziewczęta zatrudnione w fabryce. Roza Robota, Ala Gertner, Regina Safirsztain i Estera Wajcblum zostały powieszone w styczniu 1945 r., trzy tygodnie przed wyzwoleniem obozu. Spośród członków Sonderkommand obóz przeżyło zaledwie kilkudziesięciu, m.in. Alter Feinsilber (Stanisław Jankowski), Szlama Dragon i Henryk Tauber, którzy trafili do komand w 1942 i 1943. Udało im się zbiec podczas ewakuacji w roku 1945.

Ewakuacja

Pod koniec 1944 r. Niemcy wstrzymali rozbudowę obozów Auschwitz i Birkenau. Rozebrano kilkadziesiąt baraków w Birkenau, a zdemontowane części wywieziono w głąb Rzeszy. Rozpoczęło się palenie dokumentów, w tym imiennych wykazów deportowanych Żydów. Zacierano świadectwa zbrodni: zasypywano doły z ludzkimi prochami, rozebrano do fundamentów krematorium IV, przygotowano do wysadzenia pozostałe trzy budynki krematoryjne.

Postępowanie Niemców wynikało też z doświadczeń poprzednich miesięcy. Po wkroczenia oddziałów Armii Czerwonej do obozu na Majdanku ujęto kilku esesmanów i ujawniono dużą część archiwów obozowych. Dlatego już jesienią 1944 r. rozpoczęto niszczenie niektórych kartotek Auschwitz, m.in. imiennych wykazów więźniów. Od września w Birkenau więźniowie przekopywali doły na popioły z krematoriów. Ich zadaniem było usunięcie szczątków, a następnie zakopanie dołów i ich obłożenie darnią. Wielu z więźniów sabotowało prace i zasypywało doły z popiołami stanowiącymi dowód zbrodni.

21 grudnia 1944 r. gauleiter Górnego Śląska Fritz Bracht sporządził wytyczne w sprawie ewakuacji cywilów, jeńców, robotników przymusowych i więźniów z tzw. prowincji górnośląskiej. Od początku zakładano, że ewakuacja będzie się odbywała pieszo, przynajmniej na pierwszych z zaplanowanych odcinków trasy. Próbujący ucieczki więźniowie oraz sowieccy jeńcy wojenni mieli być traktowani tak jak sabotażyści, a więc mordowani na miejscu. W marszach na zachód mieli wziąć udział wyłącznie więźniowie uznawani za zdrowych. Do nich próbowali dołączyć skrajnie wycieńczeni, którzy w dużej mierze słusznie zakładali, że pozostanie za drutami jest równoznaczne z wyrokiem śmierci.

Brama byłego obozu zagłady Auschwitz-BirkenauShutterstock

Rozkaz ostatecznej ewakuacji więźniów KL Auschwitz wydał w połowie stycznia 1945 r. wyższy dowódca SS i policji we Wrocławiu Obergruppenführer SS Ernst Heinrich Schmauser. Rozpoczęły się marsze śmierci. Łącznie z KL Auschwitz, KL Birkenau, KL Monowitz i podobozów wyprowadzono 58 tys. osób. Piesze kolumny docierały głównie do Wodzisławia Śląskiego i Gliwic, skąd otwartymi wagonami transportowano więźniów do obozów w głębi Rzeszy. Esesmani zabijali wszystkich usiłujących zbiec i tych, którzy nie byli w stanie już iść. Niektóre z tras ewakuacji liczyły setki kilometrów. Więźniowie z podobozu w Jaworznie mieli do przejścia 250 km do KL Gross-Rosen na Dolnym Śląsku.

Mimo niemieckich planów zakładających ewakuację wyłącznie mężczyzn i kobiet zdolnych do pracy w marszach śmierci znalazło się wiele dzieci. "Była to najstraszniejsza krzyżowa droga u progu wolności. (...) Najpierw wciąż strzelano, potem już ludzie sami padali - pisała trzynastoletnia Janka Warszawska, ewakuowana z Płaszowa do Auschwitz, a następnie do Ravensbrück. Los więźniów pogarszała obojętność ludności niemieckiej zamieszkującej Dolny Śląsk. "Niemcom podawały dzieci na stacjach kanapki, herbatę i kawę. Nam nic" - wspominała kilka miesięcy później w sierocińcu w Zakopanem.

"Był to pierwszy przejaw ludzkiej życzliwości w naszej wędrówce z Oświęcimia"

Na Śląsku, Morawach i w Czechach więźniowie mogli liczyć na pomoc miejscowej ludności, która, narażając życie, przekazywała im wodę i jedzenie. - Przybliża się noc - druga noc naszej straszliwej wędrówki. Wychodzimy z lasu. Na jego skraju przy samej drodze widzimy dwie małe polskie dziewczynki z dwoma wiadrami. Czerpią wodę z wiader glinianymi kubkami i dają nam się jej napić. Był to pierwszy przejaw ludzkiej życzliwości w naszej wędrówce z Oświęcimia. Nie! To nie dwa wiadra czystej wody tak poruszyły nas. Poruszyło nas współczucie ludności polskiej wyrażające się w owych glinianych kubkach, podawanych nam dziecięcą rączką - przypominała sobie białoruska więźniarka Nadieżda Cwietkowa.

Wiele takich prób zakończyło się tragicznie. - Na jednej z ulic miasta Gliwice do naszej kolumny podbiegła kobieta z bańką wody, mówiąc po niemiecku do esesmanów: dajcie im się napić, przecież to ludzie. Podała bańkę z wodą jednemu z więźniów. Esesmani krzyknęli do niej, aby odeszła na bok. W chwili gdy odchodziła, strzelili do niej w tył głowy. Kobieta upadła na ziemię - wspominał jeden z więźniów.

Baraki dawnego obozu Auschwitz II-BirkenauShutterstock

Zdarzały się także przypadki ucieczek z konwojów i ukrywania więźniów. Jednym z najbardziej poruszających świadectw pomocy jest sporządzony w lutym 1945 r. list czternastu więźniów z Polski, Austrii, Holandii, Francji i Niemiec, którzy przeżyli dzięki pomocy mieszkańca wsi Książenice Brunona Jurytki. "Uratował on nam wszystkim życie, czyniąc to bez korzyści materialnych jako porządny człowiek" - zapisali byli więźniowie, których ukrywał w swoim domu przez osiem dni. W 1990 r. jego żona odebrała przyznany mu pośmiertnie medal Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.

Ocenia się, że podczas ewakuacji zginęło co najmniej 9 tys. więźniów, prawdopodobnie jednak liczba ofiar śmiertelnych była wyższa i wynosiła ok. 15 tys. W przypadku niektórych tras możliwe jest oszacowanie przybliżonej liczby ofiar. Podczas marszu do Wodzisławia Śląskiego zamordowano ok. 450 osób. Na krótkim odcinku między Płużnicą Wielką koło Strzelec Opolskich a Ujazdem zabito ponad 200 więźniów.

Do masakr dochodziło też na stacjach kolejowych. W Leszczynach-Rzędówce koło Rybnika esesmani nakazali więźniom opuszczenie wagonów. Zbyt wycieńczeni, aby wyjść na peron, zostali rozstrzelani w wagonach. Na stacji i w jej otoczeniu odnaleziono ciała 288 więźniów zmarłych z wycieńczenia lub wychłodzenia. Do ogólnej liczby ofiar marszów śmierci należy doliczyć również tych, którzy zmarli podczas ostatnich etapów drogi. Do obozu w Buchenwaldzie w Turyngii 26 stycznia przybył transport kolejowy 3987 więźniów. W dokumentach zaznaczono, że 143 z nich było martwych, a 33 nieprzytomnych. Zbiorowe mogiły ofiar marszów śmierci znajdują się na Górnym Śląsku i w Czechach.

Ostatnie dni

W Auschwitz pozostało ponad 9 tys. więźniów, w tym ok. 500 dzieci. Załoga SS uznała ich za nienadających się do pieszej ewakuacji. Wszyscy mieli zostać zgładzeni. Niemcy zdążyli zabić ok. 700 z nich, w tym blisko dwustu żywcem spalili w barakach w podobozie przy kopalni Fürsten w Wesołej koło Mysłowic.

Niemcy przystąpili także do niszczenia obiektów obozowych. 20 stycznia wysadzili krematoria II i III, a 26 stycznia, dobę przed wyzwoleniem, używane jeszcze dziesięć dni wcześniej do spalania ciał krematorium V. 23 stycznia podpalili tzw. Kanadę II, czyli kompleks magazynów z mieniem zagrabionym ofiarom.

26 stycznia obóz opuściła większość esesmanów. Magazyny żywności niemal do ostatniej chwili przed nadejściem wojsk sowieckich były grabione przez wycofujące się oddziały Wehrmachtu. Więźniowie, nie zważając na ostrzeliwujących ich ostatnich wartowników, próbowali zdobyć żywność i ciepłe ubrania. Wielu z tych, którzy próbowali walczyć ze śmiercią głodową, zginęło od kul. Umierali również z powodu zjedzenia zbyt dużych ilości żywności.

Część więźniów, głównie personelu szpitali, podjęła próbę samoorganizacji życia obozowego, a zwłaszcza wsparcia dla obłożnie chorych. Więźniarska samopomoc była naturalną kontynuacją tamtejszego ruchu oporu. Zniknięcie strażników sprzyjało też odrodzeniu się zwyczajów zapomnianych w fabryce śmierci. - 18 stycznia 1945 r. wraz z dr Perzanowską, Anną Chomicz i Jadwigą Romeyko brałam udział w symbolicznym pogrzebie więźniarki Zofii Praus (zmarła w nocy z 17 na 18 stycznia – przyp. red.). Zofia Praus była przed aresztowaniem działaczką PPS. Zwłoki jej wyniosłyśmy na tragach przy zapalonych świeczkach do kostnicy - wspominała Zofia Lutomska-Kucharska, pielęgniarka w szpitalu w Birkenau.

Wyzwolenie

Zadanie zajęcia Oświęcimia i obozu Auschwitz otrzymali żołnierze 60. Armii I Frontu Ukraińskiego, która nacierała lewym brzegiem Wisły, od Krakowa w kierunku Górnego Śląska. 26 stycznia 1945 r. żołnierze 100. Dywizji Piechoty, którą dowodził generał-major Fiodor Krasawin, przekroczyli Wisłę. W sobotę 27 stycznia przed południem zwiadowcy dywizji weszli na teren podobozu Monowitz. W południe oswobodzili centrum Oświęcimia, a około godz. 15, po krótkiej potyczce z wycofującymi się Niemcami, weszli jednocześnie na teren KL Auschwitz i do oddalonego o blisko 3 km KL Birkenau. W walkach o wyzwolenie obozów Auschwitz, Birkenau i Monowitz oraz samego Oświęcimia zginęło 231 żołnierzy sowieckich, wśród nich dowódca 472. pułku ppłk Semen Biesprozwannyj. 66 żołnierzy poległo podczas starć w strefie obozowej.

W Auschwitz, Birkenau i Monowitz wyzwolenia doczekało ok. 7 tys. więźniów. Czerwonoarmiści uwolnili też około pół tysiąca osób w kilku podobozach. W Auschwitz i Birkenau zastali ok. 600 zwłok więźniów i jeńców sowieckich zastrzelonych przez SS w trakcie wycofywania się z KL Auschwitz. - Dzień był słoneczny i mroźny. Za podwójnym ogrodzeniem z drutu kolczastego stali skazańcy w pasiastych ubraniach, umęczeni, wycieńczeni, podtrzymujący się nawzajem, aby nie upaść. W ich oczach były łzy radości. (...) Gdy weszliśmy na teren obozu, zobaczyliśmy przerażający widok. W blokach na pryczach leżeli chorzy: dzieci, kobiety i starcy, wycieńczeni do ostatnich granic, sama skóra i kości - wspominał żołnierz Armii Czerwonej Michaił Zinczenko.

Obchody 75. Rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-BirkenauTVN24

Wśród wyzwolonych znajdowały się osoby znane w Polsce i za granicą: polski rzeźbiarz i malarz Xawery Dunikowski, profesor pediatrii Uniwersytetu w Pradze Bertold Epstein, profesor psychiatrii z Pragi Bruno Fischer, działacz ruchu robotniczego i ludowego dr Alfred Fiderkiewicz, polski historyk i dyplomata prof. Stanisław Kętrzyński, członek Węgierskiej Akademii Nauk, profesor farmakologii Géza Mansfeld.

Po wyzwoleniu część byłych więźniów, o ile pozwalał im na to stan zdrowia, odeszła do swych domów. Pozostali w pierwszych dniach wolności zostali umieszczeni w szpitalach zorganizowanych w byłych już obozach Auschwitz, Birkenau i Monowitz przez sowieckie wojskowe służby medyczne oraz okoliczną ludność polską, zwłaszcza przez działaczy Polskiego Czerwonego Krzyża.

Do improwizowanych szpitali trafiło ponad 4,5 tys. byłych więźniów z ponad dwudziestu państw, w większości Żydów. Wśród leczonych było także ponad 200 dzieci w wieku do piętnastu lat. Co najmniej kilkudziesięciu chorych znalazło pomoc w małych szpitalach naprędce przygotowanych przez mieszkańców Oświęcimia, Brzeszcz i okolic. Chorzy znajdowali gościnę również w prywatnych domach. Nabyte w obozie odruchy były u wielu z nich silniejsze od poczucia rzeczywistości. Przez wiele tygodni po wyzwoleniu pielęgniarki znajdowały pod materacami chleb chowany przez chorych na następny dzień w niedowierzaniu, że wkrótce otrzymają nowe porcje.

Posiłki dawkowano im niemal jak leki, by nie umarli z przejedzenia, np. zupę z przecieranych ziemniaków dawano trzy razy dziennie po jednej łyżce, a po pewnym czasie po kilka łyżek. Niektórzy uciekali przed skierowaniem do kąpieli. Bali się, że zamiast wody pojawi się gaz. Inni bronili się przed dożylnym lub domięśniowym podawaniem leków. Kojarzyło im się to ze śmiercionośnymi zastrzykami z fenolu.

"Ptaki omijały obóz, przelatując nad nim bardzo wysoko"

Wspomnienia z Auschwitz dręczyły też ochotników pomagających wycieńczonym. - Wszystko, co mieliśmy przy sobie, w Oświęcimiu przesiąkło dziwnym, trudnym do określenia słodkawym zapachem. Zarówno odzież, jak i żywność. Podczas każdorazowego pobytu w Krakowie zapach ten nie ustępował z mojej odzieży. Po powrocie na stałe do Krakowa przez miesiące utrzymywał się w odzieży. Pamiętam również, że ptaki omijały obóz w Oświęcimiu, przelatując nad nim bardzo wysoko - przypominała sobie ochotniczka PCK Zofia Bellert.

Tuż po 27 stycznia do Auschwitz przyjechała sowiecka ekipa filmowa. Opisy jej pracy są obecne w wielu wspomnieniach więźniów. Ujawnienie zbrodni dokonanych w KL Auschwitz i otaczających go obozach nie wzbudziło jednak wielkiego zainteresowania światowej opinii publicznej. Gazety i kroniki filmowe znacznie więcej miejsca poświęciły wyzwolonemu pół roku wcześniej obozowi na Majdanku, gdzie po raz pierwszy ujawniono stosowanie cyklonu B. W styczniu 1945 r. znacznie większą wagę przykładano do zbliżającej się konferencji wielkiej trójki.

Obóz w Auschwitz w ciągu niemal pięciu lat pochłonął ok. 1,1 mln ofiar z blisko 1,3 mln wszystkich więźniów. Około 90 proc. z nich stanowili Żydzi pochodzący z całej Europy, w tym ok. 300 tys. obywateli polskich. Zamordowano również co najmniej 70 tys. Polaków, 20 tys. Romów, 15 tys. jeńców sowieckich oraz 10-15 tys. więźniów innych narodowości.

80. rocznica wyzwolenia Auschwitz

27 stycznia obchodzony jest na świecie jako Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Główna ceremonia obchodów rocznicy wyzwolenia Auschwitz rozpocznie się 27 stycznia o godzinie 16 przed historyczną bramą byłego KL Auschwitz II-Birkenau.

60 delegacji państwowych i organizacji międzynarodowych potwierdziło dotychczas udział w poniedziałkowych obchodach 80. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz - podało Muzeum Auschwitz. Głównymi gośćmi będą ocalali, których przyjedzie około 50.

Udział w ceremonii potwierdziły już delegacje państwowe z: Albanii, Argentyny, Australii, Austrii, Azerbejdżanu, Belgii, Bośni i Hercegowiny, Bułgarii, Chorwacji, Cypru, Czarnogóry, Czech, Danii, Estonii, Finlandii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Irlandii, Islandii, Izraela, Kanady, Kazachstanu, Kosowa, Liechtensteinu, Litwy, Luksemburga, Łotwy, Macedonii Północnej, Malty, Meksyku, Mołdawii, Monako, Niderlandów, Niemiec, Norwegii, Nowej Zelandii, Panamy, Polski, Portugalii, Rumunii, Rwandy, Serbii, Słowacji, Słowenii, Stanów Zjednoczonych, Szwajcarii, Szwecji, Watykanu, Węgier, Włoch i Zjednoczonego Królestwa.

Muzeum podało, że decyzje o składach delegacji podejmują poszczególne państwa i organizacje. Informacje o wydarzeniu oświęcimska placówka przekazała ambasadorom krajów UE oraz państwom, które wykazały zainteresowanie zachowaniem autentyzmu Auschwitz poprzez wsparcie Fundacji Auschwitz-Birkenau. Nieobecna będzie Rosja z uwagi na jej agresję na Ukrainę.

Na uroczystościach będą również przedstawiciele Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, Rady Europejskiej, Rady Europy, Sojuszu Północnoatlantyckiego, ONZ, UNESCO oraz Suwerennego Zakonu Maltańskiego.

Według przedstawicieli Muzeum Auschwitz w rocznicowych obchodach weźmie udział około 50 byłych więźniów. To oni będą najważniejszymi osobistościami.

Autorka/Autor:sz

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości
Popyt na Grenlandię. Dlaczego Trump (i nie tylko on) pragnie wyspy

Popyt na Grenlandię. Dlaczego Trump (i nie tylko on) pragnie wyspy

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ponowna kontrola w Instytucie Pamięci Narodowej rozpoczęła się w połowie stycznia. Skończy się z końcem marca - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś. Dodał, że ta kontrola jest planowa.

Wyniki kontroli w IPN w środku kampanii prezydenckiej? Banaś: to nie ma znaczenia

Wyniki kontroli w IPN w środku kampanii prezydenckiej? Banaś: to nie ma znaczenia

Źródło:
TVN24

Thomas Rose będzie kolejnym ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Polsce - przekazał prezydent USA Donald Trump na swojej platformie społecznościowej Truth Social. Rose jest współgospodarzem konserwatywnego talk-show i podcastu - w ostatnim czasie był również doradcą byłego wiceprezydenta USA Mike'a Pence'a.

Donald Trump nominował ambasadora USA w Polsce

Donald Trump nominował ambasadora USA w Polsce

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP

Po tym, jak w mieście Goma w Demokratycznej Republice Konga władzę przejęli rebelianci, rozpoczął się dramat kobiet. Były gwałcone, a potem palone żywcem. Organizacje pomocowe donoszą, że z miasta uciekły już tysiące osób, przede wszystkim kobiety i dziewczynki.

Przerażające sceny w "piekle na ziemi". Z ulic zebrali dwa tysiące ciał, rebelianci "gwałcą matki i córki"

Przerażające sceny w "piekle na ziemi". Z ulic zebrali dwa tysiące ciał, rebelianci "gwałcą matki i córki"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Prezydent USA Donald Trump zdecydował o nałożeniu sankcji na Międzynarodowy Trybunał Karny. To reakcja na wystawiony przez ten Trybunał nakaz aresztowania premiera Izraela Benjamina Netanjahu.

Trump nałożył sankcje na międzynarodowy trybunał. "Oczekuje sprzeciwu" również od sojuszników

Trump nałożył sankcje na międzynarodowy trybunał. "Oczekuje sprzeciwu" również od sojuszników

Źródło:
PAP, Reuters

Błażej Spychalski usłyszał zarzuty prokuratorskie. Na Santorini wprowadzono stan wyjątkowy. Thomas Rose został nominowany przez prezydenta Donalda Trumpa na ambasadora USA w Polsce. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w piątek 7 lutego.

Stan wyjątkowy na Santorini, zarzuty dla Spychalskiego, decyzja Trumpa

Stan wyjątkowy na Santorini, zarzuty dla Spychalskiego, decyzja Trumpa

Źródło:
PAP

Specjalny wysłannik prezydenta USA do spraw Ukrainy Keith Kellogg zdementował doniesienia o tym, że podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa planuje przedstawić plan zakończenia wojny w Ukrainie. Powiedział też, że Ukraina powinna zorganizować wybory prezydenckie po zawieszeniu broni.

Kellogg dementuje: nie zamierzamy przedstawiać w Monachium żadnego planu pokojowego

Kellogg dementuje: nie zamierzamy przedstawiać w Monachium żadnego planu pokojowego

Źródło:
PAP

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał alarmy pierwszego stopnia. We wschodniej części kraju obowiązują ostrzeżenia przed oblodzeniem. Sprawdź, gdzie będzie niebezpiecznie w piątkowy poranek. 

Ślisko na drogach i chodnikach. W mocy żółte alarmy IMGW

Ślisko na drogach i chodnikach. W mocy żółte alarmy IMGW

Źródło:
IMGW

Policjanci z warszawskiego Śródmieścia zatrzymali 33-letniego obywatela Demokratycznej Republiki Konga. Mężczyzna mieszkający na co dzień we Francji podawał się za biznesmena z Afryki, oferując na sprzedaż "złoto najwyższej próby prosto z kopalni w Kongo". Podczas negocjacji oszukał warszawskiego jubilera, zostawiając u niego w sejfie na przechowanie bezwartościowy tombak, zamiast cennego złota. Straty oszacowano na pół miliona złotych.

Bezwartościowy tombak zamiast cennego złota. Tak "biznesmen z Afryki" oszukał jubilera

Bezwartościowy tombak zamiast cennego złota. Tak "biznesmen z Afryki" oszukał jubilera

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Komisja Europejska przyznała blisko 60 milionów euro, czyli ponad 240 milionów złotych na projekty związane z rozwojem e-mobilności - poinformowało w czwartek Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej. Pieniądze zostaną przeznaczone m.in. na ładowarki do elektrycznych pojazdów.

Ogromne pieniądze na elektromobilność. W Polsce staną ultraszybkie ładowarki do aut

Ogromne pieniądze na elektromobilność. W Polsce staną ultraszybkie ładowarki do aut

Źródło:
PAP

Ministerstwo Cyfryzacji alarmuje, że aż o 400 procent wzrosła liczba internetowych zdarzeń z użyciem treści seksualnych dotyczących dzieci. To już epidemia. Jak można się przed nią bronić?

"Potrafią uwieść dziecko w kilkanaście sekund". Ministerstwo alarmuje

"Potrafią uwieść dziecko w kilkanaście sekund". Ministerstwo alarmuje

Źródło:
Fakty TVN

Na trzy miesiące do aresztu trafi 36-latek podejrzany o psychiczne i fizyczne znęcał się nad nieporadną ze względu na wiek matką i siostrą, która mierzy się z niepełnosprawnością. W ubiegłym roku mężczyzna był za to skazany, ale wtedy otrzymał karę w zawieszeniu.

Znęcał się nad matką i schorowaną siostrą. Miał już za to wyrok, ale w zawieszeniu

Znęcał się nad matką i schorowaną siostrą. Miał już za to wyrok, ale w zawieszeniu

Źródło:
tvn24.pl, PAP

W związku z odłączeniem się krajów bałtyckich od rosyjsko-białoruskiej sieci elektroenergetycznej łotewskie służby obawiają się możliwych prowokacji. Prezydent kraju Edgars Rinkeviczs powiedział, że w związku z tym służby zostały postawione w stan najwyższej gotowości.

Odłączają się od rosyjskiej sieci. Służby w stanie najwyższej gotowości

Odłączają się od rosyjskiej sieci. Służby w stanie najwyższej gotowości

Źródło:
PAP

1079 dni temu rozpoczęła się inwazja zbrojna Rosji na Ukrainę. Grupa dronów Shahed zaatakowała w nocy z czwartku na piątek kilka obwodów ukraińskich. W Kijowie było słychać wybuchy. Sztab generalny sił ukraińskich poinformował o ataku na lotnisko w rosyjskim Primorsko-Achtarsku, skąd są odpalane bezzałogowce uderzeniowe do ataków na cele w Ukrainie. Oto, co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

Rosjanie zaatakowali Kijów, a Ukraińcy strategiczne lotnisko

Rosjanie zaatakowali Kijów, a Ukraińcy strategiczne lotnisko

Źródło:
PAP, Suspilne, Ukraińska Prawda

Policjanci i drogowcy sprawdzali, czy oznakowanie na A2 jest prawidłowe i nie wprowadza kierowców w błąd. Kontrole zarządzono po dwóch tragicznych zdarzeniach, do których doszło w ostatni weekend. Zginęły łącznie trzy osoby.

Jazda pod prąd i tragiczne wypadki na A2. Policjanci skontrolowali oznakowanie

Jazda pod prąd i tragiczne wypadki na A2. Policjanci skontrolowali oznakowanie

Źródło:
TVN24, tvnwarszawa.pl

Niebo nad Polską się wypogodzi. Słoneczna aura będzie zasługą dużego wyżu Elvira, zaciągającego w naszą stronę masy chłodnego, suchego powietrza. Czekają nas także mroźne poranki i temperatura spadająca w nocy do nawet -14 stopni Celsjusza.

Siarczysty mróz będzie chwytał nocami. Spodziewamy się nawet -14 stopni

Siarczysty mróz będzie chwytał nocami. Spodziewamy się nawet -14 stopni

Źródło:
tvnmeteo.pl

Komendant Straży Marszałkowskiej postanowił o zawieszeniu możliwości wstępu na teren parlamentu dziennikarzowi "Gazety Wyborczej" Wojciechowi Czuchnowskiemu na dwa miesiące. Decyzja ma związek z incydentem, w którym uczestniczył poseł Prawa i Sprawiedliwości Dariusz Matecki. Czuchnowski odniósł się do postanowienia. "Szkoda, że nie wysłuchano moich racji" - napisał dziennikarz.

Zawieszenie przepustki Wojciechowi Czuchnowskiemu. "Szkoda, że nie wysłuchano moich racji"

Zawieszenie przepustki Wojciechowi Czuchnowskiemu. "Szkoda, że nie wysłuchano moich racji"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Jacek Ozdoba, europoseł PiS, powiedział w czwartek do Adama Bodnara, że "jest podejrzewany o zamach stanu w Polsce". Minister sprawiedliwości prezentował podczas komisji do spraw prawnych Parlamentu Europejskiego priorytety polskiej prezydencji w Radzie Europejskiej i odpowiadał na pytania eurodeputowanych. Głos Ozdobie odebrał przewodniczący komisji. Europoseł Krzysztof Brejza później poinformował, że "akcję rozbijania konferencji prasowej ministra reżyserowała" żona Zbigniewa Ziobry - asystentka kilku europosłów PiS w PE.

Ozdoba przerwał konferencję Bodnarowi. Brejza: akcję reżyserowała żona Ziobry

Ozdoba przerwał konferencję Bodnarowi. Brejza: akcję reżyserowała żona Ziobry

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Dziś w Gdańsku unijni komisarze wezmą udział we wspólnym posiedzeniu razem z polskim rządem. Wizyta całego składu Komisji Europejskiej na czele z jej szefową Ursulą von der Leyen ma związek z prezydencją, którą Polska sprawuje w Radzie Unii Europejskiej od początku stycznia.

Unijni komisarze przyjechali do Gdańska. Wezmą udział w posiedzeniu z polskim rządem

Unijni komisarze przyjechali do Gdańska. Wezmą udział w posiedzeniu z polskim rządem

Źródło:
PAP

W nocy spłonął budynek gospodarczy w bezpośrednim sąsiedztwie schroniska na Skrzycznem, najwyższym szczycie w Beskidzie Śląskim. Nikt nie ucierpiał. W trudnej akcji gaśniczej wykorzystano quady, skutery, ratraki, a także instalację do naśnieżania stoku.

Pożar na Skrzycznem. Turyści uciekli z zadymionego schroniska

Pożar na Skrzycznem. Turyści uciekli z zadymionego schroniska

Źródło:
tvn24.pl

Z ciężko chorym sercem ciężko się żyje. Pan Jan Wolanin coś na ten temat wie. Mężczyźnie ma pomóc nowatorska operacja. Lekarze włożyli specjalną elektrodę do jego serca przez żyłę w pachwinie i zniszczyli bliznę, która była źródłem kłopotów.

"Mamy nowe narzędzie, o które zabijają się ośrodki w Europie". Nowatorski zabieg w Warszawie

"Mamy nowe narzędzie, o które zabijają się ośrodki w Europie". Nowatorski zabieg w Warszawie

Źródło:
Fakty TVN

Premier Donald Tusk oraz pozostali członkowie Rady Ministrów pojechali pociągiem z Warszawy do Gdańska, gdzie odbędzie się spotkanie z Kolegium Komisarzy UE. Obecnością członków rządów nieco zaskoczeni byli nie tylko inni pasażerowie, ale też obsługa pociągu. W mediach społecznościowych premiera można zobaczyć, jak jeden z pracowników PKP pozuje przed szefem rządu.

Wsiadasz do pociągu, a tam Rada Ministrów

Wsiadasz do pociągu, a tam Rada Ministrów

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Strażnicy miejscy otrzymali alarmujące zgłoszenie o człowieku leżącym w zamkniętej toalecie na parkingu. Sprawa wyglądała poważnie: mężczyzna nie reagował na pukanie i nawoływanie. Strażnicy wezwali straż pożarną, podjęto decyzję o wyważeniu drzwi.

Leżał w toalecie, nie reagował. Strażacy wyważyli drzwi. Finał był zaskakujący

Leżał w toalecie, nie reagował. Strażacy wyważyli drzwi. Finał był zaskakujący

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Szefowa Straży Przybrzeżnej USA została odwołana tuż po objęciu władzy przez Donalda Trumpa. Teraz admirał Linda Fagan dostała trzy godziny na wyprowadzkę z mieszkania w Waszyngtonie - informuje NBC News.

Media: komendantka Straży Przybrzeżnej USA dostała trzy godziny na wyprowadzkę

Media: komendantka Straży Przybrzeżnej USA dostała trzy godziny na wyprowadzkę

Źródło:
NBC, Reuters

Marszałek Sejmu, przewodniczący Polski 2050 i kandydat na prezydenta Szymon Hołownia przekazał, że nie ma informacji o rekonstrukcji rządu, nie było w tej sprawie żadnych rozmów i "czuje się w tej sprawie pominięty". Szef KPRM Jan Grabiec (Koalicja Obywatelska) uważa z kolei, że kampania wyborcza nie jest dobrym czasem na takie rozmowy.

Tusk zapowiada uszczuplenie rządu. Hołownia "czuje się pominięty"

Tusk zapowiada uszczuplenie rządu. Hołownia "czuje się pominięty"

Źródło:
PAP

Jak wynika z najnowszego raportu Instytutu Monitorowania Mediów, "Najbardziej opiniotwórcze media w Polsce" stacja TVN24 była najbardziej opiniotwórczym tytułem mediowym w 2024 roku. W ciągu 12 miesięcy ubiegłego roku TVN24 zacytowano łącznie 44,5 tysiąca razy.

TVN24 najbardziej opiniotwórczym medium w Polsce

TVN24 najbardziej opiniotwórczym medium w Polsce

Źródło:
IMM
Tusk o liście nazwisk, politycy KO w szoku. Kulisy zamkniętego posiedzenia

Tusk o liście nazwisk, politycy KO w szoku. Kulisy zamkniętego posiedzenia

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Sebastian Klauziński z tvn24.pl oraz Tomasz Patora i Joanna Pęcherska-Fiałek z "Uwaga!" TVN są w gronie nominowanych do głównej Nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego. To jedna z najważniejszych nagród przyznawanych za materiały dziennikarskie. Nominację w kategorii "Dziennikarz dla planety" zdobyła Magda Łucyan z TVN/TVN24.

Dziennikarze TVN i tvn24.pl nominowani do Nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego

Dziennikarze TVN i tvn24.pl nominowani do Nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego

Źródło:
Eurozet
W szkołach zrobiło się "normalnie". I to niekoniecznie jest dobre

W szkołach zrobiło się "normalnie". I to niekoniecznie jest dobre

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Kapituła Nagrody Mariusza Waltera ogłosiła listę nominowanych za rok 2024. Do Nagrody Głównej za Osobowość medialną roku nominowany jest Jakub Sobieniowski, dziennikarz "Faktów" TVN. Na liście nominowanych w kategorii Wydarzenie roku w mediach znalazł między innymi Piotr Świerczek za cykl reportaży i materiałów telewizyjnych "Siła kłamstwa" w TVN24. Oto lista nominowanych.

Nagroda Mariusza Waltera. Lista nominacji

Nagroda Mariusza Waltera. Lista nominacji

Źródło:
tvn24.pl

Open'er Festival 2025 to jedno z największych wydarzeń muzycznych w Polsce. Organizatorzy ogłosili kolejnych wykonawców, którzy wystąpią w lipcu w Gdyni. To dwie artystki - Doechii, zdobywczyni statuetki Grammy, oraz Lola Young, której utwór "Messy" w ostatnich tygodniach stał się hitem.

W niedzielę zdobyła Grammy, w lipcu wystąpi w Polsce

W niedzielę zdobyła Grammy, w lipcu wystąpi w Polsce

Źródło:
opener.pl

W sobotę w Kanadzie rozpoczną się siódme igrzyska Invictus Games - Igrzyska Niezwyciężonych. Wezmą w nich udział żołnierze i weterani, którzy podczas służby doznali uszczerbku na zdrowiu. Sport stał się dla nich formą terapii, ale i budowania jedności ponad flagami. Polskę reprezentować będzie 19-osobowa kadra. Przed odlotem zostali oficjalnie pożegnani.

"Każdego dnia żyję tymi zawodami". Polacy jadą na Igrzyska Niezwyciężonych

"Każdego dnia żyję tymi zawodami". Polacy jadą na Igrzyska Niezwyciężonych

Źródło:
Fakty po Południu TVN24