- Po raz pierwszy siły USA zatrzymały tankowiec u wybrzeży Wenezueli 10 grudnia. Donald Trump mówił wówczas, że statek zajęto "z bardzo ważnego powodu", nie podając jednak szczegółów.
- W sobotę Stany Zjednoczone potwierdziły przejęcie innego statku. W niedzielę Reuters, powołując się na źródła, poinformował o ściganiu kolejnego.
- Stany Zjednoczone prowadzą od września w rejonie Karaibów i wschodniego Pacyfiku działania wojskowe, których celem, według Białego Domu, ma być walka z handlem narkotykami.
Reuters zaznacza, że urzędnicy wypowiadali się pod warunkiem zachowania anonimowości. Nie podali, jaki dokładnie tankowiec ścigany jest przez USA, ani gdzie konkretnie akcja ma miejsce. Jedno ze źródeł przekazało, że tankowiec objęty jest sankcjami.
Biały Dom nie odpowiedział agencji na prośbę o odniesienie się do sprawy.
Wcześniej w tym tygodniu prezydent USA Donald Trump ogłosił "blokadę" wszystkich objętych sankcjami tankowców wpływających do Wenezueli i opuszczających ją. Jak pisał "Wall Street Journal" objęte sankcjami tankowce odpowiadają za 70 procent eksportu ropy z tego kraju.
Przejęcie statku przez USA
Jak pisze Reuters, działania, jakie ma prowadzić w niedzielę strona amerykańska, miałyby prowadzić do drugiego już zatrzymania tankowca w ten weekend.
W sobotę sekretarz bezpieczeństwa wewnętrznego USA Kristi Noem poinformowała, że Straż Przybrzeżna USA, wspierana przez Departament Wojny, zatrzymała tankowiec, który ostatnio cumował w Wenezueli. Zapowiedziała też, że "Stany Zjednoczone będą nadal ścigać nielegalny handel ropą objętą sankcjami".
Caracas w odpowiedzi zapowiedziało, że czyny te "nie pozostaną bezkarne" i zobowiązało się do podjęcia "wszelkich odpowiednich działań, w tym złożenia skargi do Rady Bezpieczeństwa ONZ, innych organizacji wielostronnych oraz rządów państw świata".
Po raz pierwszy siły USA zatrzymały tankowiec u wybrzeży Wenezueli 10 grudnia. Donald Trump mówił wówczas, że statek zajęto "z bardzo ważnego powodu", nie podając jednak szczegółów.
Dyrektor Narodowej Rady Gospodarczej USA Kevin Hassett powiedział w niedziele, że dwa tankowce, których zatrzymanie przez amerykańskie służby potwierdzono, dostarczały ropę do państw objętych sankcjami. Przekonywał, że obywatele USA nie powinni się martwić, że ceny ropy pójdą w górę, ponieważ surowiec przewożony przez tankowce był przeznaczony na czarny rynek.
Napięte relacje USA-Wenezuela
Od wielu tygodni obserwujemy eskalację konfliktu między USA a Wenezuelą. Waszyngton oskarża przywódcę tego kraju Nicolasa Maduro o to, że kieruje kartelem narkotykowym. Stany Zjednoczone dokonują od tygodni uderzeń w łodzie, które - zdaniem amerykańskich służb - transportują narkotyki do USA. Trump wyrażał też opinię, że reżim Maduro to "zagraniczna organizacja terrorystyczna".
Według różnych wyliczeń już co najmniej 104 osoby zginęły w ramach kampanii administracji Trumpa przeciw kartelom narkotykowym na Karaibach i wschodnim Pacyfiku. Amerykanie zgromadzili również w regionie znaczne siły wojskowe.
Caracas w odpowiedzi rozmieścił sprzęt wojskowy na wybrzeżu kraju, w tym rosyjski system rakietowy.
W wywiadzie telefonicznym dla NBC News w czwartek (piątek w Polsce) prezydent USA Donald Trumpa powiedział, że nie wyklucza możliwości wojny z Wenezuelą. Na pytanie, czy uważa, że przeprowadzane ataki mogą doprowadzić do takiej wojny, Trump odparł, że to możliwe. Dodał, że nastąpią również kolejne przejęcia tankowców.
Autorka/Autor: kkop/akr
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/HENRY CHIRINOS