Nowe przepisy norweskiego Ministerstwa Sprawiedliwości nałożyły na policję i urząd ds. imigrantów (UDI) obowiązek reagowania na każdą podróż uchodźcy do kraju pochodzenia. Chodzi o sytuacje, w których osoba objęta ochroną międzynarodową wraca tam, skąd – według deklaracji – uciekła przed prześladowaniami. Taki wyjazd ma być sygnałem ostrzegawczym i w praktyce może automatycznie uruchomić postępowanie administracyjne.
Oznacza to, że na przykład wyjazd w okresie świątecznym, by odwiedzić rodzinę, może mieć dla uchodźców duże konsekwencje.
Władze mają sprawdzać cel wyjazdu, czas jego trwania, czy często się powtarzał oraz czy uchodźca korzystał w trakcie podróży z dokumentów kraju, z którego pochodzi. Jeśli uznają, że podróż podważała potrzebę ochrony, status uchodźcy czy prawo do pobytu, uprawnienia te zostaną odebrane.
Indywidualna kontrola w każdym przypadku
Nawet wyjątkowe przypadki, jak pogrzeb czy ciężka choroba osoby bliskiej, wymagać będą każdorazowo indywidualnej oceny. Cudzoziemiec będzie musiał za każdym razem ponownie udowodnić konieczność zachowania posiadanych praw pobytowych.
Zmiany dotyczą uchodźców konwencyjnych i osób objętych ochroną uzupełniającą, w tym także części obywateli Ukrainy, o ile posiadają w Norwegii status uchodźcy. W praktyce mogą oznaczać więcej decyzji o cofnięciu ochrony, także wobec osób mieszkających w kraju od wielu lat.
Autorka/Autor: ms/akr
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: JWCohen / Shutterstock.com