Prokuratura okręgowa w Krakowie zarzuciła władzom muzeum Auschitz-Birkenau, że placówka nie była należycie chroniona, co wykazała kradzież napisu znad bramy. Muzeum odpiera jednak te zarzuty i zapewnia, że wszystko chronione było tak, jak trzeba, a wielki teren byłego obozu jest bardzo trudny do upilnowania.