6 stycznia Kościół katolicki obchodzi święto Trzech Króli, czyli dzień Objawienia Pańskiego. - Bóg przychodzi w pokorze. Tak jak wtedy w Betlejem, i dziś ukryty jest w prostych sytuacjach, w napotkanych osobach, którym muszę pomóc - powiedział w Gnieźnie prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak. Metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz zaapelował, by stolica stała się miastem otwarcia na potrzebujących. Hierarchowie wybierali jednak na temat swych homilii i inne motywy. Metropolita krakowski Marek Jędraszewski wspomniał o "wielkim ataku kulturowym na instytucje małżeństwa i rodziny", padły słowa o "ideologii gender".
6 stycznia Kościół katolicki obchodzi uroczystość Objawienia Pańskiego, nazywaną potocznie świętem Trzech Króli. Epifania to jedno z najstarszych i najważniejszych chrześcijańskich świąt. Podczas uroczystych mszy homilie wygłosili hierarchowie.
Prymas Polski wspomniał o uchodźcach
- Trzeba dostrzec, że Bóg przychodzi w pokorze. Tak jak wtedy w Betlejem, i dziś ukryty w tych prostych sytuacjach, w napotkanych osobach, którym muszę pomóc, w ludziach słabych i cierpiących, w skrzywdzonych i odrzuconych przez drugich, w przybyszu i wędrowcy, w uchodźcy i bezdomnym. Można go spotkać w naszej trudnej codzienności. Można go doświadczyć w prostych gestach pomocy i solidarności – mówił w czwartek w Gnieźnie prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak.
Wyjaśnił, że pokora jest drogą, która zaprowadzi do Boga. - Mędrcy ze Wschodu byli ludźmi wielkiej pokory. I właśnie dlatego udało im się znaleźć Jezusa i rozpoznać go – powiedział. - W Betlejem są więc ubodzy i bogaci, razem. Wszystko się łączy. Jezus jest w centrum. Bóg jest w człowieku, a człowiek w Bogu. Bo gdzie Pan jest na pierwszym miejscu i jest uwielbiany, gdzie ostatni zajmują miejsce najbliższe niego, gdzie pasterze i magowie są razem w braterstwie silniejszym niż wszystkie ludzkie klasyfikacje, tam jest Bóg. Ludzie z bliska i z daleka razem, a on w centrum – usłyszeli wierni w homilii.
Arcybiskup Polak rozważał, co pomaga, a co przeszkadza w odnalezieniu się przez ludzi wiary. - Z pewnością nie pomaga strach i lęk. Nie pomaga zwątpienie. Nie pomagają też skandale i to wszystko, co sprawia, że światło traci blask, że nie prowadzi do Betlejem, że nasze świadectwo jest tak słabe, tak wyblakłe, że nie przekonuje, nie pociąga innych – mówił. Wskazał, że zasadniczą przeszkodą, pokazaną w Ewangelii w postawie Heroda i jego otoczenia, jest zbytnia pewność siebie i bezkrytyczność wobec siebie.
Przywołując - po raz kolejny - słowa papieża, arcybiskup Polak zaapelował do wiernych, by odrzucili "bożka pieniędzy, bożka konsumpcji, bożka przyjemności, bożka sukcesu”.
Kardynał Nycz apelował, by Warszawa otworzyła się na potrzebujących
- Potrzeba głoszenia Ewangelii współczesnemu światu jest wielka - powiedział metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz podczas mszy w uroczystość Objawienia Pańskiego. Zaapelował, by Warszawa stała się miastem chrześcijańskiego życia i otwarcia na potrzebujących.
Hierarcha podkreślił, że tajemnica Bożego Narodzenia mówi o miłości Boga do świata. Wskazał, że uroczystość Objawienia Pańskiego stawia akcent na tajemnicę objawienia się Chrystusa poganom. Kard. Nycz zwrócił uwagę, że ówcześni poganie "byli ludźmi wierzącymi, choć nieznającymi Mesjasza, nieznającymi Jezusa". - W tym względzie mieli łatwiej niż współcześni – ocenił hierarcha. - Natomiast my dzisiaj stajemy w te święto Objawienia Pańskiego, żeby współczesnemu światu objawić prawdę Betlejem, prawdę o tym, co się wydarzyło w stajni Betlejemskiej i co się tam objawiło światu – wskazał metropolita warszawski.
W Krakowie słowa o "ideologii gender"
Metropolita krakowski arcybiskup Marek Jędraszewski ocenił, że "trwa dramat odrzucania z jednej strony, a z drugiej przyjmowania Jezusa Chrystusa". Ten dramat – jak mówił hierarcha – "przyjmuje kształt tak zwanej antropologii nieograniczonej, gdzie człowiek stawia się na miejscu Boga. Uważa, że jest niczym nieograniczony – ani prawami biologii, ani prawami etyki". - Z tego wyrasta także ideologia gender, podważająca prawdę o małżeństwie, o rodzinie, o godności kobiety i mężczyzny – powiedział arcybiskup Jędraszewski. Metropolita ocenił, że trwa "wielki atak kulturowy na instytucje małżeństwa i rodziny" i w tej sytuacji "święto Trzech Króli, uroczystość Objawienia Pańskiego, przywrócona w 2011 roku, od razu stała się świętem rodzinnym w Polsce".
- Całe dzieje Kościoła to nieustanne urzeczywistnianie się, w każdym ludzkim pokoleniu, tego dramatu. Chrystus przyszedł, objawił się światu, jest głoszony przez Kościół i są ludzie, którzy odrzucają tę prawdę i z nią niekiedy w sposób bardzo okrutny walczą – powiedział metropolita.
Święto Trzech Króli jako dzień wolny zniesione i przywrócone
Arcybiskup przypomniał, że był taki czas w historii Polski, gdy święto Trzech Króli zostało zniesione przez ówczesną władzę. Stało się to w 1960 roku. - Kolejny komunistyczny władca Polski uznał, że jest na tyle silny, że może rozpocząć kolejny etap walki z Kościołem. Doprowadził do tego, że zniesiono w Polsce dwa święta głęboko wpisane w naszą tradycję, będące jednocześnie dniami wolnymi od pracy – Epifanię i uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny (15 sierpnia - red.).
Jędraszewski uznał, że był to krok, który miał osłabić wiarę, ale jej "całkowite wyrwanie z serc katolickiej Polski jest niemożliwe". Według metropolity zniesienie święta Trzech Króli i Wniebowzięcia NMP miało wpisywać się w "naukową wizję czysto materialistycznego świata" i umocnić "materialistyczny dogmat marksistowski o tym, że człowiek po śmierci całkowicie ginie i nie ma żadnej możliwości życia wiecznego".
Decyzję o przywróceniu Trzech Króli jako dnia wolnego od pracy podjął Sejm RP przy okazji przyjętej w 2010 zmiany Kodeksu pracy. Ustawa została podpisana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego i opublikowana w Dzienniku Ustaw w listopadzie 2010 roku. W 2011 roku po raz pierwszy po kilkudziesięcioletniej przerwie dzień Objawienia Pańskiego był w ten sposób świętowany.
Dzień Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, obchodzony także jako święto Wojska Polskiego, jest dniem wolnym ponownie od 1989 roku.
Biskup Piotrowski o misjach
6 stycznia w Polsce jest obchodzony również Dzień Modlitwy i Pomocy Misjom. Tego dnia wierni proszeni są o wsparcie duchowe i materialne misjonarzy z Polski. I to właśnie na tym wydarzeniu swoją homilię oparł przewodniczący Komisji Konferencji Episkopatu Polski do spraw Misji biskup Jan Piotrowski. Hierarcha odprawił mszę w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach. W homilii podkreślił, że największym darem, jaki każdy może ofiarować misjonarzom, jest modlitwa, która przekracza wszelkie granice, ale przyznał, że ważne jest także wsparcie materialne.
- Jan Paweł II mówił, że "w Chrystusie Bóg, który jest miłością, ogarnia wszystkie ludy i narody", dlatego modlimy się, żeby tam, gdzie jeszcze nie dotarła Ewangelia, była ona poznana jako Dobra Nowina miłości, wiary i nadziei – powiedział biskup Piotrowski. Wyjaśnił, że "temu służy cała działalność misyjna Kościoła powszechnego, w tym także Kościoła w Polsce". Przewodniczący komisji podkreślił, że na mocy chrztu świętego wszyscy zobowiązani są do dzielenia się Dobrą Nowiną z innymi. Dotyczy to nie tylko kapłanów i osób życia konsekrowanego, ale także wiernych świeckich. Biskup Piotrowski powiedział, że powołanie misjonarskie może być realizowane w różnym stopniu i na różnych płaszczyznach.
- Dzieci mogą na przykład angażować się w akcję kolędników misyjnych, osoby starsze poprzez modlitwę i ofiarowywanie swojego codziennego cierpienia w intencjach misji, członkowie stowarzyszenia Żywy Różaniec poprzez modlitwę i pomoc materialną – wymieniał biskup.
"Bóg niekoniecznie usuwa z naszego życia cierpienie i śmierć"
- W święto Objawienia Pańskiego Bóg odsłania bardzo ważne prawdy i chce, by zmieniły one nasze myślenie i działanie. Dzisiejsza liturgia odsłania prawdę o Jezusie i prawdę o człowieku - podkreślił metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś w homilii wygłoszonej podczas mszy świętej w kościele pw. Zesłania Ducha Świętego, która stanowiła początek łódzkiego Orszaku Trzech Króli.
Jak wyjaśnił arcybiskup Ryś, prawda o Jezusie odsłaniana poprzez złożone przez trzech mędrców dary. Złoto oznacza władzę królewską, kadzidło symbolizuje modlitwę i wskazuje na boskość nowo narodzonego dziecka, a mirra to zapowiedź śmierci i pogrzebu Jezusa. - To prawda o Bogu, że chce on przyjąć cierpienie i jest - w Jezusie Chrystusie - śmiertelny. (...) Bóg niekoniecznie usuwa z naszego życia cierpienie i śmierć, ale wchodzi w każde z bolesnych doświadczeń ludzkich, nie zostawia nas samych, gdy bolejemy i płaczemy, jesteśmy uciskani, wchodzimy w żałobę, gdy rzeczywistość dookoła nas uciska i powoduje cierpienie - podkreślił metropolita.
Odwołując się do słów św. Pawła z Listu do Efezjan, arcybiskup Ryś przypomniał, że każdy człowiek jest synem lub córką Boga. - Bliskość między ludźmi jest taka, jaka panuje między członkami w jednym ciele. Każdy jest współuczestnikiem obietnicy w Jezusie Chrystusie. Niezależnie - wierzący czy nie - ma przez Boga wyznaczony jeden cel i jedną obietnicę wiecznego życia. (...) Jest nam zadana wspólnota, relacje, więzi. (...) Ale nie wystarczy o tym wiedzieć i o tym dyskutować - ta odsłonięta przed ludźmi prawda o tym, jak bliski jest nam każdy człowiek, wymaga naszego zaangażowania - zaznaczył.
#OrszakdlaAfryki
W internecie odbywa się też zainicjowana przez ks. abpa Grzegorza Rysia akcja polegająca na umieszczaniu w mediach społecznościowych nagrań rodzinnego kolędowania. W tym roku odbywa się pod nazwą #OrszakdlaAfryki i ma na celu zebranie pieniędzy na wyposażenie dla szkoły w Nairobi (Kenia), która kształci dzieci i młodzież z okolicznych slumsów, zapewniając im zdobycie zawodu i normalny start w dorosłe życie. Do akcji włączył się m.in. prymas Polski ks. abp Wojciech Polak oraz zespół Arka Noego
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: FB - Archidiecezja Gnieźnieńska