Mam problem z samotnością i lubię ten proces (tworzenia filmu - red.), bo to moment, kiedy nie czuję się sam - wyznał w programie "Monika Olejnik. Otwarcie" Damian Kocur, twórca filmu "Pod wulkanem" - polskiego kandydata do Oscara w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Reżyser i scenarzysta do szkoły filmowej dostał się dopiero w wieku 27 lat, a wcześniej zajmował się zupełnie innymi rzeczami. - Pół roku przepracowałem w fabryce na trzy zmiany - wspomniał. Pytany o pracę na planie filmowym stwierdził, że praca z zawodowymi aktorami jest dla niego łatwiejsza, a przez to nudniejsza, bo jest bardziej przewidywalna. - To, co ci ludzie mi oferują, to przede wszystkim warsztat aktorski, którego kompletnie nie potrzebuję, żeby zrobić film - powiedział Kocur. Reżyser przyznał, że praca z aktorem nieprofesjonalnym jest inna, ponieważ "polega na budowaniu relacji i to jest ważne, żeby z tymi ludźmi być blisko". Według niego "film staje się sztuką niszową, a jednak wciąż drogą i trudno to pogodzić". - Brak edukacji kulturalnej, filmowej spowodował duży odpływ ludzi z kina i ta publiczność kinowa zaczyna przypominać tę teatralną - tłumaczył.
W części #MonikaKsiążkiMuzyka Damian Kocur polecił "Jeden dzień z życia Abeda Salamy" autorstwa Nathana Thralla oraz "Magiczną ranę" Doroty Masłowskiej. Monika Olejnik zarekomendowała "Pod wulkanem", którą napisał Malcolm Lowry. Natomiast w #TalentAktywność to #przyszłość gościnią była kolarka Daria Pikulik.
