|

Fikcyjne darowizny na parafię. Jak finansowa śmietanka Warszawy oszukiwała na podatkach

Parafia św. Faustyny w Warszawie
Parafia św. Faustyny w Warszawie
Źródło: Klemens Leczkowski / tvnwarszawa.pl
Fikcyjne darowizny na parafię wpłacali dyrektorzy banków, członkowie władz spółek Skarbu Państwa, a nawet urzędniczka Komisji Nadzoru Finansowego. - Ja w 2022 roku zarobiłam dosyć dużo i obawiałam się, że będę musiała zapłacić wysoki podatek - tłumaczyła się w prokuraturze jedna z podejrzanych.Artykuł dostępny w subskrypcji
Kluczowe fakty:
  • Wieloletni proboszcz parafii w Warszawie jest oskarżony o przyjęcie fikcyjnych darowizn na blisko 20 milionów złotych. Ksiądz oddawał "klientom" 90 procent w gotówce, 10 procent zatrzymywał jako prowizję.
  • Darowizny wpłacali przedstawiciele finansowej elity: bankierzy, członkowie władz spółek Skarbu Państwa i przedsiębiorcy zarabiający po kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tysięcy złotych miesięcznie. Celem oszustwa było zapłacenie mniejszego podatku.
  • Znamy nazwiska wpłacających oraz modus operandi proboszcza i jego "darczyńców".

Parafia św. Faustyny na warszawskim Bródnie działa od połowy lat 90. Jej budowniczym i proboszczem był ks. Ryszard L. Kierował parafią aż do kwietnia 2024 roku, kiedy został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, a potem tymczasowo aresztowany przez sąd.

CBA ustaliło, że duchowny od lat przyjmował na parafię fikcyjne darowizny. Dzięki prowizji z tego procederu ksiądz razem ze swoją córką i jej matką kupił dwa mieszkania. Oprócz tego miał ponad milion złotych na koncie i kolejny milion w funduszach inwestycyjnych. Dodatkowo w mieszkaniach przechowywał gotówkę: około 110 tysięcy dolarów i około 140 tys. euro - te waluty to również równowartość blisko miliona złotych.

Ks. Ryszard L.
Ks. Ryszard L.
Źródło: Parafia rzymskokatolicka św. Faustyny w Warszawie

W czasie przesłuchania duchowny nie potrafił powiedzieć, ile z tych pieniędzy pochodziło z fikcyjnych darowizn, bo mieszały mu się one z prywatnymi oszczędnościami. Duchowny trzymał w domu także turecki pistolet gazowo-alarmowy Major Windy, na który nie miał pozwolenia.

Prokuratura Regionalna w Warszawie oskarżyła księdza o to, że w celu osiągnięcia korzyści majątkowej ułatwiał popełnianie przestępstw podatkowych, przyjmując fikcyjne darowizny na blisko 20 milionów złotych.

Według śledczych oszustwa podatkowego dopuściły się 43 osoby. Z aktu oskarżenia wynika, że co najmniej 40 osób przyznało się do winy. Znamy ich nazwiska. To m.in. bankierzy, przedsiębiorcy i urzędnicy, którzy zarabiali (lub wciąż zarabiają) od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych miesięcznie.

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do warszawskiego sądu.

Czytaj także: