Zadzwonił na numer alarmowy, bo "nie mógł spać"

Praca operatorów numerów alarmowych
Numer 112 to nie infolinia. "Nie powinniśmy sobie robić żartów"
Źródło: Marta Kolbus/Fakty po Południu TVN24

Mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy i powiedział, że potrzebuje pomocy. W jego domu miało dojść do bójki. Kiedy funkcjonariusze byli na miejscu, okazało się, że żadnej awantury nie było. Za to zgłaszający sprawę 35-latek był pijany. Przyznał, że zadzwonił, bo "nie mógł spać".

Zgłoszenie o awanturze w jednym z domów na terenie gminy Szczytno (woj. warmińsko-mazurskie) policja dostała po godzinie 2.00 w nocy w piątek. Jak się okazało, mężczyzna zadzwonił do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego i powiedział, że w jego domu doszło do bójki.

Funkcjonariusze od razu pojechali na miejsce. Nie było jednak awantury.

Zobacz także: Powiedziała, że została porwana. Płakała, w tle słychać było krzyk mężczyzny

"Podczas rozmowy ze zgłaszającym 35-latkiem mundurowi ustalili, że do żadnej bójki nie doszło. W domu było spokojnie, a mężczyzna znajdował się pod wpływem alkoholu. Zgłaszający przyznał się policjantom, że zadzwonił pod numer alarmowy, gdyż nie mógł spać" - informują policjanci z KPP w Szczytnie.

Fałszywe zgłoszenia blokują numer

Za bezpodstawne wezwanie służb ratunkowych mężczyzna dostał 500 złotych mandatu.

"Przypominamy, że służby ratunkowe zajmują się ratowaniem zdrowia i życia ludzi oraz ochroną mienia. Blokowanie numeru alarmowego uniemożliwia skontaktowanie się osobie, która naprawdę może tej pomocy potrzebować" - apelują funkcjonariusze.

numer alarmowy
Kiedy dzwonić na numer alarmowy, a kiedy nie?
Źródło: TVN24
Oglądaj TVN24 na żywo
Dowiedz się więcej:

Oglądaj TVN24 na żywo

Czytaj także: