W Nowej Wsi Iławeckiej (woj. warmińsko-mazurskie) pod koniec ubiegłego roku powstało nowoczesne uzdrowisko. Gmina, która pozyskała na ten cel środki unijne i rządowe, ma jednak kłopot, by znaleźć inwestora. Problemem jest położenie. Uzdrowisko leży bowiem tuż przy granicy z Rosją. Władze gminy zastanawiają się teraz nad tym, co zrobić, by obiekt w końcu zaczął tętnić życiem.
- Uzdrowisko w Nowej Wsi Iławeckiej (woj. warmińsko-mazurskie) wciąż nie działa. Gmina nie może znaleźć inwestora.
- Problemem jest lokalizacja. Uzdrowisko leży tuż przy granicy z Rosją, co rodzi obawy potencjalnych chętnych.
- W przypadku braku znalezienia inwestora, władze gminy nie wykluczają partnerstwa z podmiotami publicznymi - szpitalem w Bartoszycach i Gołdapi.
- Projekt był dofinansowany ze środków unijnych, gmina musi więc utrzymać jego trwałość przez pięć lat. Jeśli tego nie zrobi, będzie musiała zwrócić dotację.
W 2016 roku Nowa Wieś Iławecka została objęta obszarem ochrony uzdrowiskowej. To otworzyło nowe perspektywy dla gminy.
Rok później rozpoczęto działania związane z budową obiektów uzdrowiskowych. Pozyskano z funduszy Unii Europejskiej siedem milionów złotych na budowę pawilonu uzdrowiskowego. Wybudowano również drogę oraz oczyszczalnię ścieków. Inwestycja przeciągała się ze względu na pandemię koronawirusa i wojnę na Ukrainie. W międzyczasie gminie udało się pozyskać kolejne 32 miliony złotych na budowę zakładu przyrodoleczniczego z Unii Europejskiej. Do tego doszło pięć milionów złotych ze środków rządowych na wyposażenie obiektów.
Dziś uzdrowisko w Nowej Wsi Iławeckiej ma sporo do zaoferowania. Znajdują się w nim w pełni wyposażone obiekty z infrastrukturą uzdrowiskową, a także tężnie solankowe. Jest też działka pod budowę obiektu z zespołem mieszkalnym dla kuracjuszy. Od końca ubiegłego roku obiekt jest już gotowy, ale wciąż świeci pustkami. Gmina cały czas szuka inwestora.
- Poszukiwania są podzielone jakby na trzy części. Znalezienie operatora w takiej formie, jak to było zakładane, czyli prywatny operator, który wchodzi na wybudowaną przez gminę infrastrukturę, może okazać się problematyczne z uwagi na położenie uzdrowiska i sytuację geopolityczną. Rozmawiamy z różnymi przedsiębiorcami. Jesteśmy w różnych procesach tych rozmów. Analogicznie trwają też inne rozważania związane z zarządzaniem tą infrastrukturą. Chodzi o połączenie z funkcjonującymi podmiotami publicznymi. Trzecia opcja jest taka, że gmina będzie musiała to w jakiejkolwiek formie otworzyć sama - mówi w rozmowie z tvn24.pl wójt gminy Górowo Iławeckie Krzysztof Baran.
Liczą na współpracę ze szpitalami
O około dziesięć kilometrów oddalony jest ośrodek usług medycznych o znaczeniu regionalnym – Wojewódzki Szpital Rehabilitacyjny w Górowie Iławeckim, a o 25 kilometrów Szpital Powiatowy w Bartoszycach. Władze gminy upatrują w tym szansy. Myślą o stworzeniu czegoś na wzór przychodni uzdrowiskowej.
Jak zapowiada wójt Baran w ciągu najbliższych kilku tygodni powinna zostać udostępniona ogólna infrastruktura uzdrowiskowa, czyli tężnie i być może basen.
- Nadal szukamy jednak docelowego rozwiązania, które zapewni funkcjonowanie tego obiektu z korzyścią dla społeczności, czyli taką, która była zakładana, że będzie to działało w oparciu o zabiegi medyczne. Niefortunnie leżymy przy granicy z agresorem, więc z punktu widzenia inwestorów prywatnych, po 2022 roku nie jesteśmy aż tak atrakcyjnym partnerem - wskazuje Krzysztof Baran.
Liczyli na kuracjuszy z Rosji
Gmina liczyła na obecność kuracjuszy z tego kraju. Od wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie, wszystko się jednak zmieniło. Zamiast szansy rozwojowej dla regionu, pojawiło się zagrożenie.
- Obok jest Lidzbark Warmiński ze słynnymi termami i te tereny funkcjonowały w lwiej części w oparciu o turystów z Obwodu Królewieckiego. Podobnie jak w Gołdapi, która również działa jako uzdrowisko. Przyjeżdżały tam osoby z zasobnymi portfelami, które ten region w jakiś sposób napełniały gotówką. Te założenia, które tworzyliśmy przed pandemią i cała strategia dla gmin przygranicznych od Braniewa do Dubeninek, były oparte o współpracę z Rosją i mały ruch graniczny. Niestety wyszło jak wyszło. Stało się to wszystko bardziej zagrożeniem niż szansą rozwojową - zauważa Krzysztof Baran.
Zdaniem wójta, w województwie warmińsko-mazurskim jest luka na rynku, którą można byłoby wypełnić właśnie usługami uzdrowiskowymi. W jego opinii, należy podążać tą drogą, ponieważ to szansa rozwoju dla regionu.
- Nasz region ma w strategii do 2030 roku wpisaną sieć uzdrowiskową jako funkcję rozwoju województwa. To słuszny kierunek. Na południu Polski uzdrowisk jest bardzo dużo, ale szanse na to, że będą cały czas trwały w niezmienionej formie, jest mała, ze względu na ograniczenia środowiskowe, czyli ich problemy chociażby z powietrzem. To z kolei daje dużą szansę naszemu województwu - twierdzi Baran.
- Sporo gmin stara się w tym kierunku podążać, jak choćby pobliski Lidzbark Warmiński czy Gołdap - gmina o podobnym warunkach jak my, położona przy granicy z Rosją - podkreśla wójt gminy Górowo Iławeckie.
Trwałość projektu przez pięć lat
Z racji tego, że projekt był dofinansowany ze środków unijnych, gmina musi utrzymać jego trwałość przez pięć lat. Infrastruktura nie może zostać zbyta w tym okresie, konieczne jest utrzymanie wskaźników: liczby odwiedzin - minimum 1 665 osób na rok i stanu zatrudnienia - 14 osób. Jeśli nie zostaną spełnione, gmina będzie musiała zwrócić dotację.
- To nie są wygórowane wskaźniki. Bardziej chodzi o to, żeby to funkcjonowało z korzyścią dla społeczeństwa. Wskaźniki jesteśmy w stanie wykazać. Nie chodzi nam o markowanie pewnych działań, a o to, by te pieniądze publiczne, z których powstała ta inwestycja, służyły społeczeństwu - podsumowuje Krzysztof Baran.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: uzdrowiskogorowoilaweckie.pl