Dwie osoby mieszkały w kamienicy w Jezioranach, która w niedzielę rano stanęła w płomieniach. Jedna z nich sama wyszła z budynku. Drugą strażacy znaleźli na pogorzelisku. Nie żyje. Akcja była trudna, ponieważ zawalił się dach, spłonęły drewniane schody i stropy.
Kilkanaście minut przed godziną siódmą w niedzielę straż dostała wezwanie do pożaru kamienicy w Jezioranach w powiecie olsztyńskim na Warmii. To trzykondygnacyjny budynek przy ulicy Kajki. - Gdy strażacy dojechali na miejsce, pożar obejmował już cały budynek, płonęła cała drewniana konstrukcja, schody w klatce schodowej, stropy - mówi rzecznik prasowy olsztyńskiej straży pożarnej Kamil Kulas.
W kamienicy zameldowanych było 25 osób. Jak mówi Kulas, strażacy dowiedzieli się od sąsiadów budynku, że mieszkają tam tylko dwie osoby.
Trwało dogaszanie pogorzeliska i poszukiwanie ewentualnych ofiar.
- Jedna osoba sama wyszła z budynku - wyjaśniał Kulas. - Właśnie znaleźliśmy zwęglone zwłoki - przekazał kwadrans przed godziną 11.
W akcji, która zakończyła się około godziny 15, brało udział 13 zastępów straży, w tym specjalistyczna grupa ratownictwa wysokościowego. Do mieszkań bowiem nie można było bezpiecznie dostać się od środka, ponieważ zawalił się dach, spłonęły schody i stropy
- Nie znaleziono więcej ofiar - poinformował Kulas.
Przyczyny pożaru wyjaśnia policja.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PSP w Olsztynie/ Łukasz Jasiński