Mrożąca krew w żyłach sytuacja na drodze wojewódzkiej 598 pomiędzy Butrynami a Olsztynem (woj. warmińsko-mazurskie). Kierujący samochodem omal nie potrącił idącego bez odblasków środkiem drogi pieszego. - Jakbym oglądał kolejną część filmu "Oszukać przeznaczenie" - skomentował były biegły z zakresu analizy i rekonstrukcji wypadków drogowych Andrzej Janicki.
Do zdarzenia doszło w piątek, 13 grudnia, na drodze wojewódzkiej 598 pomiędzy Butrynami a Olsztynem. Serwis Stop cham opublikował nagranie jednego z kierowców, który omal nie potrącił pieszego. Na filmiku widać, jak kierujący jedzie drogą, przy której nie było żadnego oświetlenia, po wejściu w zakręt nagle przed jego maską wyłania się pieszy, który idzie środkiem prawego pasa drogi. Kierowca w ostatniej chwili odbił w lewo i ominął pieszego, po czym zaczął trąbić i zjechał na pobocze.
Czytaj też: Zatrzymał lawetę na środku autostrady i wyszedł z metalowym kluczem "wymierzyć sprawiedliwość"
"Jakbym oglądał kolejną część filmu 'Oszukać przeznaczenie'"
O komentarz do nagrania poprosiliśmy byłego biegłego z zakresu analizy i rekonstrukcji wypadków drogowych. - Gdy patrzyłem na to nagranie, pomyślałem, że jakbym oglądał kolejną część filmu "Oszukać przeznaczenie" - skomentował Andrzej Janicki. - Ten pieszy lub piesza - bo ciężko to określić - nie miał na sobie żadnego odblasku, to dodatkowo szedł nieprawidłową stroną jezdni, żeby mógł obserwować nadjeżdżające pojazdy, tylko szedł do nich plecami - dodał. - Tylko refleks kierującego spowodował, że nie doszło do tragedii i do tego były w miarę dobre warunki na drodze, ale gdyby ta droga była zaśnieżona czy oblodzona, wtedy ten kierujący nie miałby szans na taką reakcję, nie ominąłby tego pieszego, który szedł tą drogą bez jakiegokolwiek pomyślunku, to było proszenie się o tragedię - podsumował Andrzej Janicki.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: STOP CHAM