Włoskie media opisują niekończące się spory o skład przyszłego rządu. Giorgia Meloni i jej prawicowi koalicjanci nie są w stanie dojść w tej sprawie do kompromisu. Meloni nie chce, by resortem zdrowia kierowała Licia Ronzulli. To senatorka wierna Silvio Berlusconiemu, dzięki któremu porzuciła zawód pielęgniarki i weszła do świata polityki. Przyszła premier dalej nie widzi też szans na to, by ministrem spraw wewnętrznych został Matteo Salvini. Koalicjanci spotykali się w środę wieczorem. "Corriere della Sera" informuje, że przyszła premier przygotowała dla partnerów "hojną ofertę".
W czwartek rano odbyło się pierwsze posiedzenie nowo wybranego parlamentu Włoch. "Pojawienie się tam tak skłóconym będzie sygnałem fatalnie zapowiadającym funkcjonowanie przyszłego rządu" - ostrzegał we wtorek dziennikarz "Corriere della Sera".
Spory na prawicy trwają już od końca września, kiedy to Bracia Włosi, partia Giorgii Meloni, zdobyli najwięcej głosów w wyborach parlamentarnych. Meloni krótko potem poprosiła swoich koalicjantów Matteo Salviniego (przywódca Ligi) i Silvio Berlusconiego (był premier, szef Forza Italia) o wskazanie listy potencjalnych kandydatów na ministrów.
Meloni chce "nazwisk z wyższych szczebli", Berlusconi się oburza
Sama Meloni najchętniej powierzyłaby kierowanie resortami specjalistom w danych dziedzinach. "Giorgia Meloni chce rządu ludzi 'wysokiej rangi' (...). Tłumaczyła, że nie wyobraża sobie nieprzydzielenia niektórych stanowisk - a w szczególności ministra ekonomii - osobom wysoce wykwalifikowanym, sugerując tym samym ministrów 'technicznych' aniżeli politycznych" - pisał w weekend dziennik "La Repubblica". - Mamy w planach powołać osoby najbardziej odpowiednie - potwierdziła we wtorek wieczorem rzymskim dziennikarzom.
"Proszę o nazwiska z wyższej półki, bo to ja się pod tym rządem podpisuję" - cytowała ją 5 października agencja prasowa ANSA.
Założenia Meloni nie pokrywają się do końca z planami jej koalicjantów, którzy widzieliby w nowym rządzie konkretne nazwiska swoich faworytów, polityków, niekoniecznie specjalistów w danej dziedzinie. Dziennik "La Repubblica", powołując się na źródła w partii Forza Italia, pisał w ubiegłym tygodniu o "wybuchu" Silvia Berlusconiego.
"Fitto, La Russa, Tremonti (obecni czołowi członkowie partii Bracia Włosi - red.) to ludzie, którzy współtworzyli kierowane przeze mnie rządy, a teraz Giorgia sugeruje mi, że mam problem z jakością proponowanych kandydatów?" - miał powiedzieć po spotkaniu w swojej willi San Martino. Berlusconi miał też podkreślać swoją rolę w sukcesie Meloni, mówiąc, że została w 2008 roku ministrem jego rządu tylko dlatego, że to on osobiście zdecydował się dać jej taką szansę.
Od pielęgniarki do asystentki "Cavaliere"
Najgłośniejszą w ostatnich dniach kością niezgody między Berlusconim a Meloni jest proponowana przez niego posada dla Licii Ronzulli. Lider Forza Italia chciałby, by została ona ministrem zdrowia, ewentualnie ministrem rodziny. "To propozycja, której Meloni nie ma zamiaru nawet rozważać" - pisał w weekend dziennik "La Repubblica".
Ronzulli, obecnie senatorka, jest dziś osobą z najbliższego kręgu Berlusconiego. 47-latka ukończyła szkołę pielęgniarską i koordynowała pracę personelu szpitala w Mediolanie, aż do 2008 roku, kiedy poznała Berlusconiego i "poczuła, że jest gotowa, by wykorzystać swoje doświadczenie i umiejętności również w świecie polityki" (to cytat z jej strony internetowej). Startowała z list jego ugrupowania "Lud Wolności". Nie udało jej się jednak zdobyć odpowiedniej ilości głosów i nie została deputowaną.
Niedługo później udało jej się zaznaczyć swoją obecność na arenie politycznej Włoch. Jeszcze w tym samym roku Silvio Berlusconi, po skończonej wizycie u ówczesnego premiera, przyleciał śmigłowcem na jej wesele i bawił się z uczestnikami przyjęcia. W 2009 roku dostała się do europarlamentu. W 2010 było o niej głośno nawet w Polsce, pojawiła się wtedy na obradach z małym dzieckiem w specjalnie zawiązanej chuście. Malec spał, podczas gdy wokół niego tworzono unijne prawo.
W 2014 roku straciła posadę w Strasburgu, ale w międzyczasie zdążyła zdobyć zaufanie Berlusconiego na tyle, że została jego osobistą asystentką. W 2015 roku objęła kierownicze stanowisko w zarządzie targów w Mediolanie. Nie jest tajemnicą, że ona i jej mąż niejednokrotnie byli gośćmi na przyjęciach, które Berlusconi nazywał "eleganckimi kolacjami", a media "imprezami bunga-bunga". Ronzulli była też jedną z osób oskarżonych o składanie fałszywych zeznań na korzyść Berlusconiego w procesie Ruby (w którym lider FI był oskarżony o seks z nieletnią, ostatecznie został uniewinniony). Cztery lata temu została senatorką.
Media opisują ją jako "najwierniejszą damę Cavaliere" (to przydomek Berlusconiego), kobietę mu najbliższą, zaraz po jego partnerce Marcie Fascinie. Towarzyszy mu przy wszystkich kluczowych wydarzeniach, na meczach jego klubu piłkarskiego, przy stole obrad podczas ostatniej kampanii wyborczej czy nawet podczas niedawnej uroczystości "symbolicznych zaślubin" z Fasciną.
"Arogancka" Meloni i brak obietnic dla Salviniego
Berlusconiemu wyjątkowo zależy, by nazwisko Ronzulli widniało na liście członków nowego rządu. W weekend odbyło się w tej sprawie kluczowe spotkanie z Giorgią Meloni. Przebieg wizyty śledzili dziennikarze "Corriere della Sera". "Kiedy drzwi willi w Arcore się zamknęły i Meloni odjechała, Berlusconi ledwo powstrzymywał swój gniew. Wysyczał tylko: 'arogancka, była arogancka'" - czytamy w artykule "Corriere".
Drugi z koalicjantów, Matteo Salvini, od wielu dni powtarza, że jest gotowy zaproponować któregoś z członków Ligi na stanowisko ministra spraw wewnętrznych (na przykład siebie). Do dziś nie wiadomo jednak, czy Meloni na to przystanie. Przed sądem w Palermo toczy się proces, w którym Salvini jest oskarżony o pozbawienie wolności 147 migrantów i przetrzymywanie ich na statku organizacji pozarządowej.
Media sugerowały też, że przyszła premier nie wyobrażała sobie oddania stanowiska przewodniczącego Senatu komukolwiek poza zaufanym sobie Ignaziem La Russa i to jego kandydaturę forsowała. "W powietrzu wisi więc starcie między kandydaturą La Russy i Roberta Calderoliego (Liga), a od tego starcia zależy również nazwisko przyszłego przewodniczącego izby niższej, na które szykuje się Giancarlo Giorgetti (Liga)" - pisał w poniedziałek dziennik "La Repubblica".
"Hojna oferta" i brak rezultatów
W środowe popołudnie miały odbyć się rozmowy Meloni z Berlusconim (z którym podobno nie rozmawiała od weekendu, kiedy nazwał ją arogantką) i Salvinim. Nie było to jednak trzyosobowe spotkanie. Liderka Braci Włochów najpierw rozmawiała z Berlusconim, dopiero później z drugim koalicjantem. "Zebranie wszystkich liderów centroprawicy przełożone. Spotkanie Salvini-Meloni odbywa się z dala od wścibskich oczu" - poinformował po godzinie 21 portal telewizji Rai News.
"Te rozmowy są konieczne do roztopienia przysłowiowych lodów i wyjścia z miejsca, w którym ugrzęźli koalicjanci. Mówi się, że Meloni dzisiaj zrobi wszystko, aby znaleźć dobre rozwiązanie, przygotowała dla sojuszników 'hojną ofertę'" - pisał w środę dziennik "Corriere".
Do porozumienia jednak nie doszło. "Po dniu pełnym napięć partiom wciąż nie udało się stanąć w jednym szeregu. Meloni oczekuje konkretnego głosu większości dla poparcia kandydatury Ignazia La Russy na przewodniczącego Senatu. Wie, że w przeciwnym wypadku źle rozpocznie się przygoda centroprawicy z rządem. Do porozumienia nadal nie doszło. Trwają prace, by spróbować je osiągnąć jeszcze dziś" - poinformowała o świcie włoska agencja prasowa ANSA.
Przewodniczący Senatu wybrany, ale bez poparcia Forza Italia
W czwartek odbyło się pierwsze posiedzenie obu izb parlamentu. O godzinie 10 spotkała się Izba Deputowanych, o godzinie 10.30 Senat. Również dzisiaj ma nastąpić wybór przewodniczących obu izb.
Chwilę przed godziną 14 włoskie media poinformowały, że przewodniczącym Senatu został wyżej wspomniany Ignazio La Russa, który uzyskał 116 głosów (na 187 głosujących senatorów). "Nie są to jednak głosy członków partii Forza Italia" - informuje portal ilfattoquotidiano.it. Prawie żaden z nich nie pojawił się na sali - obecni byli tylko Silvio Berlusconi i Elisabetta Alberti Casellati.
Głosowanie na przewodniczącego Izby Deputowanych zakończyło się fiaskiem. Nie było wymaganego kworum (267 deputowanych).
Oficjalne mianowanie nowej premier, Giorgii Meloni, może się odbyć już w najbliższy poniedziałek - informuje "Corriere della Sera".
Źródło: Corriere della Sera, La Repubblica, ANSA
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/Licia Ronzulli