Tego lata w TVN24 na brak pracy nie możemy narzekać, co najwyżej na pewną monotonię, bo choć wydarzenia polityczne pędzą, to właściwie za własnym ogonem, tworząc koło prawie idealne.
Fakty przeczą faktom, wypowiedź druga anuluje pierwszą i znajdujemy się znowu w punkcie wyjścia. W tym zamieszaniu tylko Platforma Obywatelska zachowuje stoicki spokój, z oddali obserwując kolejny „Dzień Świstaka. Korzystając z tradycyjnego TVNowskiego weekendu w środku tygodnia - odpoczywam, szukam pozytywów i nabieram dystansu...
Z dystansu - widać natomiast wyraźnie, że przystawki się kruszą, kurczą, starzeją i choć wciąż starają się odświerzyć i atrakcyjnie prezentować – nikt nie traktuje ich już poważnie. Nikt już dziś nie pamięta, jak bardzo wydawały się groźne – jeszcze 2 lata temu. Po sukcesie wyborczym Samoobrony, jakim był ewidentnie trzeci wynik – wielu komentatorów, a także samych prawicowych i liberalnych polityków przestrzegało przed zagrożeniem, jakim dla Polski może być urośnięcie w siłę sił skrajnych, takich jak Samoobrona, czy LPR – wówczas nikt nie potrafił znaleźć odpowiedzi na pytanie :“jak Ich zatrzymać?“ Samoobrona miała niemal 17% poparcia, nic nie wskazywało na to, że ten trend uda się odwrócić. Wówczas zanosiło się na to, że za 4 lata, kiedy Polska obejmie przewodnictwo w UE – premierem, albo co gorsza prezydentem będzie właśnie kierowca Formuły 1, przewodniczący bolida Samoobrony - Andrzej Lepper.
Trudno powiedzieć czy „genialny polityczny strateg” jak mawia się o Jarosławie Kaczyńskim, faktycznie mógł przewidzieć taki rozwój wydarzeń. Może było to jego przebiegłym planem od początku, może nie. Wkrótce przekonamy się, jak zakończy się w realu bajka o Lisie Witalisie, choć jej finał Premier cytuje w ostatnim numerze tygodnika Wprost. Nie można jednak nie zauważyć, że stworzenie 2 lata temu koalicji, wstydliwej, horrendalnej, na którą zrzymali się również zwolennicy PISu, przy jednoczesnym pogrzebaniu wielkiego planu POPISU, z dzisiejszej perspektywy przynosi zaskakujące efekty.
Zagrożenie, które przerażało większość Polaków - dziś już nie istnieje. Poparcie dla LISu, a także w rozbiciu - dla Samoobrony i dla LPR pikuje szybciej niż rządowy helikopter Millera. LIS to projekt, de facto abstrakcyjny, nawet jeśli nie będzie przyspieszonych wyborów, stworzenie struktur partii, nie mówiąc już o zbieraniu środków na promocję to mrzonka. Nie wspominając nawet o takich detalach, jak skrajne poglądy prezentowane w programach dwóch łączących się partii. Lepper stracił wizerunek bojownika wiecznie walczącego z uzurpatorską władzą, sam stał się uzurpatorem, zyskał przy tym kolejne zarzuty prokuratorskie, oraz z powództwa prywatnego, które tym razem mogą go faktycznie pociągnąć na dno.
Koleje wybory zapowiadają się na walkę między PIS a PO. I jeśli nawet martwi to wszystkich tych, którzy liczyli, że te partie mogą rządzić razem, prawda jest taka, że niezależnie która z nich wygra wybory - rządzić będzie mniej lub bardziej umiarkowana prawica wywodząca się z „Solidarności“. Śmiem twierdzić, że w przypadku rządów POPISU taka perspektywa dziś by nie istniała – partia rządząca zawsze traci poparcie, jeśli nawet rządzi nieźle.