Mieli "wspierać partię finansowo". Kto ile wpłacił? Mamy rejestry PiS

Parlamentarzyści PiS mieli "wspierać partię finansowo". Mamy rejestr wpłat
PKW obcina finansowanie PiS-owi. Jarosław Kaczyński nakłada na członków partii nowe obowiązki
Źródło: Maciej Knapik/Fakty TVN

Posłowie i senatorowie PiS mieli wpłacać na partię minimum tysiąc złotych miesięcznie, europosłowie PiS - minimum pięć tysięcy. Tak zarządził Jarosław Kaczyński, gdy PiS nie dostał części subwencji. Konkret24 pozyskał rejestr wszystkich wpłat dla tej partii za 2024 rok. Oto kto wpłacił najwięcej, a kto w ogóle.

"Nie pamiętam", "to moja prywatna sprawa", "względy zdrowotne" - tłumaczą parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości, pytani przez nas, dlaczego nie wsparli partii finansowo w kwocie, którą ustaliło jej kierownictwo. Niektórzy w ogóle odmawiają odpowiedzi. Inni oburzają się, że o to pytamy.

A przecież sprawa była głośna i sam prezes PiS publicznie o takie wsparcie prosił. Stało się tak, gdy w sierpniu 2024 roku Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego PiS z wyborów parlamentarnych 2023 roku. PKW wykazała partii Kaczyńskiego nieprawidłowości w wydatkowaniu 3,6 mln zł. W rezultacie PiS otrzymał dotację niższą o 10,8 mln zł, a ponadto został pozbawiony części subwencji - również 10,8 mln zł. Zaś gdy w listopadzie 2024 roku PKW orzekła o odrzuceniu sprawozdania PiS za 2023 rok, partia stanęła wobec wizji utraty całej subwencji budżetowej (w tej sprawie wciąż trwa dyskusja prawna między PKW a wypłacającym środki Ministrem Finansów).

Już następnego dnia po odrzuceniu sprawozdania komitetu PiS przez PKW - 30 sierpnia 2024 roku - Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej, stojąc w otoczeniu polityków PiS, zaapelował do zwolenników partii: "Potrzebujemy w tej chwili pomocy ze strony społeczeństwa, pomocy finansowej. Oczywiście wszystko musi przebiegać legalnie, to muszą być legalne wpłaty". Prezes doprecyzował, że chodzi o "prawidłowo składane dotacje czy wsparcie, darowizny" dla partii politycznej.

To była prośba do sympatyków PiS - natomiast wobec posłów i senatorów tej partii wyrażono konkretne oczekiwania finansowe. Wiceprezes PiS Mariusz Błaszczak zapowiedział, że "parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości już od września będą wspierać partię finansowo poprzez darowizny". Ogłosił:

Posłowie i senatorowie miesięcznie będą wpłacać minimum tysiąc złotych, posłowie do Parlamentu Europejskiego - minimum pięć tysięcy złotych. Pokazujemy, że to jest niezwykle istotne, żeby oprzeć się złu, które naciągnęło nad Polskę. Bardzo prosimy o darowizny, również te w niewysokich kwotach.
Mariusz Błaszczak
30 sierpnia 2024

Nie chcą odpowiedzialności zbiorowej. "Szykuje się bunt na pokładzie"

Jarosław Kaczyński, pytany kilka dni później przez dziennikarzy, czy wpłacił już na partię, odpowiedział: "Ja wpłaciłem dziesięć tysięcy. Wpłaciłem też na pewną organizację, która nie jest partią polityczną, jeszcze dodatkowo pięć. Razem piętnaście tysięcy i oczywiście będę wpłacał pieniądze dalej. Wiem, że tych, którzy wpłacają, jest już w tej chwili około pięćdziesiąt tysięcy".

Jednak nie wszyscy parlamentarzyści PiS byli chętni wspierać partię finansowo. Politycy PiS opowiadali dziennikarzom - zazwyczaj anonimowo - że wewnątrz partii powstaje grupa buntujących się przeciw wytycznej kierownictwa. "Ludzie są wściekli. Przecież mają kredyty, rodziny, wydatki pod korek. Tysiąc złotych może robić różnicę. Połowa osób, z którymi rozmawiałem, przeklina, a druga połowa mówi, że płacić nie będzie. Szykuje się bunt na pokładzie, choć pytanie, czy ktoś będzie w stanie otwarcie przeciwstawić się prezesowi. Nie ma naszej zgody na odpowiedzialność zbiorową. Teraz wszyscy będą cierpieć za decyzję kilku osób" - tak rozmowę z wieloletnim parlamentarzystą PiS relacjonował serwis money.pl. Te nastroje potwierdził w rozmowie z "Super Expressem" były polityk PiS Jan Krzysztof Ardanowski. "Jest powszechne przekonanie, jak się rozmawia z niektórymi politykami PiS, że nie chcą płacić, że to ci milionerzy powinni płacić, którzy dorobili się pieniędzy w spółkach Skarbu Państwa czy innych instytucjach w ciągu tych ośmiu lat. Myślę, że część polityków PiS, zwłaszcza młodszych, będzie się buntować, bo nie chcą płacić na PiS" - mówił.

Wiceprezes PiS Beata Szydło swój brak wpłat po apelu Kaczyńskiego tłumaczyła "problemem prawnym", który miał polegać na przekroczeniu przez nią limitu darowizn na partię w jednym roku. "Uzyskałam opinię skarbnika partii, że jeśli została dokonana wpłata, która wyczerpała limit darowizny na ugrupowanie w tym roku, to nie można ponad próg wpłacać" - mówiła w grudniu 2024 roku w Radiu Zet.

Część polityków PiS zapewniała, że z wpłatami nie będzie problemu. "Jestem pewny, że jednak (parlamentarzyści - red.) zapłacą, ponieważ sprawa jest wyjątkowo nietypowa i moim zdaniem ma jednak posmak pewnego skandalu" - mówił 5 września były poseł PiS Tadeusz Cymański w rozmowie z "Faktem". Partia natychmiast po decyzji PKW rozpoczęła wielką akcję, w której do dziś zachęca sympatyków do wpłacania darowizn na jej konto.

A jak zachowali się sami posłowie, senatorowie i europosłowie PiS, którym limity z góry wyznaczono? Pozyskany przez Konkret24 rejestr wszystkich wpłat dla partii za 2024 rok ujawnia, że nie wszyscy posłuchali wezwania prezesa - choć takich jest mniejszość. Lecz rozbieżności w dokonanych wpłatach są duże - do niemal 140 tys. zł.

Rodzaje wsparcia: składki, darowizny, wpłaty na Fundusz Wyborczy

Partię polityczną można wspierać finansowo na kilka sposobów. Artykuł 24 ust. 1 ustawy o partiach politycznych stanowi: "Majątek partii politycznej powstaje ze składek członkowskich, darowizn, spadków, zapisów, z dochodów z majątku oraz z określonych ustawami dotacji i subwencji". Tu jednak zastrzeżenie: czym innym są wpłaty na cele statutowe partii politycznej (czyli na konto, które promował i promuje nadal publicznie PiS), a czym innym na Fundusz Wyborczy. To dwa osobne konta bankowe. Zgodnie z ustawą Fundusz Wyborczy jest stały i i służy finansowaniu udziału partii we wszystkich wyborach. Zarówno darowizny, jak i wpłaty na Fundusz Wyborczy są dobrowolne.

Natomiast według art. 10 pkt 10 statutu Prawa i Sprawiedliwości członkowie tej partii są zobowiązani do terminowego opłacania składek i innych świadczeń członkowskich. Jaka była wysokość tych składek ustalonych w 2024 roku? - główny skarbnik PiS i dyrektor finansowy Tomasz Bartczak zadeklarował, że nam odpowie, jak tylko dostanie informację z działu struktur partii. Jednak nieoficjalnie udało się nam ustalić, że w ubiegłym roku członkowie zwykli musieli płacić 10 zł miesięcznie, emeryci - 5 zł, a osoby pełniące różne funkcje - więcej, do ok. 100 zł. Posłowie mieli ponadto obowiązkową zrzutkę na klub parlamentarny - 500 zł miesięcznie, w którą mają się wliczać składki członkowskie.

Najpóźniej do 31 marca każdego roku partia polityczna składa PKW sprawozdanie finansowe za poprzedni rok - w nim są wykazy: darowizn pieniężnych, składek i wpłat na Fundusz Wyborczy. To trzy możliwości wspierania partii finansowo przez posłów, senatorów i europosłów PiS. Przy czym muszą oni pamiętać o obowiązujących rocznych limitach wpłat, które określa art. 25 ust. 4 ustawy o partiach politycznych. W 2024 limit wynosił początkowo maksymalnie 63 tys. zł, a od 1 lipca (po podniesieniu płacy minimalnej, od której zależy naliczanie) - 64,5 tys. zł. A do tego suma składek członkowskich nie mogła przekroczyć pensji minimalnej, czyli najpierw 4,2 tys. zł, a od 1 lipca - 4,3 tys. zł.

Limit 15-krotności płacy minimalnej obowiązuje każdego (w tym posła czy senatora), jeśli chodzi o wpłaty na partyjny Funduszu Wyborczy. Z tym że wzrasta do 25-krotności pensji minimalnej w roku, w którym odbywają się więcej niż jedne wybory lub referenda ogólnokrajowe - a w 2024 roku mieliśmy wybory samorządowe i do Parlamentu Europejskiego. Obowiązywał zatem zwiększony limit: w pierwszej połowie roku maksymalnie 105 tys. zł, w drugiej - 107,5 tys. zł.

Czyli podsumowując: na koniec 2024 roku limit wpłat dla wszystkich obywateli - w tym posłów, senatorów i europosłów - wynosił w przypadku wpłat na partię 64,5 tys. zł, w przypadku Funduszu Wyborczego - 107,5 tys. zł. Tak więc parlamentarzyści PiS mogli wesprzeć w 2024 roku partię kwotą maksymalnie 172 tys. zł. Żaden tego limitu nie wypełnił.

Europosłowie karni. Jedna czwarta klubu PiS nie posłuchała apelu

PKW przesłała nam wszystkie rejestry złożone przez PiS za 2024 rok - to niemal 3,5 tysiąca stron. Przypomnijmy, że parlamentarzyści i europarlamentarzyści PiS mieli wskazane od września 2024 roku wpłacać co najmniej po - odpowiednio - tysiąc i pięć tysięcy złotych miesięcznie. Czyli, gdyby się zastosowali do wskazań kierownictwa PiS, w rejestrach powinniśmy znaleźć łącznie wpłaty co najmniej 4 tys. zł. za cały rok od każdego posła i senatora oraz 20 tys. zł od każdego europosła.

Sejmowy klub PiS liczy 190 posłów; senatorów PiS jest 34, a europosłów PiS - 20. Przy czym nie wszyscy parlamentarzyści są członkami PiS - niektórzy tylko startowali z list tej partii. W wykazach wpłat, które dostaliśmy z PKW, nie ma dat dokonania przelewów - stąd nie można określić, czy dany poseł PiS wpłacił całą "przypisaną" mu kwotę już po apelu prezesa Kaczyńskiego, czy wpłacał na partię także przed. Mogło być i tak, że któryś polityk wpłacił w całym 2024 roku znacznie więcej, niż wskazał Błaszczak, a zrobił to jeszcze przed sierpniem.

Mimo tych ograniczeń można jednak ocenić, czy dany poseł/senator w 2024 wypełnił "limit" wynikający z prośby kierownictwa partii - jeżeli na koniec roku przy jego nazwisku widniała kwota co najmniej 4 tys. złotych, uznaliśmy, że tak. Podobnie, jeżeli w przypadku europosła PiS łączna roczna kwota wpłat wyniosła minimum 20 tys. zł.

Zauważyliśmy, że w rejestrach wpłat widnieją członkowie rodzin posłów, senatorów i europosłów - tych wpłat jednak nie braliśmy pod uwagę. Uwzględniliśmy wyłącznie pieniądze przekazane partii przez samych parlamentarzystów. Na przykład Patrycja Kotecka-Ziobro, żona Zbigniewa Ziobry, przekazała partii 2 tys. zł, podczas gdy jej męża na żadnym wykazie wpłat nie ma.

Nie uwzględniliśmy także wspomnianych wyżej pieniędzy obowiązkowo wpłacanych na klub parlamentarny PiS, choć w ich ramach mogły być też składki członkowskie - ponieważ nie ma tego w wykazach przekazanych przez partię PKW.

Najpierw zajmijmy się posłami i europosłami PiS: otóż łącznie wsparli w 2024 roku to ugrupowanie kwotą 3,4 mln zł.

Gdyby brać pod uwagę tylko darowizny - o których mówił Błaszczak - z analizy rejestrów wynika, że zaledwie kilku europosłów i kilkudziesięciu posłów PiS posłuchało jego apelu. Najwięcej w ramach darowizn wpłacili: Mateusz Morawiecki (50 tys. zł.), Joachim Brudziński (33 tys. zł), Daniel Obajtek (24 tys. zł.), Marlena Maląg i Tobiasz Bocheński (po 20 tys. zł.). Wielu polityków PiS wpłacało jednak duże kwoty na Fundusz Wyborczy. Dlatego postanowiliśmy liczyć łącznie trzy główne metody wsparcia finansowego partii: darowizny, wpłaty na Fundusz Wyborczy i składki członkowskie. I na podstawie tej sumy stwierdzać, czy dany polityk spełnił "limit" wskazany przez kierownictwo PiS na 2024 rok.

Parlamentarzystów PiS, których wpłaty w 2024 ten limit osiągnęły, jest odpowiednio: - 142 posłów - 28 senatorów - 17 europosłów.

W przypadku posłów łączne roczne kwoty wpłat wahały się od 400 do 66 tys. zł - nie licząc tych, którzy nie wpłacili nic. O nich piszemy dalej w tekście.

Liderami zestawienia wpłat na PiS są jednak europosłowie startujący z tej partii. Zajmują pierwszych jedenaście miejsc. Joachim Brudziński, wiceprezes PiS, wsparł partię kwotą 138 tys. zł. Drugi jest Daniel Obajtek, były prezes Orlenu - przekazał 124 tys. zł. Europoseł Kosma Złotowski zajmuje trzecią pozycję - z 116 tys. zł. Powyżej 100 tys. zł wpłacili jeszcze: Adam Bielan, Patryk Jaki, Arkadiusz Mularczyk, Jadwiga Wiśniewska, Bogdan Rzońca, Anna Zalewska i Beata Szydło.

W poniższej tabeli prezentujemy 50 posłów i europosłów, którzy łącznie - w ramach trzech możliwych sposobów - w 2024 roku wpłacili na konta PiS najwięcej.

Trzech z 20 europosłów PiS wpłaciło poniżej 20 tys. zł - czyli poniżej "limitu". Są to: Mariusz Kamiński (14 tys. zł.), Waldemar Buda (6 tys. zł.), Małgorzata Gosiewska (5 tys. zł.).

Natomiast jeżeli chodzi o posłów PiS, to poniżej "limitu" (czyli mniej niż 4 tys. zł) wpłaciło na partię 48 ze 190 z nich. To m.in. Marcin Romanowski (3 tys. zł), Bartosz Kownacki, Mariusz Gosek, Sebastian Kaleta (po 2 tys. zł), Antoni Macierewicz, Dariusz Matecki, Iwona Arent, Łukasz Schreiber, Sylwester Tułajew (po 1 tys. zł).

W wykazie darowizn i wpłat na fundusz wyborczy nie znaleźliśmy nazwiska Krzysztofa Sobolewskiego, posła i byłego sekretarza PiS. Mężczyzna o tym imieniu i nazwisku przelał w 2024 roku na konto partii tylko 12 składek członkowskich po 10 zł, co dało łącznie 120 zł - z tym że ta osoba podała Warszawę jako miejsce zamieszkania, podczas gdy poseł Sobolewski kandydował z Podkarpacia. Gdy zadzwoniliśmy do posła Krzysztofa Sobolewskiego, by spytać, czy to był on, odmówił rozmowy. Gdyby nawet tak było, przelana kwota to znacznie poniżej "limitu" wyznaczonego dla posła.

Poseł Bartosz Kownacki, zapytany przez nas, dlaczego w 2024 roku wpłacił tylko łącznie 2 tys. zł na partię, a nie 4 tys. zł, odparł: "Nie pamiętam, chyba uzupełniłem to w tym roku, tak mi się wydaje". Antoni Macierewicz odebrał telefon, ale nie chciał z nami rozmawiać. Sebastian Kaleta wyjaśnił: "Wstąpiłem do PiS na mocy umowy połączeniowej z Suwerenną Polską w listopadzie. Zatem powinny być widoczne moje darowizny za listopad i grudzień" (to by się zgadzało z widocznymi w rejestrze 2 tys. zł - red.).

Poseł Łukasz Schreiber, pytany o wpłatę zaledwie 1 tys. zł na partię, przesłał nam dłuższą odpowiedź, żądając opublikowania jej w całości. Z powodu jego osobistych uwag w niej zawartych tego nie robimy - przekazujemy jednak, że poseł informuje, iż w 2024 roku miał dwie kampanie wyborcze, które także finansował.

Ani grosza na darowizny i Fundusz Wyborczy

Nazwisk czternastu posłów i europosłów nie ma w wykazie darowizn, składek i wpłat na Fundusz Wyborczy (mogło się zdarzyć, że w ich wypadku składki członkowskie włączono do obowiązkowej składki za klub). Są to:

  • europoseł Maciej Wąsik
  • posłowie: Zbigniew Ziobro, Anna Cicholska, Grzegorz Lorek, Grzegorz Piechowiak, Jerzy Polaczek, Kazimierz Gołojuch, Marcin Ociepa, Olga Semeniuk-Patkowska, Piotr Kaleta, Piotr Uściński, Sebastian Łukaszewicz, Sławomir Skwarek, Sławomir Zawiślak.

Kontaktowaliśmy się z nimi, by zapytać, o powody braku wsparcia partii mimo apelu kierownictwa PiS. Jedynie poseł Piotr Kaleta zapewnił, że w 2024 roku przekazał środki na rzecz partii i że jego zeszłoroczne darowizny wyniosły 3 tys. zł. Ponieważ na wykazie darowizn, składek i wpłat na Fundusz Wyborczy nie znaleźliśmy żadnych wpłat, zapytaliśmy skarbnika PiS Tomasza Bartczaka o wyjaśnienie. Odpisał nam: "Pan poseł Piotr Kaleta w 2024 roku nie wpłacił darowizny w sumarycznej kwocie 3 tys. zł".

Jeśli chodzi o parlamentarzystów, z którymi udało nam się porozmawiać, to: - Jerzy Polaczek stwierdził, że to jego prywatna sprawa, ale "był powód i on został uzgodniony z przewodniczącym klubu" (zapewnił, że w tym roku "takie wpłaty już były"); - Kazimierz Gołojuch wytłumaczył, że "względy zdrowotne zadecydowały, że środki po prostu nie zostały wyasygnowane" (również zapewnił, że w tym roku wpłaci); - Maciej Wąsik przekazał, że wpłacił dopiero w tym roku, a dopytany, czy uwzględnił zaległe darowizny za 2024 rok, odpowiedział, że "wpłacił odpowiednio wysokie kwoty" (sprawdziliśmy w rejestrze wpłat na partię w 2025 roku publikowanym przez PiS: 24 lutego odnotowano wpłatę Wąsika - 15 tys. zł); - Olga Semeniuk-Patkowska w rozmowie telefonicznej poprosiła o e-mail lub SMS z takim pytaniem - nie odpowiedziała na przesłane pytanie; - Piotr Uściński stwierdził, że wpłacił "w inny sposób", wspierając kampanię "naszego kandydata" Karola Nawrockiego (tylko że kandydat PiS został zarejestrowany już w 2025 roku; rzeczywiście na stronie komitetu odnotowano, że Uściński 26 marca wpłacił 10 tys. zł); - Sławomir Zawiślak odebrał telefon, lecz odmówił komentarza. Do pozostałych posłów pytania przesłaliśmy mailem, lecz do publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Senatorowie PiS: niemal wszyscy ponad "limit"

Przejdźmy do senatorów PiS, wobec których "limit" również wyniósł 4 tys. zł do końca 2024 roku. Oni przekazali partii łącznie 387 tys. zł.

Najwięcej - co najmniej 10 tys. zł - wpłaciło dziewięciu senatorów: Grzegorz Bierecki (74,5 tys. zł), Leszek Galemba (54 tys. zł), Jacek Włosowicz (40 tys. zł), Krzysztof Bieńkowski (26 tys. zł), Marek Pęk (19 tys. zł), Stanisław Gogacz i Wojciech Skurkiewicz (po 14 tys. zł), Maciej Górski (13 tys. zł), Andrzej Kalata (10 tys. zł).

Sześciu senatorów wpłaciło poniżej "limitu" 4 tys. zł. Są to: Grzegorz Czelej i Krzysztof Słoń (po 3 tys. zł), Mieczysław Golba (2 tys. zł), Zdzisław Pupa (1,5 tys. zł), Józef Jodłowski (1 tys. zł), Andrzej Pająk (500 zł).

Tak więc biorąc pod uwagę wyżej opisane sposoby dofinansowania partii PiS, posłowie, europosłowie i senatorowie wsparli tę partię w 2024 roku kwotą 3,8 mln zł.

Czytaj także: