Samoobrona zmienia nazwę, żeby uciec przed wekslami - pisze „Dziennik”. Wszystko dlatego, że Andrzej Lepper boi się delegalizacji Samoobrony przez Trybunał Konstytucyjny. Według ustaleń dziennikarzy, współracownicy wicepremiera rozpoczęli rejestrację "Samoobrony Andrzeja Leppera".
Partię o takiej nazwie wicepremier chciał powołać już rok temu. Miał to być sposób na odróżnienie się od alternatywnej Samoobrony założonej przez byłych działaczy, którzy chcieli w ten sposób odebrać Lepperowi część elektoratu podczas wyborów samorządowych. Lepper wycofał się jednak z tego pomysłu.
Jak nieoficjalnie dowiedział się „Dziennik”, 28 lutego do warszawskiego sądu rejestrowego wpłynął wniosek o wznowienie rejestracji Samoobrony Andrzeja Leppera. Gazeta sugeruje, że była to reakcja na skierowanie sprawy weksli do Trybunału Konstytucyjnego przez marszałka Sejmu Marka Jurka.
Kilka miesięcy temu Krzysztof Filipek zarejestrował też Samoobronę Ruch Społeczny, którą początkowo chcieli założyć dawni działacze skłóceni z Lepperem. - Filipek po prostu nas wyprzedził i przejął nazwę, którą wymyśliliśmy my - mówi „Dziennikowi” były senator Samoobrony Henryk Dzido.
Gazeta powołuje się na słowa jednego z czołowych polityków Samoobrony, który twierdzi, że Lepper zamierza rejestrować kolejne Samoobrony. - Chcemy zająć jak najwięcej nazw. Jeśli naprawdę nas zdelegalizują, to przynajmniej będziemy mieli w czym wybierać. Niewykluczone, że następna w kolejce będzie Chrześcijańska Socjaldemokracja Samoobrona - mówi anonimowy rozmówca.
Źródło: PAP, APTN