Rzeczniczka Praw Dziecka zaapelowała do Krajowej Rady Sądownictwa, by ponownie przyjrzeć się działaniom sądów w Olkuszu i Częstochowie, które sprawowały nadzór nad rodziną Kamila, gdy ta znęcała się nad chłopcem. Ośrodki pomocy społecznej alarmowały sądy o zaniedbaniu dziecka, w sądach wiedziano, że chłopiec ucieka z domu. Życie Kamila skończyło się wielkim cierpieniem i śmiercią.
Za śmierć i cierpienie ośmioletniego Kamila z Częstochowy odpowiada przede wszystkim jego ojczym Dawid B., który podejrzany jest o znęcanie się nad chłopcem i zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. W dalszej kolejności odpowiada matka, która zdaniem prokuratury wszystko widziała i nie reagowała. Wreszcie wuj, ciotka i kuzyn, którzy również mieszkali z Kamilem pod jednym dachem.
Ale rodzina była pod nadzorem wielu służb z Częstochowie oraz w Olkuszu, gdzie B. mieszkali przez kilka miesięcy w ostatnim roku szkolnym Kamila. Korzystali ze wsparcia ośrodków pomocy społecznej w obu miastach, które alarmowały sądowe wydziały rodzinne, że w rodzinie źle się dzieje, że dzieci są zaniedbane, że Kamil ucieka z domu. Dlatego po śmierci chłopca Krajowa Rada Sądownictwa powołała zespół, który przyjrzał się działaniom tych sądów.
"Jeśli nie odrobimy rachunku sumienia, boję się o kolejne sprawy"
Raport zespołu z ubiegłorocznej lustracji został opublikowany na stronie KRS 7 czerwca 2023 roku. Zawierał wyliczenie chronologiczne czynności procesowych, uwagi zespołu oraz wnioski. - Te ostatnie mówią m.in. o tym, że Sąd Rejonowy w Olkuszu i Sąd Rejonowy w Częstochowie podejmowały czynności sprawnie, niezwłocznie oraz że brak jest podstaw do przypisania obu sądom bezczynności. A także że konieczne jest wprowadzenie zmian systemowych, gwarantujących sprawny przepływ informacji pomiędzy podmiotami - przekazuje biuro RPD.
W piśmie do KRS Rzeczniczka Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak przekonuje, że wnioski te "budzą poważne wątpliwości".
- Zupełnie niezrozumiałe jest, dlaczego zespół w ramach wniosków raportu skoncentrował się na potrzebie bliżej nieokreślonych zmian legislacyjnych, podczas gdy tego rodzaju postulaty, co do zasady, wykraczają poza zakres wniosków polustracyjnych – argumentuje Horna-Cieślak. Zaapelowała do KRS o ponowne przeanalizowanie działania sądów.
- Jesteśmy zaraz rok po śmierci Kamilka i mam poczucie, że pewne rzeczy nie zostały w sposób właściwy wyjaśnione - mówi rzeczniczka, przypominając, że raport KRS w sprawie Kamila w przekazach medialnych nazywany był raportem hańby. - Jest tam ocena, że jakieś działania sądów były nieprawidłowe, natomiast nie są wyciągane wnioski na przyszłość. Sprawa Kamilka z Częstochowy jest tak bardzo ważną sprawą, że jeżeli nie odrobimy rachunku sumienia, co się wydarzyło, ja naprawdę boję się o kolejne inne sprawy.
Jak długo trwało cierpienie Kamila
Ośmioletni Kamil zmarł, bo został rozlegle poparzony i nie otrzymał na czas pomocy medycznej. Gdy wreszcie trafił do szpitala po pięciu dniach cierpienia, lekarze przez miesiąc walczyli o jego życie, ale poza uśmierzeniem bólu nie mogli mu już pomóc.
Tragedia rozgrywała się w Częstochowie od marca do maja 2023 roku. Śledztwo w tej sprawie toczy się do dzisiaj. Prowadzi je Prokuratora Regionalna w Gdańsku. Głównym podejrzanym jest ojczym chłopca. Miał pobić Kamila, oblać wrzątkiem z bojlera i rzucić na rozgrzany piec węglowy. Za brak reakcji i pomocy odpowiedzą matka chłopca oraz inni krewni, z którymi mieszkał: wuj, ciotka i pełnoletni kuzyn.
Znęcanie się ojczyma i matki nad Kamilem miało trwać znacznie dłużej, także w Olkuszu, gdzie przez kilka miesięcy na przełomie 2022 i 2023 roku mieszkała rodzina. Prokuratura bada rolę służb, które w tym czasie powinny sprawować opiekę i kontrolę nad rodziną: ośrodków pomocy, kuratorów sądowych, sądów rodzinnych w Częstochowie i w Olkuszu. W tym drugim wątku jeszcze nikt nie usłyszał zarzutów, a prokuratura nie udziela żadnych informacji.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: "Fakty" TVN