Wobec pracownika polskiej placówki przy ONZ, który zawiódł w weryfikacji telefonu rosyjskich komików do prezydenta Andrzeja Dudy, zostaną wyciągnięte konsekwencje - zapowiedział w środę w Sejmie koordynator służb specjalnych i minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński. Podkreślił, że służby nie kontrolują rozmów międzynarodowych prezydenta.
Znani z prowokacji wobec polityków i światowych przywódców rosyjscy komicy Vovan i Lexus (Władimir Kuzniecow i Aleksiej Stoliarow) zamieścili w sieci nagranie ich rozmowy z prezydentem Andrzejem Dudą, podczas której Kuzniecow podszywał się pod sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa.
Autentyczność nagrania potwierdziła w środę Kancelaria Prezydenta RP.
Rzecznik ministra koordynatora Stanisław Żaryn poinformował, że rozmowę, którą następnie skierowano do prezydenckiej kancelarii, pozytywnie zweryfikował pracownik Stałego Przedstawicielstwa Polski przy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Mariusz Kamiński, minister spraw wewnętrznych i koordynator służb specjalnych odniósł się do tej sprawy w Sejmie po tym, gdy została podniesiona podczas debaty nad wnioskiem klubu Koalicji Obywatelskiej o wyrażenie wobec niego, jako szefa MSWiA, wotum nieufności.
- Ośmieszyliście państwo urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, ośmieszyliście Polskę - mówił przedstawiciel wnioskodawców, poseł Koalicji Obywatelskiej Tomasz Szymański.
"Będą wyciągnięte konsekwencje wobec konkretnej osoby"
Minister Mariusz Kamiński ocenił, że posłowie opozycji, poruszając te tematy, pokazują swoją niekompetencję i brak wiedzy o funkcjonowaniu państwa. - Na Boga, służby specjalne, które mają kontrolować rozmowy międzynarodowe prezydenta czy premiera? No nie, szanowni państwo, tak nigdy nie było, nie jest i nie będzie - podkreślił. Przekonywał, że tego typu rozmowy na co dzień organizują odpowiednie biura kancelarii prezydenta, premiera czy biura współpracy międzynarodowej. - Rzeczywiście ktoś zawiódł. Wiemy kto - powiedział.
Jak zaznaczył, osoba, do której w Stałym Przedstawicielstwie RP przy ONZ zwróciła się Kancelaria Prezydenta w celu sprawdzenia wiarygodności telefonu, jest znana z imienia i nazwiska. - Będą wyciągnięte konsekwencje wobec konkretnej osoby, która zawiodła - oświadczył minister. - Mówię to dla opinii publicznej, nie dlatego, że minister spraw wewnętrznych czy koordynator służb specjalnych ma coś do rozmów międzynarodowych prowadzonych przez najważniejsze osoby w państwie - dodał Kamiński.
W opublikowanej we wtorek wieczorem na portalu YouTube 11-minutowej rozmowie podszywający się pod szefa ONZ komik gratuluje Andrzejowi Dudzie wyborczego zwycięstwa i próbuje sprowokować go do kontrowersyjnych wypowiedzi, między innymi na temat sporów o historię i pomniki Armii Czerwonej z Rosją, czy też na temat Lwowa. Rozmowa prowadzona jest po angielsku.
Odnosząc się do upublicznionego nagrania, sam prezydent napisał w środę na Twitterze, że w trakcie rozmowy zorientował się, że "coś chyba jest nie tak". "Sekretarz Generalny nie wymawia aż tak dobrze słowa 'żubrówka', choć głos był bardzo podobny" - skomentował Andrzej Duda.
Źródło: PAP