Artyści przyjechali na festiwal, zostali zwyzywani przez kolor skóry

zamosc - DyziO shutterstock_2406311997
Zamość
Źródło: Google Earth
Do Zamościa przyjechali wykonawcy z całego świata, by wziąć udział w festiwalu Eurofolk, prezentującym ludową sztukę, muzykę i taniec. Na ulicy usłyszeli jednak wyzwiska.

Sytuację opisał w mediach społecznościowych prezydent Zamościa Rafał Zwolak, apelując o "rozsądek i opamiętanie". Jak relacjonował samorządowiec, goście pochodzący z Hiszpanii, Kolumbii, Senegalu, Indii, Serbii wracali z koncertu "Gospodarze gościom", który odbywał się na Rynku Wielkim.

"(…) w ich stronę padały wulgarne słowa. A Straż Miejska odbierała sygnały od agresywnych mieszkańców, którzy żądali interwencji, bo 'po rynku chodzą imigranci'" - czytamy we wpisie Zwolaka.

Apel prezydenta

Prezydent przypominał, że Eurofolk odbywa się od 22 lat i "był świętem radości, tolerancji i otwartości na świat". Po raz pierwszy miało na nim dojść do aktów agresji wobec przyjezdnych.

"Jest to efekt działań niektórych polityków i środowisk, które straszą nielegalnymi imigrantami i nakręcają nienawiść. Wszystko po to, by na strachu budować swój kapitał polityczny. (…) Tragedie pojedynczych osób, ale i największe zbrodnie przeciw ludzkości zaczynają się od odczłowieczania, szczucia i nawoływania do nienawiści. Tak właśnie rodziły się konflikty. Agresja słowna zmienia się w agresję fizyczną" - napisał Zwolak.

Jednocześnie zapewnił, że jego apel dotyczy gości festiwalu. I że "nikt przecież w naszym mieście nie chce nielegalnych imigrantów".

Jedna interwencja

O sytuację w Zamościu zapytaliśmy tamtejszą policję i straż miejską. Okazało się, że policja nie otrzymała dotychczas żadnych zgłoszeń. Ani od mieszkańców zaniepokojonych obecnością rzekomych imigrantów, ani w związku z aktami przemocy wobec gości.

Straż miejska odebrała z kolei jedno zgłoszenie, dotyczące mężczyzny wykrzykującego wulgarne hasła pod adresem gości festiwalu. - To był mężczyzna spoza Zamościa, nie wiedział o imprezie, która się odbywa na terenie miasta i zareagował stereotypowo na kolor skóry. Został poinformowany, że ta impreza odbywa się cyklicznie od 22 lat i nie ma tu miejsca na imigrację, imigrantów i tym podobne rzeczy - wyjaśnił komendant Straży Miejskiej w Zamościu Artur Ścibak.

Jak dodał, siedemdziesięciokilkulatek podczas rozmowy z patrolem zachowywał się spokojnie. Dopytywany o zachowanie i motywację mężczyzny komendant stwierdził, że najprawdopodobniej zareagował on na informacje w mediach, mówiące o imigrantach na terenie Polski.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: