Minister edukacji Przemysław Czarnek oraz szef MSWiA Mariusz Kamiński, który w województwie lubelskim startował jako tzw. spadochroniarz, uzyskali najlepsze wyniki w swoich okręgach. W okręgu obejmującym miasto Lublin posłanka KO Marta Wcisło wyprzedziła minister sportu z lat 2011-13 Joannę Muchę z Polski 2050, z którą cztery lata temu dostała się do Sejmu z jednej listy. Natomiast w boju o Senat, w Lublinie, zwyciężył znany warszawski mecenas Jacek Trela.
W wyborach do Sejmu województwo lubelskie podzielone było na dwa okręgi – numer 6 i 7. Ten pierwszy obejmował miasto Lublin oraz powiaty: janowski, kraśnicki, lubartowski, lubelski, łęczyński, łukowski, opolski, puławski, rycki i świdnicki. Do wzięcia było 15 mandatów.
Drugi okręg, o numerze 7 - obejmował Białą Podlaską, Chełm i Zamość oraz powiaty: bialski, biłgorajski, chełmski, hrubieszowski, krasnostawski, parczewski, radzyński, tomaszowski, włodawski oraz zamojski. Tu można było zdobyć 12 mandatów.
Przemysław Czarnek dostał ponad 121,6 tysiąca głosów
Zgodnie z ogłoszonymi przez PKW wynikami wyborów, w okręgu numer 6 zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość, uzyskując 45,48 procent głosów. Kolejne miejsca należą do Koalicji Obywatelskiej (20,32 proc.), Trzeciej Drogi (15,87 proc.), Konfederacji (8,38 proc.) i Nowej Lewicy (5,72 proc.).
Najlepszy wynik w tym okręgu miał minister edukacji Przemysław Czarnek, który zdobył 121 686 głosów (z czego najwięcej w Lublinie – 33 479 oraz w powiecie lubelskim – 21 065). Cztery lata temu ówczesny wojewoda – kandydując z drugiego miejsca na liście PiS – uzyskał 87 343 głosy.
Marta Wcisło z ponad dwa razy lepszym wynikiem niż Joanna Mucha
Na drugim i trzecim miejscu znalazły się: posłanka KO Marta Wcisło oraz posłanka Polski 2050 Joanna Mucha, która w latach 2011-13 była minister sportu i turystyki. W 2019 roku obie dostały się do Sejmu z list KO, teraz były jedynkami na dwóch różnych listach.
Marta Wcisło dostała 68 449 głosów, z czego blisko połowa (34 544) pochodziła z samego Lublina, gdzie posłanka pokonała Czarnka.
Joanna Mucha uzyskała natomiast 32 563 głosy, co jest słabszym wynikiem niż cztery lata temu, gdy poparło ją ponad 57,5 tysiąca osób.
Wiceminister Artur Soboń może cieszyć się z wyniku
Kolejne miejsca w okręgu otrzymali: kandydujący z piątej pozycji na liście PiS wiceminister finansów, poseł Artur Soboń (32 357 głosów) i dwójka Trzeciej Drogi, europoseł Krzysztof Hetman (28 876 głosów). ZOBACZ TEŻ: Pytania do polityków PiS o problem z większością. "To nie moja wina, że nie ma ludzi w Sejmie kochających Polskę"
Nieco słabiej poradził sobie natomiast jeszcze jeden wiceminister startujący z list PiS - wiceminister aktywów państwowych Jan Kanthak z Suwerennej Polski, który kandydując z ostatniego miejsca, wywalczył 22 037 mandatów i prawdopodobnie uzyska mandat.
Do Sejmu najpewniej dostanie się również debiutant Michał Moskal – szef biura gabinetu politycznego wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego – który startując z drugiego miejsca na liście PiS, uzyskał 21 958 głosów.
Na mandat może też liczyć wicestarosta powiatu świdnickiego Bartłomiej Pejo (jedynka Konfederacji), który uzyskał 26 037 głosów, oraz poseł Jacek Czerniak, którego poparło 10 910 osób (jedynka Nowej Lewicy).
Mariusz Kamiński z poparciem prawie 44,2 tys. głosów w okręgu chełmskim
Natomiast w okręgu numer numer 7 obejmującym m.in. miasto Chełm, wybory (tak jak w okręgu obejmującym Lublin) wygrało PiS, zdobywając 50,75 procent głosów. Kolejne komitety mają następujące wyniki: KO - 17,40 proc., Trzecia Droga - 13,04 proc., Konfederacja - 7,79 proc., Nowa Lewica - 5,62 procent głosów.
Najlepszy wynik uzyskał, startujący z list PiS, "spadochroniarz" - minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński, który zdobył 44 195 głosów. Co stanowi 9,67 proc. głosów oddanych w okręgu na wszystkich kandydatów. Największe poparcie szef MSWiA otrzymał w powiecie chełmskim (5 893 głosów).
Drugi wynik w okręgu osiągnął natomiast kandydat PiS poseł Jarosław Sachajko (33 727 głosów), a trzeci – startujący z listy Koalicji Obywatelskiej, poseł Krzysztof Grabczuk (32 985).
Na kolejnych miejscach są m.in. poseł Dariusz Stefaniuk (PiS) - 29 710 głosów, kandydujący z listy PiS wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski z Suwerennej Polski - 17 318, i startujący z listy Trzeciej Drogi wójt gminy Biłgoraj Wiesław Różyński z PSL - 17 237 głosów.
Jeden mandat dla Konfederacji, żadnego mandatu dla Nowej Lewicy
Do Sejmu nie dostanie się natomiast nikt z Nowej Lewicy (jedynką była tu członkini zarządu krajowego tej formacji Sylwia Buźniak).
Na jeden mandat może natomiast liczyć Konfederacja. Zgarnie go, startujący z pierwszego miejsca, Witold Tumanowicz, który uzyskał 14 387 głosów. Tumanowicz jest wiceprezesem Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. W 2014 roku na wiecu Ruchu Narodowego postulował stworzenie państwowego rejestru osób nieheteronormatywnych, "żeby nie mieli prawa wychowywać dziecka, nie mieli prawa być nauczycielami w szkole".
Ciekawy pojedynek w Senacie
Jeśli chodzi o wybory do Senatu, na terenie województwa lubelskiego, najciekawsza batalia rozegrała się w okręgu obejmującym miasto Lublin.
Po rezygnacji ze startu senatora Jacka Burego, opozycja wystawiła tam znanego warszawskiego mecenasa Jacka Trelę z Polski 2050. Przyszło mu się zmierzyć z Marcinem Nowakiem, radnym klubu prezydenta Lublina, który nie posłuchał apeli kolegów o rezygnację ze startu (bo jego kandydowanie miało zmniejszyć szanse Treli) i wystartował.
Obawy apelujących okazały się jednak na wyrost, bo Jacek Trela wygrał. Uzyskując 48,48 procent głosów. Drugi był, startujący z listy PiS, wojewoda lubelski Lech Sprawka, który dostał 33,92 proc. poparcia. Marcin Nowak – z wynikiem 3,94 proc. - był dopiero czwarty. Wyprzedził go – z poparciem 10,18 proc. – Mirosław Piotrowski z Konfederacji, który w 2020 roku startował w wyborach na Prezydenta RP.
Źródło: tvn24.pl, PAP