Do mieszkańca Lublina podszedł chłopiec i poprosił o pieniądze na buty. Gdy ten dał mu 200 złotych, został zaatakowany i okradziony przez nieznanego mężczyznę, który pojawił się nagle przy bankomacie. Policja zatrzymała podejrzanego. Ustala, czy chłopiec był tzw. wabikiem i z nim współpracował.
We wtorek, 22 sierpnia, przy ulicy Krasińskiego w Lublinie do siedzącego na ławce 29-latka podszedł nieznajomy chłopiec.
- Powiedział, że jego rodzice nie mają pieniędzy i zapytał, czy nie dołożyłby się do kupna butów. Po krótkiej rozmowie mieszkaniec Lublina zgodził się pomóc. Obaj poszli do pobliskiego bankomatu - mówi nadkomisarz Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Napastnik uderzył go w twarz i zabrał pieniądze
Dodaje, że 29-latek wyjął z bankomatu 500 złotych i dał chłopcu 200.
- Wtedy podszedł do nich nieznajomy mężczyzna, który zażądał od mieszkańca Lublina oddania pozostałych pieniędzy oraz wypłaty z bankomatu dodatkowej gotówki. Zaczął zastraszać pokrzywdzonego, a następnie uderzył go pięścią w twarz - opowiada policjant.
Łupem sprawcy padło ponad 300 złotych. Napadnięty mężczyzna w pewnym momencie zdołał uciec.
Ustalają, czy chłopiec był tzw. wabikiem
- Funkcjonariusze przeanalizowali zgromadzone materiały i na tej podstawie zatrzymali 20-latka - zaznacza nadkom. Gołębiowski.
Na pytanie, czy chłopiec był tzw. wabikiem i działał razem z podejrzanym, odpowiada, że policja to ustala.
- Mężczyzna usłyszał zarzuty rozboju. W czwartek zapadnie decyzja w przedmiocie wniosku o tymczasowe aresztowanie - informuje nasz rozmówca.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Lublin