Prokuratura w Chełmie (Lubelskie) wszczęła śledztwo w sprawie narażenia na utratę życia i nieumyślnego spowodowania śmierci dziewięcioletniej dziewczynki, która zmarła po zadławieniu się cukierkiem. Do tragedii doszło w szkole.
W jednej ze szkół w Chełmie doszło w środę przed południem do tragedii: dziewięcioletnia dziewczynka po włożeniu do buzi cukierka zadławiła się nim.
- Personel szkoły specjalnej, w której doszło do zdarzenia, od razu zaczął udzielać jej pomocy. Na miejsce została wezwana karetka, która przetransportowała dziecko do szpitala, gdzie pomimo udzielenia pomocy medycznej dziewczynka zmarła - powiedziała tvn24.pl nadkomisarz Ewa Czyż, oficer prasowa chełmskiej policji.
Czytaj też: W domu dziecka zmarło dwumiesięczne niemowlę
Śledztwo w sprawie śmierci dziewczynki
W czwartek rano prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia przez osoby, które miały obowiązek opieki nad nim, a także nieumyślnego spowodowania śmierci.
- Na razie przesłuchujemy świadków, ustalamy przebieg zdarzenia. Nikt nie usłyszał zarzutów. Ustaliliśmy, że w czasie, w którym doszło do zdarzenia, dziewczynka była pod opieką osoby dorosłej - przekazała nam prokurator Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Jeszcze w czwartek ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok dziewięciolatki.
Autorka/Autor: bp/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock