W domu dziecka we Włocławku (województwo kujawsko-pomorskie) zmarło dwumiesięczne niemowlę. Prokuratura wstępnie wykluczyła, by ktokolwiek z personelu przyczynił się do jego śmierci. Władze Włocławka wydały w tej sprawie oświadczenie.
Do tragedii w placówce opiekuńczo-wychowawczej przy ul. Sielskiej 3 we Włocławku doszło w poniedziałek nad ranem. "Natychmiast po stwierdzeniu ustania oddechu u maluszka, personel placówki podjął reanimację. Resuscytacja krążeniowo-oddechowa była prowadzona nieprzerwanie do czasu przyjazdu służb" - informuje w oświadczeniu Urząd Miasta we Włocławku.
"Wielka tragedia dla całej społeczności"
Na miejscu pracowali prokurator i lekarz - biegły sądowy. "Prokuratura wstępnie wykluczyła, by ktokolwiek z personelu przyczynił się do tej niewyobrażalnej tragedii. Według wstępnej oceny biegłego, doszło do tak zwanej śmierci łóżeczkowej. Dokładną przyczynę zgonu wyjaśni sekcja zwłok niemowlęcia" - podali urzędnicy.
"Wyrażamy głębokie ubolewanie z powodu śmierci, która jest wielką tragedią dla całej społeczności naszego miasta. Śmierć u progu życia jest czymś niewyobrażalnie bolesnym i niesprawiedliwym, a rozpacz po takiej stracie dotyka każdego człowieka" - napisali.
ZOBACZ: Naukowcy odkryli możliwą przyczynę nagłej śmierci łóżeczkowej.
Autorka/Autor: FC/gp
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps