Na składowisku odpadów niebezpiecznych w Zgierzu (woj. łódzkie) znów "wybuchają gejzery". Jak informują nas mieszkańcy, biały dym unosi się nad obszarem kilkuset metrów kwadratowych. Nieprzyjemny zapach czuć na osiedlu 650-lecia i na obrzeżach Łodzi. - Około godziny 5 dym i smród chemii był na osiedlu, po otwarciu balkonu nie dało się wytrzymać - relacjonuje nam pani Marta.
Jak już informowaliśmy na tvn24.pl, na składowisku odpadów przy ulicy Miroszewskiej w Zgierzu regularne dochodzi do wybuchów gejzerów trujących dymów. Spowodowane jest to zachodzącymi pod ziemią reakcjami chemicznymi. Szacuje się, że na 16 hektarach może zalegać od 650 do nawet 800 tysięcy ton odpadów różnego rodzaju. Jak informują nas mieszkańcy Zgierza, od rana nad terenem składowiska unosi się biały gryzący dym.
"Po otwarciu balkonu nie dało się wytrzymać"
Pani Marta mieszka w wieżowcu na osiedlu 650-lecia w Zgierzu i już o godzinie 5 poczuła nieprzyjemny zapach. - Około godziny 5 dym i smród chemii był na osiedlu, po otwarciu balkonu nie dało się wytrzymać - opisała mieszkanka. - Teraz wszystko idzie na Łódź - dodała. O kolejnym zadymieniu na składowisku została powiadomiona straż pożarna, która pojechała na miejsce. - Na miejscu pracują dwa zastępy, które wykonują standardowe w tym przypadku procedury - zalewają źródło pożaru - przekazał brygadier Jędrzej Pawlak z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.
Czytaj też: "Zgierzuwiusz" wybuchł pięć lat temu. Zapadł wyrok, ale do dziś odpadów nikt nie sprzątnął
Tykająca bomba pod Łodzią
Szacuje się, że na 16 hektarach terenów po byłych zakładach Boruta w Zgierzu może zalegać od 650 do nawet 800 tysięcy ton odpadów różnego rodzaju - tych po byłych zakładach, ale też przywożonych w to miejsce po ich zamknięciu. Spółka, która przed laty zarządzała terenem, sprowadzała na składowisko tysiące ton niebezpiecznych odpadów. Nikt do końca nie wie, co tam przywieziono. Proceder ustał dopiero w 2015 roku. Z dokumentów wynika, że część tych odpadów może być skrajnie niebezpieczna, wśród nich mogą znajdować się nawet gazy bojowe z czasu wojny. Nasz dziennikarz usłyszał od wieloletniego pracownika Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi, że gdyby ktoś zdecydował się na odkrycie terenu i wywóz z niego odpadów na przykład do spalarni, to ze względu na ryzyko trzeba byłoby ewakuować cały Zgierz oraz pół Łodzi.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Pani Marta