Mieszkańcy Zgierza (woj. łódzkie) zgłosili strażnikom miejskim, że w lesie ktoś wyrzucił duże ilości śmieci. Potwierdzili zgłoszenie i w odpadach znaleźli korespondencję z adresem osoby, która tak się ich pozbyła.
Do dyżurnego Straży Miejskiej w Zgierzu zadzwonili mieszkańcy okolic lasu Chełmy informując, że nieznany sprawca wyrzucił duże ilości śmieci. Na miejsce pojechał patrol.
W lesie odpady, wśród nich korespondencja z adresem sprawcy
Odpady były wyrzucone w dwóch miejscach lasu Chełmy. Mieszkańcy podali strażnikom dokładne lokalizacje. - Były to odpady budowlane, a wśród śmieci znaleźliśmy kilka przesyłek pocztowych adresowanych do jednej firmy. Na tej podstawie udało nam się dotrzeć do konkretnej osoby, która remontuje mieszkanie - informuje komendant zgierskiej straży miejskiej, Dariusz Bereżewski. Strażnicy dotarli do podejrzanej o wyrzucenie odpadów osoby i wezwali ją na przesłuchanie. - Potwierdziła, że to jej odpady, ale nie przyznała się do wyrzucenia ich w lesie. Swoje podejrzenia kierowała w stosunku do innej firmy - przekazuje Bereżewski.
Sprawa trafiła do sądu
Komendant dodaje, że domniemany sprawca nie był w stanie przedstawić umowy, ani innej dokumentacji potwierdzającej wynajem kontenera czy odbiór odpadów budowlanych i ostatecznie odmówił przyjęcia mandatu. - Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Zgierzu i to on wymierzy karę mężczyźnie - podsumowuje szef zgierskich strażników miejskich.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska w Zgierzu