Mieszkaniec Zduńskiej Woli (Łódzkie) przywiązał pod sklepem psa i poszedł na zakupy. Opuszczając sklep, zapomniał o zwierzęciu. Pies stał tak sześć godzin, dopóki nie zainteresowała się nim pracownica sklepu. Sprawą zajęła się policja. Właściciela udało się namierzyć dzięki chipowi psa.
Do zdarzenia doszło w sobotę (23 listopada) w Zduńskiej Woli. Po godzinie 16 dyżurny miejscowej komendy policji otrzymał zgłoszenie od pracownicy sklepu spożywczego przy Placu Wolności. Dotyczyło psa przywiązanego do barierki znajdującej się niedaleko wejścia do sklepu. Zgłaszająca odwiązała psa i zajęła się nim.
Pies wrócił do właścicielki
- Powiedziała, że krótko po godzinie 9 do sklepu przyszedł mężczyzna, który wcześniej przywiązał zwierzę do poręczy przed sklepem. Po dokonaniu zakupu poszedł w nieznanym kierunku, zostawiając psa bez opieki - zrelacjonowała młodszy aspirant Katarzyna Biniaszczyk z policji w Zduńskiej Woli.
Czytaj też: Przywiązał go przed sklepem, po zakupach o nim zapomniał. Pies spędził na mrozie kilka godzin
Dzielnicowi za pomocą skanera odczytali numer z chipa psa i ustalili jego właściciela. - Okazało się, że 75-letnia kobieta tego dnia powierzyła opiekę nad psem swojemu synowi. Ponieważ nie miała od niego informacji, gdzie jest pies, sama podjęła poszukiwania czworonoga. Bardzo się ucieszyła, gdy usłyszała od dzielnicowych, że nic się psu nie stało, że jest cały i zdrowy. Jej 54-letni syn potwierdził, że wychodząc ze sklepu, zapomniał zabrać psa. Pomimo pytań matki, gdzie jest pies, nie udzielał informacji - przekazała aspirant Biniaszczyk.
Policjantka przypomniała też, że artykuł 77 Kodeksu wykroczeń podaje, że kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock