Na trzy miesiące do aresztu trafił mieszkaniec Ozorkowa (Łódzkie) podejrzany o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad czterema psami. Jak ustaliła policja, mężczyzna wyszukiwał czworonogi w sieci, przygarniał je, a potem bił, kopał i nimi rzucał. Trzy psy nie żyją, czwarty z licznymi obrażeniami trafił do byłej właścicielki. Mężczyźnie grozi do pięciu lat więzienia.
O tym, że 39-latek znęca się na psami policjantów poinformował w czwartek (8 grudnia) jeden z mieszkańców Ozorkowa.
- Jak ustaliliśmy, od września bieżącego roku mężczyzna był w posiadaniu łącznie czterech psów: trzech mieszańców i beagla - informuje rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. - Większość z nich wziął w odpowiedzi na ogłoszenia internetowe. Przygarniał psy, a zebrane dowody wskazują, że potem, będąc pod wpływem alkoholu, kopał i bił je różnymi przedmiotami, a także rzucał nimi. Trzy psy, najprawdopodobniej w następstwie doznanych urazów, padły. Szczątki dwóch z nich odnalezione zostały w pobliżu miejsca zamieszkania 39-latka. Podczas oględzin i sekcji u zwierząt stwierdzono liczne złamania. Natomiast podczas oględzin mieszkania zajmowanego przez mężczyznę ujawniono ślady biologiczne, prawdopodobnie zwierzęcej krwi - dodaje.
Ostatniego z posiadanych przez niego psów - beagla - udało się uratować. Trafił z licznymi obrażeniami do poprzedniej właścicielki. Wymaga opieki weterynaryjnej.
Zarzuty i tymczasowy areszt
39-latek został zatrzymany. Usłyszał zarzuty dotyczące znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad czteroma psami i zabicia trzech z nich. Dodatkowo podejrzany jest o znęcanie się nad partnerką i kierowanie wobec niej gróźb, w celu zmuszenia do niepowiadamiania organów ścigania o znęcaniu się przez niego nad zwierzętami.
- Podczas przesłuchania potwierdził jedynie stosowanie przemocy w stosunku do jednego z psów. Mężczyzna był już wcześniej karany. Na wniosek zgierskiej prokuratury został tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy, grozi mu do pięciu lat więzienia - zakończył prokurator Krzysztof Kopania.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Zgierzu