Kobieta została doprowadzona do zgierskiej prokuratury o godzinie 11 i usłyszała zarzuty. - Przedstawiono jej zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami, poprzez niezapewnienie im odpowiedniej ilości pokarmu i wody, czego następstwem była śmierć jednego z psów, trwa jej przesłuchanie - poinformował tvn24.pl Janusz Tomczak, szef Prokuratury Rejonowej w Zgierzu. Kobiecie grozi do pięciu lat więzienia.
Psy przeżyły gehennę
21 lipca do pełnomocniczki burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego zadzwonił telefon. Kobieta usłyszała słowa, które zmroziły jej krew w żyłach. "Pani Kasiu dwa psy w mieszkaniu, same od trzech tygodni, właścicielka na wakacjach nad morzem". Katarzyna Rezler nie zastanawiała się nawet sekundy co zrobić, poinformowała policję.
- Policjanci weszli do mieszkania i ujawnili jednego martwego psa, drugiego w stanie krytycznym - skrajnie zagłodzonego i odwodnionego - opisała pełnomocniczka do spraw zwierząt przy burmistrzu Aleksandrowa Łódzkiego, Katarzyna Rezler. I dodała: - Ślady w tym mieszkaniu wskazują na to, że nie było tutaj nikogo co najmniej trzy tygodnie. Psy zjadały tapczan, folie. W mojej ocenie jest to znęcanie ze szczególnym okrucieństwem i należy się tu kara bezwzględnego pozbawienia wolności dla właścicielki tych psów, a to jest młoda osoba, zdrowa i jak widać po jej mediach społecznościowych, bardzo dobrze się bawi w tym czasie, kiedy umierały jej zwierzęta.
Szczeniak wygląda jakby miał pięć lat
Pies, który przeżył został przewieziony do lecznicy w Łowiczu. Katarzyna Rezler mówiła, że szczeniak "wyglądał tak jakby miał pięć lat". - Ten pies ma bardzo starte zęby, jadł podłogę. Ktoś mu zrobił naprawdę ogromną krzywdę. Serce pęka - podkreślała Rezler. Dyrektor Schroniska "Psiakowo i spółka", gdzie trafił młody pies z Nakielnicy, potwierdziła, że zwierzę jest mocno zaniedbane.
tvn24.pl
Źródło: pk/tam
Źródło zdjęcia głównego: Sos Zwierz Aleksandrów Łódzki