Śledczy: molestował adoptowaną córkę, biologiczne dzieci bił. "Został nagrany"

Podejrzanemu grozi do 15 lat więzienia
Podejrzanemu grozi do 15 lat więzienia
Źródło: tvn24
Podawał środki odurzające, a potem molestował - tak, zdaniem prokuratorów, przez dwa lata wyglądało piekło nastolatki z Łodzi. Jeden z ataków dziewczyna nagrała telefonem komórkowym. Zarzuty w tej sprawie usłyszał 47-letni ojczym, który odpowie też za znęcanie się nad pięcioletnim synem i 7-letnią córką. Grozi mu do 15 lat więzienia.

Łodzianin jest podejrzany o to, że podawał 16-letniej, adoptowanej córce środki odurzające, a potem ją wykorzystywał seksualnie. Taką sytuację nagrała poszkodowana dziewczyna za pomocą telefonu komórkowego. Szokujące nagranie zostało już zabezpieczone przez prokuratorów.

- To istotny materiał dowodowy. Podejrzany został już zatrzymany i usłyszał zarzuty wykorzystywania seksualnego - informuje tvn24.pl Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.

Wszczęte śledztwo pozwoliło też na ustalenie, że 47-letni łodzianin przez co najmniej dwa lata bił troje swoich dzieci. Oprócz przysposobionej córki były to jego biologiczne dzieci: 5-letni syn i 7-letnia córka.

Podejrzany nie przyznaje się do winy. Grozi mu od 5 do 15 lat więzienia. W związku z wysoką grożącą mu karą, sąd aresztował go na trzy miesiące.

Rodzinny koszmar

Prokuratorzy chcą sprawdzić, czy biologiczne dzieci podejrzanego również mogły być ofiarą przemocy seksualnej.

- Chcemy to ustalić na podstawie przesłuchania w sądzie poszkodowanych dzieci - tłumaczy Kopania.

Rodzeństwo trafiło do pogotowia opiekuńczego w Łodzi. Tam dzieci rozmawiały z psychologami.

- Naszym zdaniem mogło dojść do przestępstwa, o naszych spostrzeżeniach zawiadomiliśmy organy ścigania - mówi tvn24.pl Elżbieta Borowska, dyrektor Pogotowia Opiekuńczego nr 1 w Łodzi.

Nasza rozmówczyni opowiada, że dzieci są "wyciszone" ale nie tęsknią za domem.

- Widać po nich, że przeżyły coś trudnego. Młodszym rodzeństwem próbuje opiekować się najstarsza dziewczynka, ale ona też potrzebuje opieki i pomocy - podkreśla.

Trudne śledztwo

Podejrzany 47-latek samotnie zajmował się dziećmi, bo jego żona trafiła do więzienia i ośrodka leczenia uzależnień.

- Władza rodzicielska była ograniczona przez dozór kuratora - mówi Krzysztof Kopania.

Od niedawna z rodziną mieszkała znajoma 47-latka. To ona zauważyła, że w domu dzieje się coś bardzo złego. Prokuraturę poinformowała o możliwym przestępstwie po tym, jak najstarsza dziewczyna przekazała nagranie, na którym było widać, jak jest wykorzystywana przez ojczyma.

Wyjść na prostą

Trójka rodzeństwa mieszka obecnie razem w jednym pokoju pogotowia opiekuńczego. Opiekunowie dzieci mówią, że z każdą chwilą dzieci czują się coraz pewniej.

- Nie siedzą w kątach, nie płaczą. Budujemy w nich poczucie bezpieczeństwa. Siedmioletnia dziewczynka zdążyła już się zaprzyjaźnić z innym dzieckiem. Mamy nadzieję, że będzie coraz lepiej – mówi Elżbieta Borowska z pogotowia opiekuńczego.

Dzieci są pod stałą opieką psychologa.

- Kiedy z nami rozmawiają, są nieco przyblokowane. Widać, że ktoś przez lata zabraniał im opowiadać wprost o swoim życiu – kończy rozmówczyni tvn24.pl.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: bż//ec / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: