Pracownicy wyciągnęli ostatnio z kanału deszczowego drewniane palety, styropian, plastikowe opakowania i maty izolacyjne.
- Najwyraźniej ktoś pomylił miejski kanał z kontenerem na śmieci lub punktem selektywnego zbierania odpadów komunalnych. Przypominamy, kanały to nie śmietnik. Nie można do nich wrzucać odpadów, bo stale muszą być drożne. W tym przypadku doszło do zablokowania przepływu w kanale, którym odprowadzana jest z tego rejonu Łodzi deszczówka do płynącej w pobliżu rzeki Olechówki - przekazał rzecznik Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi, Miłosz Wika.
Dodał, że 25 listopada do tego samego kanału trafiły ścieki bytowe, a sprawca został szybko ustalony. - To firma budowlana, która prowadziła remont budynków. Przełączyli rurę, którą spuszcza się ścieki kanalizacyjne do kanału deszczowego. Po prostu jakiś pracownik popełnił błąd. Sprawę zgłosiliśmy do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi - podsumował.
Kto odpowiada za podrzucenie odpadów budowalnych i w jaki sposób się to stało, na razie nie wiadomo.
Autorka/Autor: pk/gp
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: ZWiK w Łodzi