Prokuratura zakończyła śledztwo przeciwko mężczyźnie, który jest podejrzany o zgwałcenie i brutalne zabójstwo zaginionej w 2007 roku 38-latki. Miał wtedy 25 lat. Za swoje czyny nie odpowie przed sądem. Biegli stwierdzili, że w chwili zdarzenia był całkowicie niepoczytalny. Prokurator zdecydował o umorzeniu śledztwa i skierowanie wniosku o umieszczenie 41-latka w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
Do zdarzenia doszło 26 lipca 2007 roku. Rodzina 38-latki zgłosiła jej zaginięcie, ponieważ kobieta nie wróciła z pracy. Mimo zakrojonych poszukiwań i informacji w mediach zaginionej nie udało się odnaleźć. W grudniu 2022 roku z policją skontaktował się 40-letni wówczas mężczyzna, który przekazał, że w 2007 roku w brutalny sposób zamordował kobietę. Podał miejsce ukrycia zwłok i jej dane personalne.
Sprawdzili rozległy teren, znaleźli szczątki ludzkie
Jak przekazuje Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi, wskazany przez mężczyznę obszar był bardzo rozległy.
- Poszukiwania obejmowały obszar jednego hektara. Uczestniczyli w nich archeolodzy, antropolodzy, wykorzystywany był specjalistyczny sprzęt. 24 maja 2023 roku zdołano odnaleźć szczątki ludzkie. Wstępnie bardzo szybko udało się potwierdzić tożsamość kobiety - informuje Kopania. I dodaje: - Rodzina rozpoznała odnalezione przy zwłokach elementy odzieży. Uszkodzenia szkieletu były zgodne z opisanym przez 41-latka sposobem stosowania przemocy - urazy stwierdzono w obrębie klatki piersiowej, szyi i czaszki. Na późniejszym etapie tożsamość została potwierdzona wynikami badań DNA.
"Dręczyły go wyrzuty sumienia i postanowił się przyznać"
41-latek usłyszał zarzuty zabójstwa w związku ze zgwałceniem i rozbojem. Podczas przesłuchania mężczyzna, który w 2007 roku miał 25 lat, przyznał się do winy i złożył bardzo szczegółowe wyjaśnienia. - Jak podał, wcześniej postanowił zaatakować jakąkolwiek kobietę na tle seksualnym, a jednocześnie osiągnąć korzyść majątkową. Powstał u niego także zamiar zabójstwa. W dniu 25 lipca 2007 roku przystąpił do realizacji swojego planu. W pobliżu miejsca swojego zamieszkania zauważył przechodzącą leśną drogą kobietę i postanowił, że to właśnie ona będzie jego ofiarą. Wcześniej jej nie znał. Jeszcze tego samego dnia wykopał dół, w którym zamierzał ukryć ciało - opisuje przebieg zdarzeń prokurator. Jak dodaje, dzień później - 26 lipca 2007 roku - podejrzany wstał wcześnie rano i udał się w miejsce, gdzie poprzedniego dnia spotkał kobietę. Ukrył się w pobliskich krzakach. - Gdy pojawiła się tam zmierzająca do pracy 38-latka, gwałtownie zaatakował ją, skrępował i zaciągnął w pobliże wykopanego dołu. Tam, stosując przemoc, dopuścił się czynu o charakterze seksualnym i przeszukał jej odzież, kradnąc między innymi 30 złotych, dowód osobisty, telefon komórkowy i pałkę, którą kobieta nosiła z sobą w celach samoobrony - relacjonuje prokurator. Jak ustalili śledczy, mężczyzna "stosował drastyczną przemoc". - Następnie zakopał ciało w przygotowanym w przeddzień dole, pokrywając go warstwą zieleni - przekazuje prokurator. Podejrzany podczas przesłuchania stwierdził, że "dręczyły go wyrzuty sumienia i postanowił się przyznać." Tożsamość kobiety poznał ze skradzionego dowodu osobistego, z programów telewizyjnych oraz z rozwieszanych apeli.
Umorzenie śledztwa. Sprawca niepoczytalny
Mężczyzna został tymczasowo aresztowany. - W toku śledztwa 41-latek poddany został badaniom przez biegłego psychologa i psychiatrów, którzy stwierdzili, że w chwili popełnienia zarzuconej mu zbrodni miał całkowicie zniesioną poczytalność, co powoduje, że nie może ponieść odpowiedzialności karnej - mówi Kopania. Co więcej, jak informuje prokurator, biegli stwierdzili, że "istnieje wysokie prawdopodobieństwo popełnienia w przyszłości czynu zabronionego o znacznej szkodliwości społecznej". - Dlatego też jedynym możliwym sposobem zakończenia postępowania było skierowanie przez prokuratora wniosku o umorzenie śledztwa i umieszczenie 41-latka w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym - podaje Kopania.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi