Lubelska policja poinformowała o okolicznościach namierzenia mężczyzny, który - według ustaleń funkcjonariuszy z Archiwum X - odpowiada za zabójstwo, do którego doszło w 1987 roku. Sprawca wpadł dzięki policyjnej bazie danych DNA. Od momentu pobrania próbki do przedstawienia zarzutów minęło jednak kilkanaście miesięcy. Podejrzanemu grozi dożywocie.
Podejrzany ma 60 lat. Jesienią 2021 roku jechał skuterem przez miejscowość Bychawa (woj. lubelskie). Funkcjonariusze, którzy go zobaczyli, zwrócili uwagę na nerwowy styl jazdy. Podejrzewali, że kierowca może być pijany, więc nakazali mu się zatrzymać. Nie mogli jednak przypuszczać, że doprowadzą do rozwikłania zagadki zbrodni, do której doszło wiele lat wcześniej.
- Kierowca skutera faktycznie był nietrzeźwy, miał w organizmie prawie półtora promila alkoholu - opowiada nadkomisarz Andrzej Fijołek, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Przekazuje, że zatrzymany na gorącym uczynku mężczyzna już wcześniej był karany za jazdę po alkoholu. Dlatego też sąd - za recydywę - skazał go na rok pozbawienia wolności.
Czytaj też: Zatańczył z tajemniczą blondynką i przepadł. "Ona jest kluczem do rozwiązania tej zagadki"
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, od 60-latka został pobrany wymaz do wyodrębnienia jego profilu DNA, który potem można umieścić w policyjnej bazie. Pozwala ona na szybkie porównanie, czy DNA danej osoby pasuje do zabezpieczonych śladów z miejsc - dotąd nierozwiązanych - zbrodni.
Ruda czapka
W momencie zatrzymania policjanci nie wiedzieli, że DNA 60-letniego mieszkańca miejscowości Zdrapy pod Bychawą już jest w policyjnej bazie. Tyle, że figuruje jako "ślad NN". Profil genetyczny został pobrany z czapki znalezionej w pobliżu miejsca zbrodni, do której doszło późnym wieczorem 24 listopada 1987 roku w ówczesnej Kolonii Bychawce B, obecnie Kolonii Bychawce Drugiej w gminie Bychawa.
25 listopada niemal 36 lat temu znaleziono ciało kobiety. - Zakrwawione i na wpół rozebrane ciało 52-letniej kobiety zostało dostrzeżone przez mieszkańców w pobliżu drogi. Sekcja wykazała przyczynę zgonu jako wykrwawienie od ciosów zadanych nożem - opisuje Fijołek.
Dodaje, że rany cięte na ciele i charakterystyczne obrażenia rąk wskazywały, że ofiara próbowała się bronić. Nie stwierdzono, by doszło do zgwałcenia.
Ruda czapka znaleziona niedaleko ciała została zabezpieczona przez ówczesnych śledczych. Na tamtym etapie nie udało się ustalić, do kogo należała. - W małej miejscowości, skąd pochodziła ofiara, nie ustalono osób, które mogły mieć istotną wiedzę na temat prawdopodobnego sprawcy. Należy dodać, że w tamtym czasie nie było możliwości pobrania i porównywania profili genetycznych DNA - wyjaśnia policjant.
Porównanie
Czapka leżała wśród zabezpieczonych dowodów przez trzy dekady. - Kryminalni pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Lublinie dokonali ponownej analizy sprawy. Znaleziona na miejscu czapka została przekazana do Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Policjanci z wewnętrznej strony otoku czapki pobrali ślad DNA - przekazuje Fijołek.
Profil DNA w 2017 roku trafił do policyjnej bazy DNA. Nie pasował jednak do kodu genetycznego żadnej z zarejestrowanych tam osób. Później to się zmieniło.
Policja nie informuje, kiedy dokładnie udało się wprowadzić DNA kierowcy skutera do bazy. Przekazuje jedynie, że "po kilku miesiącach" pojawiła się informacja o zgodności profilu kierowcy z profilem zabezpieczonym z czapki znalezionej na miejscu zbrodni z 1987 roku.
- Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa 12 kwietnia 2023 roku. Wobec podejrzanego zastosowano najsurowszy ze środków zapobiegawczych, czyli tymczasowy areszt - mówi tvn24.pl Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Czyli od momentu pobrania DNA do przedstawienia zarzutów minęło co najmniej 16 miesięcy. Dlaczego ma to znaczenie? Na tvn24.pl od dawna informujemy o bardzo poważnej zapaści w funkcjonowaniu policyjnej bazy DNA. W reportażu "Policyjna baza DNA coraz bliżej dna" informowaliśmy między innymi o tym, że nowe profile osób są wprowadzane do bazy z bardzo dużym opóźnieniem, a sama baza niemal się nie rozrasta.
Dla porównania, tylko w 2021 roku (w którym zatrzymano kierowcę skutera) do bazy wprowadzono około 47 tysięcy profili osób. Przez pierwszych pięć miesięcy tego roku, baza rozrosła się o nieco ponad 1,5 tys. profili. W reportażu informowaliśmy też, że z policyjnej bazy - po reorganizacji obowiązującej od 1 kwietnia 2022 roku - z pracy w Wydziale Badań Genetycznych odeszło ponad 20 osób.
Prokurator podkreśla, że chociaż do zbrodni doszło ponad 35 lat temu, sprawa nie została przedawniona. - Zbrodnia zabójstwa przedawnia się po 30 latach, ale fakt wszczęcia postępowania wydłuża możliwość ścigania sprawcy o kolejne 10 lat. W tym wypadku śledztwo zostało wszczęte w momencie znalezienia ciała - wyjaśnia prokurator Kępka.
"Klucze do rozwiązania zagadek, które leżą odłogiem"
Byli pracownicy Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji podkreślają, że od dawna alarmowali, że mała liczba wprowadzanych do bazy profili powoduje, że wiele przestępstw - często najcięższych - bardzo długo czeka na rozwikłanie.
- W tej sytuacji mówimy o człowieku, który był za kratami, więc nie mógł uciec. Ale nie zawsze tak jest. Przypominam, że jeszcze niedawno w policyjnych pomieszczeniach było blisko sto tysięcy próbek biologicznych, które czekały miesiącami na "wbicie" do bazy. To klucze do rozwiązania wielu zbrodni, które leżą odłogiem - mówi nam teraz jeden z byłych pracowników CLKP.
Policja podkreśla, że w sprawie nadal trwa intensywne śledztwo. Niewykluczone są też "kolejne czynności procesowe". niewykluczone są kolejne czynności procesowe. - Ta zbrodnia odbiła się szerokim echem wśród okolicznych mieszkańców, jednak nie udało się wówczas dotrzeć do świadków lub osób mających istotną wiedzę w tej sprawie. Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie prosi o kontakt ze strony każdej osoby, która dysponuje chociażby niewielką o wiedzą o tej sprawie - apeluje Fijołek.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KWP Lublin