W jednym z autobusów miejskich w Łodzi tuż przy kabinie kierowcy wyrosły grzyby. - Grzyby w lasach się kończą, ale MPK-Łódź Sp. z o.o. prowadzi eksperymentalne hodowle w swoich pojazdach - informuje profil LDZ Zmotoryzowani Łodzianie. Rzecznik przewoźnika zaprzecza i przekazuje, że "informacje zamieszczone w internecie są nieprawdziwe", a "ze zdjęcia nie sposób stwierdzić, że jest to w ogóle nasz pojazd".
Grzyby miały wyrosnąć tuż przy kabinie kierowcy w autobusie, który wyjeżdża z zajezdni przy ulicy Limanowskiego. Jego zdjęcia zrobił pasażer będący jednocześnie pracownikiem miejskiego przewoźnika. Post po kilku dniach od zdarzenia opublikował w mediach społecznościowych serwis LDZ Zmotoryzowani Łodzianie. "Grzyby w lasach się kończą, ale MPK-Łódź Sp. z o.o. prowadzi eksperymentalne hodowle w swoich pojazdach. Prawdopodobnie w nieodległej przyszłości będzie uprawiać pieczarki, aby zwiększyć wpływy do budżetu spółki" - napisali w poście społecznicy.
Rzecznik MPK: ze zdjęcia nie sposób stwierdzić, że jest to w ogóle nasz pojazd
O komentarz w sprawie grzybów rosnących w autobusie linii 60 poprosiliśmy rzecznika MPK Łódź. - Informacje zamieszczone w internecie są nieprawdziwe. Ze zdjęcia nie sposób stwierdzić, że jest to w ogóle nasz pojazd. W dodatku na jednym ze zdjęć widać, że część elementów kabiny jest zdemontowanych, o czym świadczy wystający tam wspornik i brak monitora sterowania systemowego, co dyskwalifikuje taki pojazd z użytkowania i wyjechania na miasto. Przede wszystkim jednak nasze pojazdy są systematycznie sprzątane - poinformował nas Piotr Wasiak. I dodał: - Jeśli ta osoba faktycznie jest pracownikiem spółki, w co mam powody wątpić, powinna skonfrontować się nie z moimi słowami, ale przede wszystkim ze swoimi kolegami z zajezdni, bo to ich tak naprawdę pomawia i oskarża o to, że nieprawidłowo wykonują swoją pracę.
Kierowca gotowy do konfrontacji
Jarosław Kostrzewa z serwisu LDZ Zmotoryzowani przekazał w rozmowie z tvn24.pl, że zdjęcia są autentyczne, a pracownik MPK, który je przesłał, jest gotowy na konfrontację z przewoźnikiem. - Kierowca i autor zdjęcia oświadczył, że jest gotowy na konfrontację, pod warunkiem że nie spotkają go w związku z tym przykre konsekwencje w pracy, a nawet utrata zatrudnienia - powiedział społecznik. Serwis w kolejnym wpisie w mediach społecznościowych opublikował numery rejestracyjne i boczne autobusu. Napisał też, że grzyb został usunięty.
Czytaj też: Najpierw był zabetonowany, teraz parkuje w różnych częściach miasta. "To jest nasz nieuchwytny cel"
Mykolog: to miejsce wygląda na odpowiednie dla grzyba
Nasz dziennikarz zapytał o niecodzienną sytuację dr. hab. Izabelę Kałucką z Katedry Algologii i Mykologii Uniwersytetu Łódzkiego, która o grzybach wie wszystko. - To miejsce wygląda na odpowiednie dla grzyba. Tam musi być pod spodem płyta wiórowa czy podobny materiał organiczny, może pilśniowa albo sklejka. Czy to jest boczniak, czy na przykład łyczak, to już trzeba by było dokładniej się przyjrzeć - powiedziała. - Zarodniki grzybów unoszą się w powietrzu w milionach. Ten, co wyrósł, to na pewno nadrzewny grzyb leśny. Więc nie było trudno, żeby takie zarodniki osiadły w tym autobusie. Jak znalazły odpowiednie do rozwoju podłoże i warunki klimatyczne temperatury i wilgotności, to grzybnia wyrosła i wytworzyła nawet owocniki - dodała ekspertka.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: LDZ Zmotoryzowani Łodzianie