Pani Barbara źle się poczuła, miała mroczki przed oczami. Żeby wezwać pomoc, musiała tylko nacisnąć guzik na opasce elektronicznej, która non stop monitoruje stan jej zdrowia. Z podobnej opieki w samej Łodzi korzysta ponad tysiąc starszych osób.
Pani Barbara mieszka na łódzkim Widzewie. Z powodu nadciśnienia i astmy w przeszłości wielokrotnie musiała wzywać pogotowie. W styczniu tego roku została zakwalifikowana do pilotażowego programu, w ramach której otrzymała elektroniczną opaskę bezpieczeństwa.
Urządzenie wygląda jak zegarek i cały czas monitoruje podstawowe czynności życiowe - bada ciśnienie, tętno i temperaturę ciała. Dane są przesyłane dalej - do centrum monitorowania.
W każdej chwili użytkownik opaski może nacisnąć duży, czerwony guzik SOS, który uruchamia alarm. Wtedy na miejsce wysyłana zostaje karetka. Zespół wie, gdzie jechać dzięki modułowi GPS. Z tej opcji skorzystała pani Barbara.
- Byłam w klubie seniora, kiedy poczułam się źle. Miałam mroczki przed oczami. W chwili zagrożenia potrzebne jest proste rozwiązanie - opowiada.
To nie był pierwszy raz, kiedy cieszyła się z opaski bezpieczeństwa.
- Wcześniej doszło do takiej sytuacji, że nie mogłam usnąć. Nagle dostałam telefon z centrum monitorowania. Usłyszałam, że mam bardzo wysokie ciśnienie i muszę wziąć leki. To urządzenie to mój elektroniczny anioł stróż - opowiada łodzianka.
Wirtualny dom opieki
Opaski bezpieczeństwa uratują też seniora, który upadł albo stracił przytomność. Urządzenie - po wykryciu nagłej zmiany pozycji - nie tylko zaalarmuje centrum monitorowania i prześle informacje dotyczące położenia GPS, ale też wykona zdjęcie.
- Dzięki temu wiemy, czy użytkownik lub użytkowniczka są na zewnątrz, czy też w środku. Łatwiej możemy też ocenić sytuację - opowiada Kamil Gwozdowski, operator w centrum teleopieki dla seniorów w Łodzi.
Taką opieką w samej Łodzi cieszy się już ponad tysiąc starszych osób. Nie musieli nic płacić, bo program finansowany jest z budżetu samorządowego. Ma on być rozszerzony o kolejny tysiąc użytkowników. Samorządowcy tłumaczą, że program ma pozwolić na objęcie opieką starsze osoby, bez konieczności umieszczania ich w domach opieki.
- Jeżeli taka osoba jest sprawna intelektualnie, to jesteśmy w stanie o nią zadbać nie zmieniając jej życia - podkreśla przed kamerą TVN Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi.
Podobne programy co ten łódzki, realizowane są też w innych miastach, ale na mniejszą skalę. Między innymi w Warszawie, Tychach czy Poznaniu. Aleksandra Skrzypek ze Stowarzyszenia Wzajemnej Pomocy "Flandria" w Poznaniu tłumaczy, że program przynosi bardzo wymierne efekty.
- Miesięcznie u użytkowników mamy od siedmiu do dziesięciu interwencji pogotowia - opowiada.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź