Pierwszy z chłopców krwawił z nosa i ust, drugi stopniowo siniał. Dzięki sprawnym akcjom policjantów z Brzezin i Gorzowa Wielkopolskiego, zaangażowanych do pomocy przez rodziców dzieci, dwoje potrzebujących maluchów trafiło do szpitali na czas.
W czwartek 27 lipca, w godzinach popołudniowych, do policjantów brzezińskiej drogówki podjechał samochód. Wybiegł z niego mężczyzna, prosząc o pomoc w szybkim przetransportowaniu jego pięcioletniego syna do szpitala.
- Z relacji ojca wynikało, że chłopiec doznał pooperacyjnego krwotoku z ust i z nosa. Sytuacja jaką opisywał wyglądała dramatycznie i wymagała natychmiastowej reakcji - mówi st. asp. Mariusz Chmiel, oficer prasowy policji w Brzezinach.
Funkcjonariusze o całej sytuacji powiadomili dyżurnego brzezińskiej komendy, z którym podjęli decyzję o udzieleniu pomocy choremu dziecku i jego rodzicom. Przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych radiowozem eskortowali ich do szpitala w Łodzi.
Dzięki szybkiej i zdecydowanej reakcji policjantów pięciolatek na czas trafił pod opiekę medyków.
Chłopiec siniał, liczyła się każda minuta
Do analogicznej sytuacji, w ostatnim czasie, doszło też w Gorzowie Wielkopolskim. Jadący ulicą Kwiatową patrol został zatrzymany przez kierowcę samochodu jadącego z przeciwka.
- Okazało się, że byli to rodzice dwuletniego dziecka, które robiło się sine i nie było z nim kontaktu. Zdesperowani i pełni emocji rodzice nie byli nawet w stanie dokładnie opisać, co się stało. Poprosili jedynie o pomoc dla chłopca - informuje podinsp. Marcin Maludy, Rzecznik Prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gorzowie Wielkopolskim.
Policjantka wsiadła do radiowozu z chłopcem na rękach, a drugi funkcjonariusz uruchomił sygnały świetle i dźwiękowe, by jak najszybciej dotrzeć do gorzowskiego szpitala.
- Sytuacja nie była łatwa, bo o godzinie 14 w centrum miasta panował już spory ruch, a mundurowych, Antosia i jego mamę czekał dynamiczny transport policyjnym radiowozem. Liczyła się każda minuta, aby chłopiec nie stracił funkcji życiowych - podkreśla podinsp. Maludy.
Chwilę później chłopiec był już pod opieką medyków na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, gdzie dalszą pomocą zajęli się już ratownicy i lekarze.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KWP Gorzów Wielkopolski