Ulice mają opustoszeć, a niebo zaroić się od dronów. "Masz sprzęt i kompetencje? Zgłoś się"

Drony mają pomóc w walce z pandemią COVID-19
Szumowski: ograniczmy kontakty o 80 procent
Źródło: TVN24

Policyjne drony już kontrolują parki, lasy i okolice rzek, szukając tych, którzy ignorują zakaz zgromadzeń. W najbliższych dniach na polskim niebie dronów ma tylko przybywać. Polska Agencja Żeglugi Powietrznej zaprasza do zgłaszania się operatorów, którzy chcą pomóc w walce z pandemią COVID-19.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE PRZEZ TVN24GO

KORONAWIRUS W POLSCE. RAPORT TVN24 >>>

We wtorek premier Mateusz Morawiecki przedstawił nowe, zaostrzone zasady przemieszczania się. Wśród kilku przedstawionych regulacji, ograniczono dostęp do parków, bulwarów i plaż. Sprawdzanie tego, czy zakazy zgromadzeń są respektowane spada na służby, przede wszystkim na policję. A te coraz chętniej korzystają z dronów. Mariusz Ciarka, rzecznik komendanta głównego policji mówi, że sprawdzenie jednego parku to dla zespołu policji najczęściej kilkadziesiąt minut pracy. Taką samą pracę w kilkadziesiąt sekund może wykonać operator drona. - Już od kilku dni sprawdzamy wszystkie te miejsca, w których praca tradycyjnych patroli czy zmotoryzowanych jest bardzo pracochłonna - mówi insp. Mariusz Ciarka. Urządzenia używane przez służby są często wyposażone w kamery termowizyjne. Dlatego nawet po zmroku można szybko wychwycić, gdzie są skupiska ludzi. - Obserwujemy grupki z dystansu tak dużego, że uczestnicy nie mogą usłyszeć dźwięku używanego przez nas urządzenia. Operator drona przekazuje tradycyjnemu patrolowi informacje o lokalizacji osób, które łamią zasady izolacji - opowiada Mariusz Ciarka. Jednocześnie tłumaczy, że policja ma w gotowości kilkadziesiąt urządzeń, które mają pomóc w kontrolowaniu rozwoju pandemii. Pod koniec ubiegłego roku policja kupiła 38 wysokiej klasy drony. Za uczestniczenie w zgromadzeniach grozi kara grzywny - do 5 tysięcy złotych. Za złamanie kwarantanny kara może być sześciokrotnie wyższa.

Morawiecki o karach za nieprzestrzeganie zasad kwarantanny
Źródło: TVN24

Możesz pomóc? Zgłoś się

W ubiegłym tygodniu przedstawiciele MSWiA, MON, ABW, Komendy Głównej Policji, Komendy Głównej Straży Pożarnej, Straży Granicznej, Służby Ochrony Państwa, Rządowego Centrum Bezpieczeństwa oraz Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej i Urzędu Lotnictwa Cywilnego dyskutowali o tym, jak bezzałogowe statki powietrzne wykorzystać do walki z pandemią.

Jednym z ustaleń jest to, żeby wyciągnąć rękę do operatorów dronów, którzy mają kwalifikacje i sprzęt. Polska Agencja Żeglugi Powietrznej czeka na zgłoszenia osób, które posiadają uprawnienia do zawodowego latania dronem (czyli posiadają świadectwo kwalifikacji). W najbliższym czasie z chętnymi mają skontaktować się służby. - W Polsce mamy około 16 tysięcy operatorów. Pod tym względem jesteśmy w absolutnej europejskiej czołówce - mówi Maciej Rutowicz, na co dzień szkolący kandydatów na pilotów bezzałogowych statków powietrznych. Rozmówca tvn24.pl podkreśla, że zakres prac, do których można wykorzystać drony jest ogromny. - To nie tylko monitorowanie dużych przestrzeni w krótkim czasie. To również przekazywanie komunikatów dźwiękowych, przypominających o obowiązku zostania w domu - dodaje Rutowicz. 

Apelują, sprawdzają temperaturę, dezynfekują

Z dronów już od jakiegoś czasu korzystają też inne służby. Pod koniec ubiegłego tygodnia decyzję o ich użyciu na dużą skalę podjął m.in. prezydent Koszalina Piotr Jedliński. Zapowiedział stałe kontrolowanie z powietrza koszalińskich ulic i osiedli. Bezzałogowych statków powietrznych używają też strażnicy miejscy w Lublinie.  Drony używane są również w innych krajach - między innymi we Francji, Belgii i we Włoszech przypominają mieszkańcom o ograniczeniach w przemieszczaniu się i obowiązku pozostawania w domach.

- W Chinach używano dronów do rozpylania środków dezynfekujących. W Polsce też już są firmy, które oferują takie usługi - mówi Maciej Rutowicz. W Azji wykorzystywano też kamery termowizyjne podwieszone do dronów do badania dużych grup osób i namierzania tych, którzy mieli podwyższoną temperaturę ciała (namierzeni byli potem poddawani testom na zakażenie koronawirusem).

Infolinia NFZ dotycząca koronawirusa
Infolinia NFZ dotycząca koronawirusa
Źródło: Kancelaria Prezesa Rady Ministrów

Będzie "pandemiczny dron"?

Świat już teraz stara się szukać kolejnych zadań, do których można wykorzystać drony. Naukowcy Uniwersytetu Południowej Australii (UniSA), we współpracy z jednym z prywatnych podmiotów, pracują nad "pandemicznym dronem", który ma wykrywać osoby z zainfekowanym układem oddechowym. Jak?   Internetowy portal "The Lead South Australia" przekazuje, że urządzenie ma posiadać czujniki, dzięki którym dron będzie rejestrował temperaturę i akcję serca osób w zasięgu "widzenia". Na podstawie analizy kaszlu i kichania osób, mają być wychwytywani ci, u których jest największe ryzyko tego, że mają zainfekowany układ oddechowy. Prototyp drona ma być gotowy do testowania w ciągu najbliższych 6 miesięcy. Naukowcy pracujący przy projekcie podkreślają jednak, że "opracowanie prototypu do eksperymentów naukowych to jedno, ale praktyczne zastosowanie to prawdziwe wyzwanie".

Czytaj także: